- Z Warszawy ewakuowano rząd i kilka instytucji centralnych, archiwa, dokumenty, ale o 20 tonach złota zapomniano - mówi gość Czwórki. - W skarbcach Banku Polskiego na ulicy Bielańskiej składowano 36 ton złota, 16 z nich udało się wywieźć do Brześcia jeszcze 4 września - dodaje.
Każda skrzynia złota to 60 kilogramów, a skrzyń było ponad 1000. By je przewieźć zarekwirowano autobusy PKP i kilka magistrackich Adam Federowicz
W majątku Polski w tamtym okresie znajdowało się 79 ton złota, ponad połowę wywieziono jeszcze w czerwcu i lipcu na wschód, do Brześcia, Siedlec, Lublina, Zamościa. Formalnie za cały skarb odpowiadał Bank Polski, to był jego depozyt, jednak ta instytucja nie dysponowała sprzętem niezbędnym do ewakuacji. Niezbędna była pomoc wojska, które z kolei było zaangażowane na froncie.
- Trzeba było improwizować - mówi Andrzej Fedorowicz. - Na pomysł wpadli ludzie związani z bankiem i ministerstwem skarbu. Mieli doświadczenie konspiracyjne. Adam Koc, Ignacy Matuszewski i Henryk Floyar- Rajchman podjęli się tej operacji - opowiada.
Halina Konopacka - sportsmenka nie z tej Ziemi
Niemcy wiedzieli o polskim depozycie, starali się przejąć złoto. Polscy improwizatorzy byli cały czas o krok przed nimi. Jaką drogą udało się wywieźć Polskie złoto? Jaką rolę w "złotym konwoju" odegrała polska olimpijka, Halina Konopacka? Na jaki cel planowano wykorzystać sztaby złota? I jak to się stało, że trafiło ono do Afryki? O tym w nagraniu audycji.
***
Tytuł audycji: Zaklinacze czasu
Prowadzi: Ania Hardej i Jakub Jamrozek
Gość: Andrzej Fedorowicz (dziennikarz, autor książki "Słynne ucieczki Polaków")
Data emisji: 8.09.2018
Godzina emisji: 14.10
pj/kd