Można odnieść wrażenie, że czas, w którym wybuchła afera taśmowa nie jest przypadkowy - mówił w radiowej Trójce Rafał Grupiński, szef klubu PO. Jak zaznaczył, zdarzyło się to "tuż przed negocjacjami w UE jeśli chodzi o podział stanowisk na najbliższe pięć lat. Tu wiele rzeczy wygląda na mało przypadkowe". Dlatego też jego zdaniem można mówić o szantażu wobec polskich władz.
Zdaniem Grupińskiego, biorąc to pod uwagę, ostrożność premiera jeśli chodzi o kwestie personalne jest zrozumiała. Szef klubu PO zaznaczył też, że premier w żaden sposób nie usprawiedliwiał żadnego z nagranych polityków i zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji. Dodał, że bohaterów afery taśmowej ocenią sami Polacy. - Na końcu zawsze są wyborcy i oni ocenią tych, którzy tak rozmawiali - powiedział gość Trójki.
AFERA TAŚMOWA W POLSKIM RZĄDZIE - czytaj więcej >>>
Zdaniem Grupińskiego opozycja powinna pamiętać, że nikt kto bywał w wymienianych w kontekście afery taśmowej restauracjach, nie może być pewny "czy jego rozmowy nie zostaną wysłane w eter", dlatego wszyscy powinni stawać murem przeciwko naruszaniu prywatności.
Szef klubu PO odniósł się także do języka, jakiego używają polskie elity. - Na pewno nie możemy być dumni w ostatnich tygodniach z tego, jak politycy rozmawiają, ale trzeba pamiętać o tym, że rozmowy prywatne mają swoją poetykę - powiedział. - Łatwo jest krytykować i w tym przypadku powinno się krytykować każdego z rozmówców, ale ten może rzucać kamieniami, kto sam nigdy nie przeklął albo nie używał mocniejszych słów o swoich przełożonych - dodał.
W środę premier przedstawi w Sejmie informację na temat afery taśmowej. Opozycja oczekuje, że złoży wtedy wniosek o wotum zaufania. - Nie sądzę, żeby tego rodzaju propozycja padła, ale nie mogę tego też przesądzać z góry - skomentował gość Trójki.
W ubiegłym tygodniu "Wprost" ujawnił nagrania szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i szefa NBP Marka Belki oraz byłego posła PO Sławomira Nowaka z byłym wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem. W poniedziałek ujawniono kolejne rozmowy, między innymi byłego rzecznika rządu Pawła Grasia z szefem PKN Orlen Jackiem Krawcem oraz ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego z byłym ministrem finansów Jackiem Rostowskim.
Nadal nie wiadomo kto i dlaczego nielegalnie nagrywał najważniejszych polityków w kraju. Śledztwo w tej sprawie prowadzą ABW i CBŚ.
Rozmawiała Beata Michniewicz.
(bk, ei)