W Szwecji już powstał dokument analizujący rynek kryptowalut pod względem jego wpływu na środowisko. Szwedzki Urząd Nadzoru Finansowego i szwedzka Agencja Ochrony Środowiska liczą, że Unia Europejska wprowadzi niezbędne regulacje rynku wirtualnych walut, które utrudnią kopanie kryptowalut.
03:42 czwórka pierwsze słyszę 25.11.2021.mp3 Jak ratować środowisko przed górnikami kryptowalut? (Pierwsze słyszę/Czwórka)
- Wydobywanie kryptowalut prowadzi do ogromnej emisji gazów cieplarnianych. Szacuje się, że jest to 120 milionów ton rocznie - tłumaczy Daniel Górecki, redaktor ithardware.pl. - To ma oczywiście wpływ na zmiany klimatyczne. Wiemy, że Szwecja uchodzi za bardzo "zielony" kraj, który bardzo zwraca na to uwagę - dodaje.
Najpopularniejsze kryptowaluty: bitcoin czy ethereum korzystają z algorytmu, który nazywa się "proof of work" (POW). - Ta metoda, zdaniem Szwedów, powinna zostać całkowicie zakazana - wyjaśnia ekspert. - Wymaga ona ogromnej mocy obliczeniowej komputerów, co rodzi właśnie ogromne zapotrzebowanie na energię elektryczną - dodaje.
Daniel Górecki wyjaśnia, że bitcoin jest walutą skończoną, co oznacza, że jest jej określona ilość na rynku. Kopanie każdego kolejnego bitcoina wymaga coraz większej mocy obliczeniowej, coraz większych pokładów energii. - Szacuje się, że wykopano już 90 procent bitcoina. Te ostatnie 10 procent to już są takie ilości, że firmy, które zajmują się profesjonalnym kopaniem, mają własne elektrownie. Zdarza się też, że ta sytuacja prowadzi do nielegalnych działań, jak ostatnio na Ukrainie, gdzie osoby zaangażowane w kopanie postanowiły nielegalnie podpiąć się pod miejską sieć elektryczną - wyjaśnia.
Zobacz także:
Podatek od kopania kryptowalut?
Szwedzi wzywają Unię Europejską do wprowadzenia podatku od energochłonnej produkcji kryptowalut. Chcą też, by firmy, które do kopania wykorzystują wspomniany algorytm "proof of work", nie mogły reklamować swojej działalności jako zrównoważonej, co dziś często robią.
Jednocześnie warto zaznaczyć, że Szwedzi wcale nie dążą do całkowitego zakazu kopania kryptowalut. Ich zdaniem powinno się kopać jedynie przy pomocy algorytmu "proof of stake" (PoS), który jest nowocześniejszy i energooszczędny.
- Ten algorytm w ogóle inaczej działa, w odróżnieniu od algorytmu "proof of work", gdzie udostępniamy moc obliczeniową swoich komputerów czy wyspecjalizowanych układów, tutaj tego w ogóle nie musimy robić. Nie jesteśmy zależni od sprzętu, który pochłania ogromne ilości energii. Kopanie, przydzielanie nowych tokenów, monet bazuje na tym, ile danej waluty już posiadamy - wyjaśnia rozmówca Martyny Ogonek i zwraca uwagę, że ta metoda też ma swoje wady: prowadzi do faworyzowania osób już bogatych w kryptowaluty. Oni mają sporo, a dzięki PoS mogą mieć jeszcze więcej, a co za tym idzie: większy wpływ na daną sieć, na daną walutę.
Druga największa kryptowaluta, czyli ethereum już zapowiedziała, że zamierza przejść całkowicie na algorytm PoS. - Nie jest to jednak łatwe do wdrożenia. Tu przecina się wiele interesów. Dużo osób zainwestowało w zaawansowany sprzęt do kopania kryptowalut za pomocą algorytmu POW i oni nie chcą porzucać tej metody - wyjaśnia specjalista. - Niestety na obecną chwilę wydaje się, że nie ma innego wyjścia. POW już dziś jest nieopłacalne albo powoduje ogromne koszty, w tym koszty środowiskowe - podkreśla.
***
Tytuł audycji: Pierwsze słyszę
Prowadzi: Kamil Jasieński
Materiał przygotowała: Martyna Ogonek
Data emisji: 25.11.2021
Godzina emisji: 7.15
pj