Wyniki badań amerykańskich uczonych są zgodne z analizami z ostatnich lat, które pokazują, że przesunięcie porannych lekcji na nieco późniejszą porę wiąże się z lepszą jakością snu. To z kolei przekłada się na mniejszą senność w ciągu dnia i lepsze osiągnięcia naukowe. Co więcej wczesne godziny rozpoczynania nauki to wyraźnie niższa frekwencja, a wielu studentów, którzy docierają na zajęcia, regularnie śpi podczas wykładów. Wyliczono też, że wczesnoranne zajęcia przekładały się na utratę średnio godziny snu w ciągu doby. Jeżeli wczesne zajęcia odbywały się we wszystkie lub prawie wszystkie dni robocze, wiązały się również z niższą średnią ocen.
"Jeśli celem edukacji jest przygotowanie uczniów do odniesienia sukcesu i w szkole, i później na rynku pracy, to dlaczego zmuszamy ich do podejmowania szkodliwych decyzji, jakimi są np. opuszczenie porannych zajęć, aby móc się wyspać, albo skrupulatne uczęszczanie na zajęcia jednak kosztem snu? Wnioski, do których doszliśmy, są jasne - uniwersytety powinny ponownie rozważyć sens rozpoczynania obowiązkowych zajęć wcześnie rano" - twierdzą badacze z Duke-NUS Medical School.
mk