Zupa z braku. O daniach, które zaklinają rzeczywistość
- Krew to produkt, który towarzyszy ludzkości od początku - mówi Magdalena Tomaszewska-Bolałek, kulturoznawczyni. - Wykorzystywali ją nie tylko filmowcy, nie tylko autorzy powieści grozy. Krew jest obecna w kulturze kulinarnej od początku istnienia człowieka, odkąd zaczęliśmy jeść - dodaje.
15:06 czwórka sztuka jedzenia 31.10.2021.mp3 Krwiste potrawy na europejskich stołach (Sztuka jedzenia/Czwórka)
Krwiste dania odnajdziemy choćby w "Panu Tadeuszu" Adama Mickiewicza. W tej epopei symbolicznym gestem, który rodzice przekazywali niedoszłemu zięciowi, że ich córka go nie poślubi, była czarna polewka - zupa z krwi. - Mowa o czerninie, zupie z krwi kaczki lub gęsi, czasem indyka, w niektórych regionach z króliczej krwi. To produkt, który w kuchni staropolskiej był dobrze znany, już przed kuchnią sarmacką – mówi gość Czwórki. - W jednej z najstarszych polskich książek kulinarnych "Compendium Ferculorum" pojawiają się przepisy na czerninę. Mickiewicz przytaczał potrawy z owej książki, musiał ją znać. Był to produkt jadany w różnych regionach Polski. Związany szczególnie z biedniejszymi regionami - dodaje.
Posłuchaj także:
W dawnych wiekach mieszkańcom przyświecała bliska nam współcześnie idea, dziś nazywana "zero waste". Każdy element zabitego zwierzęcia był wykorzystywany, krew też.
Dwie wersje czerniny wpisane są na listę produktów tradycyjnych. - Czernina kujawska - dawnej była podawana na zmianę z rosołem na weselach. Na Kujawach była podawana z kluskami ziemniaczanymi i gruszkami - mówi specjalistka od kulinariów. - Czernina kaszubska podawana była na Boże Narodzenie, z dodatkiem suszonych grzybów, owoców, gęsich podrobów i marchwi - dodaje.
Innymi produktami, w których wykorzystuje się krew, są: krupniok, czyli śląska kaszanka, czy żymlok.
Na północy
Jedzenie krwi to nie jest jedynie polska domena. Szczególnie wykorzystywali ją mieszkańcy dalekiej Północy. - Kultura Saamów jest kojarzona głównie z reniferami. Tamtejszy zimny i wilgotny klimat nie sprzyjał uprawie zbóż. Hodowcy reniferów zawsze byli związani z produktem zwierzęcym – mówi gość Beaty Kwiatkowskiej. - Chleb w diecie Saamów pojawił się 200 lat temu. Do wyrobu pieczywa też używano krwi. Robiono krwiste placki, krwiste pieczywo - wymienia. - Wierzono też, że wraz ze zjadaniem krwi i ciała zwierzęcia można nabyć atrybutów charakterystycznych dla danego gatunku.
Kuchnia dla klimatu. Jedz to, co dobre dla Ziemi
Krew w diecie nie jest obca też Szwedom. - Produktem charakterystycznych dla ich jadłospisów były krwiste naleśniki, szczególnie podawane jesienią i zimą, a polecane osobom chorowitym – wyjaśnia kulturoznawczyni.
Na szwedzkim stole znajdziemy produkt podobny do kaszanki, black pudding, kluski z dodatkiem krwi. Te ostatnie znane są najmłodszym czytelnikom z książek Astrid Lindgren.
Na północy Europy też odnajdziemy miasto słynące z krwistego wyrobu. To fińskie Tampere, które słynie z fińskiej kaszanki wyrabianej z mięsa i krwi wieprzowej, kaszy i mąki żytniej, smalcu, cebuli, przypraw. - To danie podawane jest z konfiturą z borówki brusznicy, a popija się je mlekiem - zdradza gość Czwórki.
***
Tytuł audycji: Sztuka jedzenia
Prowadzi: Beata Kwiatkowska
Gość: Magdalena Tomaszewska-Bolałek (kulturoznawczyni)
Data emisji: 31.10.2021
Godzina emisji: 13.17
pj