Wola z dawnych lat. Odkryj tę dzielnicę stolicy

Ostatnia aktualizacja: 24.03.2023 18:42
Janusz Dziano urodził się i wychował w latach 60. na Woli. W tej warszawskiej dzielnicy nie mieszka od lat, ale bardzo mocno zapadła mu w sercu. Tam uciekał na wagary, o niej też dziś pisze w sieci na fanpage'u "Jestem z Woli". 
Warszawa, Wola
Warszawa, WolaFoto: Bartosz Panek/PR2

Urodziłem się i wychowałem na Woli, na Czystem. Nie mieszkam już na Woli, ale jak to w życiu, jak coś człowiekowi umyka, to za tym tęskni - mówi Janusz Dziano, autor fanpage'a "Jestem z Woli". - Prawdopodobnie z tej tęsknoty powstawał ciąg do stworzenia czegoś, co tę Wolę będzie przypominało i mnie, i wielu innym ludziom - dodaje. 

Wola wypełniła lata wczesnej młodości Czwórkowego gościa. Pozostał w nim ogromny sentyment do tej dzielnicy. - Gdy przenieśliśmy się z rodzicami na Ochotę, dokładnie na Rakowiec, to trafiłem w obcy świat - wspomina. - Przez pierwsze miesiące z nowej szkoły uciekałem na wagary na Wolę, do starej szkoły. 

W latach 60. Wola była czerwono-brunatną dzielnicą. Takiego koloru była większość zabudowań, które z czasem zostały rozebrane, wyburzone. Powstawały nowe osiedla. 

- Wola tamtych lat była miejscem szczególnym, gdzie wypowiedziane zdanie było obowiązującym. Była bardzo czytelna - opowiada. - Na Ochocie brakowało tej oczywistości. 

Przez lata Wola, podobnie jak Praga, nie cieszyła się dobrą opinią. Uznawana była za dzielnicę niebezpieczną. Mieszkańcy Woli znali jednak wszystkie zasady, obowiązujący kodeks. 


Posłuchaj
10:28 czwórka ndt 24.03.2023 wola.mp3 O Woli wczoraj i dziś opowiada Janusz Dziano, autor fanpage'a "Jestem z Woli" (Najlepszy Dzień Tygodnia/Czwórka)

 

Do dziś niewiele zachowało się Woli z tamtych lat. Gdyby jednak ktoś chciał odwiedzić tę dzielnicę stolicy, to zdaniem Janusza Dziano koniecznie należy zobaczyć Gazownię Warszawską i dawne zbiorniki gazu, kościół św. Stanisława, zwany przez "wolaków" kościołem św. Wojciecha, czy zabytkowy budynek szkoły przy ulicy Bema. - Z dawnych, licznych zakładów przemysłowych praktycznie nie zachowało się nic. Jest jeszcze Kolonia Wawelberga przy ulicy Górczewskiej, gdzie warto wybrać się na pączki - mówi gość Kamila Jasieńskiego. - Zmiany objęły całą dzielnicę, niestety trochę szkoda, że kosztem resztek naszej historii. 

Czwórkowy gość wraca też do dawnego, wolskiego języka, gdzie słowo "lemoniada" oznaczało dzieci, co oznaczało ich wiek i radosny duchowy stan, ale licznych germanizmów, jak "wihajster", "lufcik" czy "winkiel".  - Warto też wiedzieć, że słowo "cwaniak" oznaczało osobę zaradną, potrafiącą zadbać o siebie i swoją rodzinę. Wyrażało szacunek. Nie miało nic wspólnego ze swoim dzisiejszym znaczeniem - przypomina Janusz Dziano. 

***

Tytuł audycji: Najlepszy dzień tygodnia

Prowadzi: Kamil Jasieński

Gość: Janusz Dziano (autor fanpage'a Jestem z Woli)

Data emisji: 24.03.2023

Godzina emisji: 8.13

pj

Czytaj także

SPATiF - kolorowe i barwne centrum stolicy w PRL

Ostatnia aktualizacja: 11.08.2022 12:15
SPATiF przez kilka dekad był centrum życia towarzyskiego śmietanki kulturalnej stolicy. Jego bywalcami były gwiazdy najwyższego formatu. Obok artystów i dziennikarzy przesiadywali tam także ubecy. Sprawdzamy jaka była historia tego kultowego miejsca.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Historia dla młodych - jak przekazać ją atrakcyjnie?

Ostatnia aktualizacja: 01.09.2022 11:33
Coraz więcej młodych ludzi szuka informacji i czerpie wiedzę z mediów społecznościowych. Często zamiast przewijanego na ekranach tekstu wybierają krótkie filmy czy fotorelacje. Sprawdzamy, jak pokazywać w sieci ważne daty i rocznice, aby o nich pamiętano także za granicą?
rozwiń zwiń