"Składam origami nie tylko z papieru, żongluję, jeżdżę na monocyklu, chodzę na szczudłach i po miękkiej linie slack-line, buduję ze śmieci w skali mikro (biżuteria) i makro (konstrukcje, meble), robię bumerangi, nauczam - przekazywanie tego co umiem, motywuje mnie do dalszego działania".
Oto jak reklamuje się prawdziwy człowiek renesansu, Kamil Żurawski, który odwiedził audycję "Na cztery ręce". W Czwórkowym studiu gość zaprezentował kilka swoich prac i pokazał jak pozbawieni kubka, ale uzbrojeni w kartkę papieru, w ciągu minuty możemy sporządzić sobie naczynie umożliwiające napicie się wody. - Taki papierowy kubek, starczy na dwa razy, ale zawsze to coś - śmiał się gość Olgi Mickiewicz i Kamila Jasieńskiego.
Kamil Żurawski w swoim dorobku ma oczywiście trudniejsze modele, między innymi skomplikowanego smoka w wersji japońskiego origamisty, Satoshi Kamii. - Złożenie go zajęło mi siedem i pół godziny z małą przerwą - opowiadał w Czwórce. Żurawski wyjaśniał, że wszystko jest kwestią opanowania odpowiednich zgięć papieru. - Jeśli się już umie jakiś model, to nie ma znaczenia, czy składamy go z małej, zeszytowej kartki, czy np. kartki o powierzchni dwóch metrów - podkreślał.
Zdaniem gość audycji, główną zaletą uprawiania sztuki origami jest szczególny rodzaj spokoju jaki się osiąga w czasie składania modeli.
Więcej na temat origami, ale też sztuki budowania bumerangów i żonglowania, dowiesz się słuchając nagrania audycji.
bch