Okazuje się, iż wybór urządzeń do uwiecznienia cennych chwil z wypoczynku był dość szeroki.
- Oczywiście nie mogło zabraknąć aparatów niemieckiej marki Praktica, a także Zorka 5 i Zenit produkcji naszego wschodniego dużego sąsiada - tłumaczy Rafał Pytla z muzeum Czar PRL. - Poprzez brak automatyki można dostosować w nich każdy element, jak naświetlenie, przysłonę i ostrość.
Dla laików obsługa aparatów bez funkcji "auto” była skomplikowana. Trzeba było znać się na ekspozycji fotograficznej, cenne zdjęcia z wakacji były udane.
Czytaj także: Stary aparat kryje tajemnice dawnych lat<<<
Oczywiście w tamtych czasach nie było jeszcze aparatów cyfrowych z "wielogigowymi" kartami pamięci. W "analogach" zdjęcia "zapisywały" się na filmach fotograficznych. Należało bardzo uważać, aby ich nie prześwietlić. Po wykończeniu wszystkich klatek kliszy, zwijało się ją i wywoływało, najczęściej w specjalnie służących do tego punktach.
Aby dowiedzieć się, jak w czasach PRL-u były robione "selfie", wysłuchaj całego materiału Kamila Jasieńskiego z audycji "Czwarty Wymiar".
bc/kul