Agnieszka Kozłowska-Rajewicz poinformowała w "Salonie politycznym Trójki", że piątek zakończyły się wewnątrzrządowe rozmowy na ten temat, dotyczące tego, jakie uwagi i zastrzeżenia powinna zgłosić Polska do konwencji. Przyznała, że nie udało się osiągnąć porozumienia, co oznacza, iż ostateczne ustalenia zapadną na posiedzeniu Rady Ministrów.
- Podpis to oczywiście absolutny początek, potem następuje proces ratyfikacyjny, który dotyczy uzgodnienia polskiego prawa z prawem zawartym w konwencji. Moim zdaniem ten proces potrwa minimum 2 lata - zaznaczyła pełnomocniczka rządu.
Zdaniem gościa Trójki, wątpliwości wokół konwencji nie mają charakteru merytorycznego i dotyczą spraw, których dokument nie rozstrzyga. Agnieszka Kozłowska-Rajewicz jest w stu procentach przekonana, że Platforma Obywatelska popiera i poprze ten projekt. Do tej pory podpisało go 25 krajów, ale ratyfikowała tylko Turcja.
Pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania mówiła również, że Polska spełnia część wymagań konwencji, jednak wiele należy jeszcze zmienić. Dodała, że konwencja rozszerza pojęcie przemocy także o przemoc psychiczną i ekonomiczną.
Rozmawiał Marcin Zaborski.
mr