Szacuje się, że w najbliższych dziesięcioleciach ludzi na Ziemi będzie przybywać. Ten przyrost ma wyhamować dopiero pod koniec wieku, czyli dopiero za niemal 80 lat. Ten czas to duże wyzwanie dla naszej planety. Coraz częściej mówi się o przeludnieniu Ziemi oraz jej ograniczonych zasobach. Szacuje się, że w listopadzie liczba ludności na Ziemi osiągnie liczbę 8 miliardów. Według prognoz w 2060 roku będzie to 10 mld.
- Dziś jest nas niecałe 8 miliardów, ale to tylko liczba, ten przyrost zawsze budzi we mnie dość duży smutek - mówi Zofia Dębska, ekspert Polskiego Towarzystwa Studiów nad Przyszłością. - Jest nas dziś już za dużo. Jeśli brać pod uwagę wyliczenia z początku lat 90. XX wieku, to jest nas już o 6 mld za dużo. Badacze wtedy wyliczyli, że optymalna liczba ludności dla Ziemi to jest 2 miliardy. Ona pozwoliłaby nam utrzymać obecny standard życia, nie rezygnując z niczego i nie niszcząc planety, nie zostawiając śladu ekologicznego - dodaje.
Problem jest, granica nas goni
Gość Czwórki podkreśla, że już dziś zasoby Ziemi nie zaspokajają potrzeb ludzkości. Zwraca uwagę, że żyjemy na kredyt przyszłych przełomów technologicznych, które nastąpią w przyszłości, ale wcale nie muszą. - Często podnoszony jest temat prognoz maltuzjańskich: jedna z nich mówi, że jeśli mamy ograniczone zasoby, to nie możemy rosnąć w nieskończoność - opowiada gość Marty Zinkiewicz. - Ta prognoza się nie myli, już kilkukrotnie zbliżyliśmy się do takiej granicy, że groziło nam masowe wymieranie ludności. Ostatni raz napotkaliśmy ją w latach 60. XX wieku. Nie byliśmy w stanie produkować tyle żywności, ile potrzebowaliśmy. Było nas wtedy 4 miliardy. W tym czasie ONZ podjęło ogromny wysiłek, by nie doprowadzić do katastrofy. Wtedy mieliśmy do czynienia z tzw. zieloną rewolucją: wynaleźliśmy nowe uprawy pszenicy, zaczęła się era nawozów sztucznych, pestycydów. Gdyby nie rolnictwo intensywne, to nie bylibyśmy w stanie się wyżywić - dodaje.
20:21 czwórka świat 3.0 25.09.2022.mp3 Jakie konsekwencje niesie ze sobą stały przyrost ludności świata? (Świat 3.0/Czwórka)
Z roku na rok tworzymy nowe problemy i nowe rozwiązania. Cały czas ta granica nas goni. Zofia Dębska proponuje wyobrazić sobie skalę problemu. - Każdy nasz indywidualny, niewielki wpływ na środowisko pomnożony razy 8 mld robi ogromną różnicę, ogromną skalę zjawiska - opisuje. - To, że wszystko nie zawala się w tym momencie, jest zasługą wyłącznie tego, że połowa ludzkości żyje w dużo gorszych warunkach niż my obecnie. A chyba nikt nie powie, że tak powinno być - dodaje.
Problem wody
Kolejnym problemem związanym z ogromnym przyrostem ludzkości jest kwestia wody. Ludzie nie tylko potrzebują coraz więcej wody pitnej, ale też coraz więcej wody zużywają, coraz więcej wody zanieczyszczają. - W tej chwili już zużywamy więcej wody, niż jest w stanie się odtworzyć, zregenerować w systemie słodkiej wody - zwraca uwagę ekspertka. - ONZ przewiduje, że do 2050 roku znajdziemy się w sytuacji, że 6 mld ludzi nie będzie miało dostępu do takiej ilości wody, jakiej potrzebuje. To dramatyczna sytuacja, będziemy się mierzyć z jej konsekwencjami - dodaje.
Już dziś, by nie dopuścić do zagrożenia, rozpoczęte są prace nad licznymi technologiami. - Będziemy prawdopodobnie odsalać wodę słoną, wychwytywać wodę z powietrza czy pozyskiwać ją z wód gruntowych - wymienia gość Czwórki. - To jednak tylko odsuwanie problemów w czasie - ocenia. - Ziemia już nas nie unosi, ścigamy się z ekosystemem.
Zdaniem Zofii Dębskiej jedynym ratunkiem dla ludzkości, z tak ogromnym przyrostem naturalnym, jest stworzenie własnego oddzielnego ekosystemu, który będzie niezależny od ekosystemu Ziemi. Choć ekspertka nie wie, czy to w ogóle jest realne.
Kraje o najwyższym przyroście
Dziś najwięcej ludzi przybywa w Afryce. Przykładem kraju o ogromnym przyroście jest Nigeria. - Szacuje się, że Nigeryjczyków w 2050 roku będzie 400 milionów - zdradza gość Marty Zinkiewicz. - Afryka jest kontynentem, który silnie będzie doznawał zmian związanych z kryzysem klimatycznym. Ci ludzie będą też chcieli żyć w coraz lepszych warunkach, coraz więcej konsumować, korzystać z ekosystemu - dodaje.
Z pewnością nasili się zjawisko migracji. Zdaniem Zofii Dębskiej sama migracja nie jest zła, pozwoli rozwiązać problemy związane ze starzejącymi się społeczeństwami np. krajów europejskich czy ewentualnymi brakami w systemie emerytalnym i na rynku pracy. - Przyniesie jednak nowe wyzwania: integrację różnych kulturowo osób - dodaje.
Jeszcze niedawno największy przyrost naturalny notowany był w Indiach. W ostatnich latach jednak to społeczeństwo się zmienia.
Za kilka lat z pewnością będziemy musieli żyć w dużych skupiskach miejskich, bo inaczej nie starczy nas miejsca. - Już dziś, jeśli podzielimy obszar Ziemi na 8 mld ludzi, ale odejmiemy wody, góry, pola czy lasy, to zostanie nam 1000 metrów kwadratowych na osobę. A gdzie szkoły, szpitale drogi - obrazuje ekspertka.
Europa się starzeje
Na kontynencie europejskim od lat widzimy odwrotny trend niż notowany w większości państw świata. Europejskie społeczeństwa się starzeją. Dziś odsetek osób po 65 roku życia wynosi ponad 20 procent, w 2070 roku ma osiągnąć 30 procent. Osób powyżej 80 lat jest 6 procent, a będzie około 13-16 procent.
- Gdy nam się starzeje populacja, to mamy więcej osób na emeryturze, co trzeba będzie jakoś sfinansować - zwraca uwagę Małgorzata Kalbarczyk z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. - Muszą być ludzie młodzi, którzy będą pracować na starszych. Kolejnym wyzwaniem jest służba zdrowia. Żyjemy dłużej, ale nie zawsze w zdrowiu. Pojawiają się też koszty opieki długoterminowej. To duże wyzwania dla wszystkich krajów, Polski w szczególności, bo u nas opieka długoterminowa spoczywa na rodzinie. Te rodziny będą się kurczyć - dodaje.
Czytaj także:
***
Tytuł audycji: Świat 3.0
Prowadzi: Marta Zinkiewicz
Goście: Zofia Dębska (ekspert Polskiego Towarzystwa Studiów nad Przyszłością), Małgorzata Kalbarczyk z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Data emisji: 25.09.2022
Godzina emisji: 13.07
pj