I być może właśnie dlatego najbardziej rozpoznawalny obraz wszech czasów padł ofiarą najsłynniejszej kradzieży XIX wieku…Przez dwa lata nikt nie wiedział, gdzie znajduje się portret słynnej damy autorstwa mistrza renesansu.
Złodziej rankiem 21 sierpnia 1911 roku, po prostu wyjął "Monę Lisę" z ramy i wyszedł nieużywanymi drzwiami muzeum. Kradzież spostrzeżono dopiero po południu. Tym śmiałkiem był włoski pracownik Luwru, Vincenzo Peruggia. Po dwóch latach od kradzieży Peruggia chciał sprzedać obraz do włoskiego muzeum. Tłumaczył swój czyn miłością do ojczyzny, mówił, że pragnął by obraz wrócił do Włoch, gdzie jego miejsce. Być może ta argumentacja przekonała sędziów, gdyż zasądzono bardzo łagodny wyrok - 7 miesięcy więzienia. W 1913 roku "Mona Lisa" wróciła do Luwru.
- "Mona Lisa" to jeden z najbardziej rozpoznawalnych obrazów na świecie - mówi Joanna Sarant, historyk sztuk. - Stała się gwiazdą popkultury, ikoną. Jest obiektem adoracji i pielgrzymek miłośników sztuki. W muzeum doczekała się indywidualnej ekspozycji, mimo to wciąż jest trudna do zobaczenia, gdyż otacza ją zawsze tłum turystów - dodaje.
Dziś Luwr jest bardzo pilnie strzeżony, nie daje szans takim śmiałkom jak Vincenzo Peruggia - posłuchaj załączonego materiału Dominika Olędzkiego z audycji "Kontrkultura".
Na cykl "Obraz z dreszczykiem zapraszamy do Czwórki w każdy weekend.
(pj)