Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Klaudia Hatała 08.02.2011

56 tygodni macierzyńskiego i 17 tysięcy złotych becikowego?

Aż jedna trzecia młodych Polaków w ogóle nie zamierza mieć dzieci - wynika z badań ujawnionych przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej - pisze "Metro".
56 tygodni macierzyńskiego i 17 tysięcy złotych becikowego? fot. sxc.hu

Do rodzenia dzieci zniechęcają nas niepewność na rynku pracy i słabe zarobki, brak kompleksowej pomocy państwa dla rodziny (żłobków, przedszkoli, ulg podatkowych) oraz brak partnerstwa między płciami. Wniosek: to nie jest kraj dla młodych rodziców. I szybko nie będzie: mamy najniższy wskaźnik dzietności w Europie, a do 2030 r. Polaków ubędzie o 2 mln i nie będzie komu pracować na emerytów.

"Metro" pisze, że nasza niechęć do rodzenia dzieci natychmiast znika, gdy wyjeżdżamy z Polski i znajdujemy się w kraju, gdzie państwo wspiera rodziców. Tak było z Mają, która sześć lat temu wyjechała z narzeczonym do Norwegii. - Gdybym żyła w Polsce, wciąż bym to odkładała, bo nie mogłabym liczyć na pomoc państwa, tylko rodziców. Pewnie nie miałabym jeszcze dzieci.

Ma 30 lat, pracuje w świetlicy szkolnej. Jej mąż (32 l.) jest kierowcą ciężarówki. Mieszkają na przedmieściach Oslo w 51-metrowym mieszkaniu, na które wzięli kredyt przed kryzysem. Za rok, dwa zamierzają kupić drugie, większe. Mają córkę Marysię (4 l.), za chwilę spodziewają się drugiego dziecka.

56 tygodni macierzyńskiego

W Polsce urlop macierzyński jest w 100 proc. płatny, ale trwa tylko 20 tygodni. W Norwegii może być aż trzykrotnie dłuższy. Do wyboru są różne opcje: 46-tygodniowy urlop płatny w 100 proc. lub 56-tygodniowy płatny w 80 proc. Aby skorzystać z macierzyńskiego, należy przepracować przynajmniej 6 z 10 miesięcy przed porodem. To nie musi być nawet stała praca, tylko dorywcza. Matki, które się na to nie "łapią", dostają jednorazowe becikowe - ok. 17 tys. zł.

10 tygodni z powyższej puli urlopu może zamiast mamy wykorzystać tata. To nie jest obligatoryjne. Dodatkowo każdy ojciec ma prawo wziąć 2 tygodnie bezpłatnego urlopu od razu po porodzie.

Od drugiego miesiąca po narodzinach aż do 18 roku życia każde dziecko dostaje co miesiąc od państwa tzw. barnetrygd, czyli zasiłek rodzinny. To równowartość ok. 450 zł. Rodzice mogą je na bieżąco wykorzystywać na drobne wydatki typu pieluchy, ubranka, ale wielu zakłada dzieciom lokaty jako zabezpieczenie na ich przyszłość. Efekt jest taki, że dziecko może wejść w dorosłość z kwotą rzędu 100 tys. zł.

Żłobek i przedszkole odliczone od podatku

- Choć w Norwegii są problemy ze żłobkami i przedszkolami (mało miejsc), to nie boimy się, że nasze drugie dziecko mogłoby się nie dostać. Ponieważ Marysia już tam chodzi, drugie maleństwo ma pierwszeństwo przy przyjmowaniu. Korzystamy z publicznego przedszkola za ok. 1150 zł na miesiąc - w prywatnych ceny są podobne. Co ważne, te wydatki w zeznaniu podatkowym można odliczyć od dochodu - mówi rozmówczyni "Metra".

Rodzicom tych dzieci, które do przedszkola się jednak nie dostają, państwo wypłaca miesięcznie ok. 1,6 tys. zł zasiłku opiekuńczego. Dostaje się je, gdy dziecko ma 1-3 lata, i można za nie opłacić nianię. W praktyce, niektóre mamy chcą same dłużej opiekować się dzieckiem i wtedy jest to dla nich forma rekompensaty za to, że rezygnują z szybszego powrotu do pracy.

emetro.pl/kh