Muzycy w kinie. "Portret mocno wybielony"

Ostatnia aktualizacja: 24.10.2016 12:30
Biografie muzyków od lat inspirują filmowców. - Często jednak jest tak, że ich opowieści gloryfikują artystę i unikają surowej oceny - twierdzi dziennikarka filmowa Magda Maksimiuk.
Audio
  • Muzycy na dużym ekranie. Najciekawsze sfilmowane biografie (Artystyczny wybieg/Czwórka)
W nakręconym w 1986 roku filmie La Bamba, w roli Ritchie Valensa wystąpił Lou Diamond Phillips
W nakręconym w 1986 roku filmie "La Bamba", w roli Ritchie Valensa wystąpił Lou Diamond PhillipsFoto: PAP/DPA/United Archives/IFTN

Czytaj także
pruchniewska 1200.jpg
Agata Pruchniewska o tym, jak uwodzi Czesław M.

Tak jest m.in. w przypadku filmu "Spacer po linie", który opowiada o życiu Johnny'ego Casha. - Muzyk słynął z wybuchowego charakteru i często agresywnie odnosił się do swojej żony i do osób mu bliskich - opowiada rozmówczyni Oli Opali.

Na jej liście znajdują się także historia słynnego niewidomego jazzmana oraz ikony muzyki lat 50. ubiegłego wieku. Dziennikarka filmowa opowiada także o obrazie "Whiplash" oraz o tym, czy wiernie oddał on klimat panujący w szkołach muzycznych.

***

Tytuł audycji: Artystyczny wybieg

Prowadzące: Ula Kaczyńska, Katarzyna Cygler

Materiał przygotowała: Aleksandra Opala

Data emisji: 23.10.2016

Godzina emisji: 12.30

kul/pj

Czytaj także

Operator kamery. Jakub Tytus o kulisach zawodu

Ostatnia aktualizacja: 04.09.2016 16:20
Jest absolwentem łódzkiej Filmówki, pracował z Patrykiem Vegą przy "Pitbullu", w szufladzie ma kilka pomysłów na własny film. - Moim największym przyjacielem w tym fachu jest kamera. Jesteśmy w stałym kontakcie, mogę na niej polegać i wiem, na co ją stać - opowiada Jakub Tytus.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Sztuka dookoła świata. Podróże Olgi Szemley-Goudineau

Ostatnia aktualizacja: 16.10.2016 17:40
Pochodzi z Polski, tworzy w świecie, a jej prace doceniają nie tylko krytycy. - W trakcie wystawy w Indiach komuś tak spodobały się moje witraże, że je ukradł. Oczywiście nie pochwalam takiego postępowania, ale potraktowałam to jako komplement - wspomina Olga Szemley-Goudineau.
rozwiń zwiń