Diesel na wodór. Czy to ekologiczna rewolucja?

Ostatnia aktualizacja: 19.10.2022 11:31
Australijscy inżynierowie przerobili tradycyjny silnik diesla tak, by spalał wodór. Dzięki temu ograniczyli emisję tlenków azotu i dwutlenku węgla do atmosfery, a to związki odpowiedzialne za rosnący kryzys klimatyczny. 
Specyfika silnika diesla powoduje, że ten tak szybko nie zniknie z rynku  łatwiej w nim zredukować emisję CO2 niż w silniku benzynowym.
Specyfika silnika diesla powoduje, że ten tak szybko nie zniknie z rynku – łatwiej w nim zredukować emisję CO2 niż w silniku benzynowym.Foto: shutterstock, Autorstwa AnneMS

Diesle to rosnący problem. Pojazdy tego typu zanieczyszczają powietrze szkodliwymi związkami i mają fatalny wpływ na nasze zdrowie. W 2012 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oficjalnie uznała spaliny diesli za rakotwórcze. Australijscy naukowcy z University of New South Wales podjęli się prac nad tym silnikiem i przerobili go tak, by spalał wodór. Prace nad prototypem trwały półtora roku. Ostatecznie zespół inżynierów stworzył silnik, który pozwala zredukować emisję dwutlenku węgla aż o 85 procent.

- Dokonali tego w sposób dość wyjątkowy, bo prosty: zachowując oryginalny system wtrysku oleju napędowego, ale dodając do niego działający obok, ale całkowicie niezależny, wtrysk wodoru - wyjaśnia Mateusz Łysoń, redaktor serwisu Whatnext i reaktywowanego niedawno chip.pl. - Wodór w ich projekcie zaczął grać główne skrzypce, bo w cylindrach silnika doprowadzono do spalania mieszanki 90 procent wodoru i 10 procent oleju napędowego. To zredukowało emisję tlenków azotu i dwutlenku węgla o około 86 procent, a przy tym zwiększyło wydajność silnika o 26 procent - dodaje. 

Bardzo istotne w całym projekcie jest wykorzystanie wodoru, który umożliwia bezemisyjny transport i uznawany jest za paliwo przyszłości. - Podczas spalania wodór wchodzi w reakcję z tlenem, czego produktem jest ciepło i para wodna, która w formie zdemineralizowanej emitowana jest na zewnątrz pojazdu niczym spaliny - wyjaśnia specjalista. - Samo spalanie oleju napędowego generuje tlenki azotu i CO2, czyli dwa główne związki, które odpowiadają za globalne ocieplenie - dodaje. 


Posłuchaj
03:16 czwórka pierwsze słyszę 19.10.2022.mp3 Jak wodór zmienia silnik diesla w niskoemisyjny? (Pierwsze słyszę/Czwórka)

 

Warto zaznaczyć, że projekt inżynierów nie dotyczy nowego silnika, ale jest rozwiązaniem, które można zastosować w każdym już istniejącym silniku diesla. Każdego diesla można przerobić na wersję niskoemisyjną. Naukowcy sądzą, że uda im się skomercjalizować technologię w ciągu najbliższych dwóch lat. - Wodór jako dodatek do silników diesla ma ogromny sens, ponieważ wymaga znacznie mniej energii do zapłonu niż olej napędowy. Wytwarza płomienie, które rozprzestrzeniają się w komorze spalania 10 razy szybciej niż w przypadku oleju napędowego - wyjaśnia techniczne zawiłości rozmówca Martyny Ogonek. - To powoduje szybsze i bardziej kompletne spalanie mieszanki, a w konsekwencji pozwala na bardziej efektywną pracę silnika - dodaje. 

Mankamentem tego projektu jest jedynie to, że nie jest to stuprocentowe przejście na wodór, z którym nadzieje wiążą ekolodzy. Niestety produkcja wodoru wciąż jest droga. Rozmówca Czwórki zwraca jednak uwagę, że lepsze jest takie rozwiązanie niż kolejne lata mierzenia się na całym świecie z problemem diesli. 

***

Tytuł audycji: Pierwsze słyszę

ProwadziKamil Jasieński

Materiał przygotowała: Martyna Ogonek

Data emisji: 18.10.2022

Godzina emisji: 7.25

kor

Czytaj także

Zielone trasy dla kierowców. "Dłużej, ale taniej i ekologicznie"

Ostatnia aktualizacja: 07.10.2022 17:00
Z funkcji tej w mapach Google korzystają już Amerykanie i Kanadyjczycy. Jak twierdzi gigant z Doliny Krzemowej, uruchomienie jej w blisko 40 kolejnych państwach sprawi, że łącznie można będzie można uniknąć emisji około 1 mln ton CO2 rocznie. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Bitcoin jak wołowina. Zużywa więcej energii niż całe Niemcy

Ostatnia aktualizacja: 10.10.2022 10:43
Nie od dziś wiemy, że kopanie kryptowalut zużywa mnóstwo energii i jest niezwykle groźne dla naszego środowiska naturalnego. Czy w najbliższym czasie coś się tu zmieni?
rozwiń zwiń