Wspinaczka i pisanie. O fikcji i prawdzie w literaturze faktu
Jest ciało - jest zbrodnia, nie ma ciała - nie ma zbrodni? Diana Brzezińska, prawnik i mediatorka sądowa, autorka kryminałów, oraz Andrzej Gawliński, kryminalistyk i suicydolog, dyrektor Centrum Kryminalistyki i Medycyny Sądowej, razem przeczytali dziesiątki tomów akt i zapoznali się z setkami zeznań świadków w najgłośniejszych polskich sprawach o morderstwa. Wybrali sprawy, w których wyrok zapadł, ale nigdy nie odnaleziono ciała.
20:03 czwórka faktofonia 19.09.2021.mp3 Andrzej Gawliński opowiada o procesach poszlakowych - zbrodni bez ciał (Faktofonia/Czwórka)
- O tym, że zajmuję się kryminalistyką, po części zdecydował przypadek, bo studiowałem prawo i zacząłem zauważać, że kryminalistyka będzie najwłaściwszą drogą dla mnie, że te tematy mnie fascynują, ciekawią - mówi Andrzej Gawliński. - Moja praca jest też taką przygodą z zagadkami. Opiniuję, współpracuję z jedną z komend wojewódzkich. Na co dzień mam do czynienia ze zbrodniami. Wiem, o czym piszę, a piszę książki z gatunku literatury faktu - dodaje.
Zwykle sprawa o morderstwo zaczyna się od odnalezienia ciała, ale nie w przypadku "zbrodni bez ciał". - Tu wszystko zaczyna się od zgłoszenia zaginięcia - mówi gość Agaty Nowotnik. - Gdy weźmiemy pod uwagę specyfikę zabójstw dokonywanych w Polsce, to w większości mamy tzw. kuchenne zabójstwa - mąż zabija żonę, żona zabija męża, to mogą być konkubenci, partnerzy lub inne osoby w bliskich relacjach. Ten "sprawca jest w pierwszym tomie akt" - jak to się mówi, czyli w grupie pierwszych osób potencjalnie zainteresowanych - dodaje.
Andrzej Gawliński spotkał się z dwoma rodzajami zachowań sprawców po zabójstwie, którzy pozbyli się ciała:
- albo usilnie szukają osoby zaginionej, stwarzają pozory, sami zgłaszają zaginięcie, wynajmują detektywów, wieszają plakaty, pokazują się w mediach,
- albo odsuwają się, dystansują, jakby nie chcieli mieć nic wspólnego.
- Policjant, który przyjmuje zgłoszenie zaginięcia, nie wie, co się wydarzyło - to może się okazać zabójstwem, samobójstwem, dobrowolnym porzuceniem życia czy czymś innym, np. porwaniem. Opcji jest wiele - podkreśla gość Czwórki. - On na podstawie tej relacji, którą słyszy, musi zbadać "swoim policyjnym nosem", czy faktycznie jest to zaginięcie, czy może doszło do przestępstwa - dodaje.
Posłuchaj także:
Na podstawie procesów poszlakowych mordercy trafiają do więzienia, ale w "zbrodniach bez ciał" poszukiwania ciała nie ustają nigdy. - Mowa tu o bliskich osoby zaginionej, oni nie przerywają poszukiwań - mówi Andrzej Gawliński. - Jeśli mowa o policjantach to szukają ciała w trakcie trwania śledztwa, czasem jeszcze w trakcie procesu. Po wyroku skazującym zwykle poszukiwania ustają. Zawsze pod względem dowodowym ciało jest dowodem najważniejszym, co nie oznacza, że nie można kogoś skazać na podstawie poszlak - dodaje.
Proces poszlakowy ma taką samą moc jak proces, w którym odnaleziono ciało ofiary. - Ten proces nie różni się niczym innym poza tym, że nie mamy ciała - podkreśla ekspert. - Wszystkie inne procedury są takie same. Poszukiwany jest motyw, przesłuchiwani świadkowie, sprawdzane jest, czy ewentualny podejrzany miał inne życie, gdzie logował się jego telefon, poszukiwane są ślady biologiczne - wymienia. - Poszlaki muszą układać się w tak silny łańcuch, że inna, alternatywna wersja absolutnie nie może być brana pod uwagę - dodaje.
W książce "Zbrodnie bez ciał" Diana Brzezińska i Andrzej Gawliński opisali 5 głośnych zabójstw przełomu XX/XXI wieku. W trakcie powstawania książki, żadne z ciał nie zostało odnalezione. Autorzy skontaktowali się z osobami osadzonymi w więzieniu po procesach poszlakowych w sprawach zabójstwa. Jedynie jeden z nich zgodził się na rozmowę, podczas której w dalszym ciągu utrzymywał, że jest niewinny - dodaje.
Gość Czwórki podkreśla, że każda z opisanych przez autorów spraw jest inna, inne czynności śledcze podjęto, inne eksperymenty procesowe wykonano, co innego doprowadzało do wykrycia sprawcy. Wszystkie jednak nie pozostawiają wątpliwości pod względem dowodowym czy też proceduralnym.
W Polsce dochodzi do około 500 zabójstw rocznie, w większości przypadków sprawcy sami zgłaszają się na policję, przyznają się. - Manipulacje ze zwłokami nie zdarzają się często - podkreśla współautor publikacji. - Nie jest łatwo odnaleźć ciała, ale śledczy pamiętają, że jeśli nie jest to zaplanowana zbrodnia, to działaniami mordercy powoduje strach, więc jego działania nie są dokładne, ale chaotyczne.
***
Tytuł audycji: "Faktofonia"
Prowadzi: Agata Nowotnik
Gość: Andrzej Gawliński (współautor książki "Zbrodnie bez ciał", kryminalistyk i suicydolog, dyrektor Centrum Kryminalistyki i Medycyny Sądowej)
Data emisji: 19.09.2021
Godzina emisji: 16.15
pj