Nagrania palącego się kominka wśród najchętniej oglądanych produkcji Netflixa

Ostatnia aktualizacja: 01.01.2025 11:50
Jeden z filmów kosztował 35 tys. dol., a jego stworzenie zajęło dwa lata. 
Kadr z filmu Kominek 4K: Klasyczny trzaskający kominek z serii Kominek w Twoim domu
Kadr z filmu "Kominek 4K: Klasyczny trzaskający kominek z serii Kominek w Twoim domu"Foto: mat. prasowe

Dwa filmy z serii "Kominek w Twoim domu" znalazły się w pierwszej 10. najpopularniejszych produkcji platformy w okresie od 23 do 29 grudnia. Film "Fireplace for Your Home: Crackling Birchwood Fireplace" zajął miejsce 6. (3,6 mln wyświetleń), a "Fireplace for Your Home: Classic Crackling Fireplace" (polski tytuł "Kominek 4K: Klasyczny trzaskający kominek z serii Kominek w Twoim domu") miejsce 9. (1,6 mln wyświetleń). 

Ich autorem jest George Ford, pochodzący z Waszyngtonu właściciel firmy Pet Media Plus produkującej filmy o zwierzętach, który kilka lat temu w rozmowie z serwisem Independent opowiedział o kulisach powstania serii "Kominek w Twoim domu".

Pewnego dnia kręciłem szalone DVD o kotach zatytułowane "Adventure Cat". To telewizyjny film dla kotów, który miał je zająć, wszystkie te myszy biegały dookoła i pomyślałem: "Jestem jak twórca reality show dla gryzoni". To sprawiło, że zacząłem się zastanawiać, co jeszcze mógłbym uchwycić. Moje dzieci zawsze prosiły mnie o kominek, szczególnie w święta. Widziałem te, które powstały w latach 60. i pomyślałem, że czas na aktualizację. Poza tym pomyślałem, że o wiele łatwiej będzie po prostu umieścić telewizor w naszym kominku, niż ciągle rozpalać prawdziwy ogień. 

Ford zdradził, że wyprodukowanie pierwszego filmu zajęło mu dwa lata i kosztowało 35 tys. dol. Wyjaśnił też jak jego filmy trafiły na Netflixa.

Netflix i kilka innych serwisów streamingowych myślało, że kompletnie oszalałem, oferując im to, co nazwałem "najlepszym kominkiem, jaki kiedykolwiek widzieli". Oczywiście, śmiali się z tego, przynajmniej przez kilka lat, dopóki nie znalazłem odpowiedniej osoby w Netflixie, która potraktowała mnie poważnie, nazywał się Ian. - zdradził w wywiadzie. Dosłownie ryzykował utratę swojej wiarygodności jako nabywcy, ale nagrania przyjęły się i zarówno Ian, jak i ja byliśmy bardzo szczęśliwi.

Zwiastun jednego z filmów poniżej. 

mo