Ostatnio wszystko wkazywało, że tematem nr 1 politycznego sporu będzie gospodarka, ale przez dramatyczną historię z zamianą ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, "wojna o Smoleńsk" ponownie weszła w ostrą fazę.
Zdaniem Pawła Poncyljusza dla obu partii jest to bardzo niebezpieczny temat. Uważa, że PO nie potrafi znaleźć się w tej sytuacji. - NIe potrafi przyznać: tak Rosjanie traktowali nas jak kraj drugie rzędu, nie rozmawiali z nami po partnersku. To prawda, że tak mówiliśmy wtedy, ale tak nie było - powiedział Poncyljusz.
Lider PJN zwraca uwagę, że z drugiej strony jest PiS, które ostatnio próbuje się kreować na partię wiarygodną również w kategoriach gospodarczych. Jego zdaniem nawet jeśli przez ostatnie tygodnie budowano wizerunek PiS jako partii spokojnej, przygotowanej do przejęcia władzy, to w tej chwili znowu uruchomią się emocje. - Znowu Jarosław Kaczyński pokaże surowe oblicze, albo powie parę słów za dużo, a Donald Tusk będzie mógł powiedzieć: jak ja mam oddać władzę - podkreślił Poncyljusz.
Nie wyklucza też, że Smoleńsk może być wygodnym wymykiem przed dyskusją nad realnymi problemami Polaków. - Nikt nie wiec, kto co kreuje - powiedział. Uważa, że mamy szum informacyjny, a ludzie są wkurzeni. - Nie wiadomo, czy ten temat nie przesłania realnych problemów przed którymi stoją obywatele i powinni stanąć politycy - powiedział.
Nie zgadza się z nim Marek Jurek. Zdaniem lidera Prawicy Rzeczpospolitej, powrót do tematu Smoleńska był nieunikniony. Były marszałek Sejmu przypomina, że powtarzał apele ws. monitoringu śledztwa smoleńskiego, które oddano Rosji. - Ta sprawa będzie wracać. Takie skandale w sposób nieunikniony będą wracać- powiedział Jurek.
Przestrzegł też przed "postmodernistyczną analizą penetracji i intencji", których i tak nie poznamy. - Najważniejsza jest prawda - podkreśla Jurek. Jego zdaniem problem śledztwa smoleńskiego, którego Polska praktycznie nie prowadziła, jest rzeczywisty.
Rozmawiała Beata Michniewicz
tj