Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 28.01.2013

Niemcy nie oddali zagrabionych dzieł sztuki

RFN przejęła po II wojnie światowej dzieła sztuki, zrabowane przez nazistów niemieckim Żydom oraz mieszkańcom okupowanych krajów. Żaden niemiecki rząd nie zwrócił ich dotąd poszkodowanym. To "moralna katastrofa" - pisze "Der Spiegel".
Parada wojsk niemieckich w Warszawie 5 października 1939 rokuParada wojsk niemieckich w Warszawie 5 października 1939 rokuWikipedia/Bundesarchiv/Bild 146-1974-132-33A

W chwili zakończenia wojny w kryjówkach na terenie Niemiec - kopalniach, klasztorach i zamkowych piwnicach - znajdowało się pięć milionów dzieł sztuki zrabowanych, skonfiskowanych lub zakupionych po zaniżonych cenach na rozkaz Hitlera i innych przywódców nazistowskiego reżimu - czytamy w najnowszym wydaniu tygodnika, dostępnym od poniedziałku w kioskach.
Odzyskane przedmioty zgromadzono w Monachium, gdzie zainstalowała się amerykańska placówka Central Collecting Point. Trafiły tutaj eksponaty przeznaczone do planowanego przez Hitlera muzeum sztuki w Linzu, zbiory marszałka Rzeszy Hermanna Goeringa i innych hitlerowskich dygnitarzy.
W maju 1945 roku na dworcu w Berchtesgaden aliantom wpadły w ręce dwa pociągi wypełnione po brzegi dziełami sztuki zrabowanymi na polecenie Goeringa w podbitej przez Niemców Europie.
Do 1950 roku Central Collecting Point oddał właścicielom i ich spadkobiercom 2,5 mln cennych przedmiotów. Amerykanie przekazali pozostałe zbiory władzom Bawarii, które z kolei oddały je niemieckiemu MSZ w Bonn.

Koniec restytucji
W 1966 roku Bundestag postanowił, że pozostałe dzieła sztuki trafią do niemieckich muzeów, rządowych rezydencji, w tym urzędu kanclerskiego i siedziby prezydenta, oraz do niemieckich ambasad. Ówczesny minister skarbu Werner Dollinger (CSU) publicznie ogłosił, że proces restytucji został ostatecznie zakończony.
Centralne władze niemieckie mają obecnie na stanie około 20 tys. obrazów, cennych książek, monet i mebli pochodzących z niewyjaśnionych źródeł.
Jak pisze "Der Spiegel", poważna szansa na uregulowanie problemu wojennych łupów pojawiła się w 1998 roku, gdy przedstawiciele 44 krajów na konferencji w Waszyngtonie zobowiązali się do poszukiwań i zwrotu zrabowanych dzieł sztuki. Ówczesny pełnomocnik niemieckiego rządu ds. kultury, minister stanu Michael Naumann mocno zaangażował się w sprawę zwrotu zbiorów.
Naumann wezwał niemieckie muzea do zbadania pochodzenia eksponatów znajdujących się w ich zbiorach, jednak większość placówek zignorowała jego inicjatywę. Na jego apel odpowiedziała tylko fundacja pruskiego dziedzictwa - czytamy w wydawanym w Hamburgu tygodniku.
Wśród niemieckich muzealników istnieją - pisze "Der Spiegel" - silne opory przeciwko restytucji. Gdy w 2006 roku strona niemiecka oddała spadkobierczyni dawnego właściciela wart 30 mln euro obraz ekspresjonisty Ernsta Ludwiga Kirchnera "Scena uliczna w Berlinie", szef związku niemieckich muzeów Michael Eissenhauer mówił o "łupieniu" niemieckich kolekcji.

PAP/agkm

Galeria: dzień na zdjęciach >>>