Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 01.04.2010

Im więcej wolności, tym lepiej

Czy przepis zakazujący produkcji symboli komunistycznych jest zgodny z Konstytucją? Zbada to Trybunał Konstytucyjny.

Poseł niezrzeszony Andrzej Celiński podpisał razem z innymi posłami Lewicy wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z Konstytucją przepisów zakazujących produkowania, kupowania i posiadania symboli komunistycznych. Na rynku jest dużo czapek, koszulek i innych gadżetów, na których są np. czerwone gwiazdy. Dziwić może, że pod wnioskiem podpisuje się poseł z przeszłością antykomunistyczną.

- Ja mam przede wszystkim przeszłość człowieka wolnościowego, wolnego. Myślę, że im więcej wolności w społeczeństwie i państwie, tym ono nie tylko daje lepsze warunki życia większej liczbie ludzi, ale także daje lepsze podstawy dla rozwoju gospodarczego - mówi poseł Andrzej Celiński.

- Rzadko się u nas o tym mówi w tym jazgocie politycznym, ale swoboda myślenia, prawo do kontrowersyjnych sądów są w dzisiejszym świecie jednym z elementarnych, jeśli nie pierwszych warunków rozwoju, sukcesu i konkurencyjności z innymi - dodaje poseł.

- Ja myślę, że tutaj chodzi o coś zupełnie innego. Jest w Sejmie taka niewielka grupa posłów, zresztą w znakomitej większości klubów poselskich, którzy niewiele mają do powiedzenia w sprawach istotnych, ale koniecznie muszą istnieć - mówi Andrzej Celiński.

- Wymyślają więc np. żeby Polskę oddać we władanie Chrystusa Króla. Albo to, żeby kogoś nagle gwałtownie zdekomunizować bardziej niż się dekomunizuje. Albo żeby zaostrzyć lub rozszerzyć możliwości karania za sprawy, które do końca są zdefiniowane - dodaje poseł.

*

  • Zuzanna Dąbrowska: Podpisał pan razem z innymi politykami lewicy, centrolewicy wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z Konstytucją przepisów zakazujących produkowania, kupowania i posiadania przedmiotów, które są nośnikami symboliki komunistycznej. Z pana przeszłością, przeszłością opozycyjną taki podpis może dziwić.

    Andrzej Celiński: Myślę, że nie. Ja mam przekonania przede wszystkim człowieka wolnościowego, człowieka wolnego. I ja myślę sobie, że im więcej wolności w społeczeństwie i państwie, tym ono nie tylko daje lepsze warunki życia większej ilości ludzi, nie zawsze wszystkim, ale większej ilości ludzi, daje lepszy klimat, ale także daje lepsze podstawy dla rozwoju gospodarczego. Rzadko się u nas kiedy mówi w tym jazgocie politycznym, ale swoboda myślenia, odwaga dzielenia się z innymi, prawo do prowokacji, prawo do kontrowersyjnych sądów, takie zderzenia się ludzi są w dzisiejszym świecie jednym z elementarnych, jeżeli nie pierwszych warunków rozwoju i sukcesu w konkurencji z innymi. Im więcej wolności, tym lepiej. Oczywiście powinny być jakieś ramy, ale one są. I ten artykuł 256, który był w dotychczasowej formie te ramy stwarza i on wprowadza karę więzienia do dwóch lat...

    Z.D.: Za propagowanie...

    A.C.: Za propagowanie idei faszystowskich, komunistycznych i innych totalitaryzmów, aczkolwiek on już nie precyzuje, jakie to jeszcze mogą być inne totalitaryzmy. Ja myślę sobie, że tutaj po prostu jest zupełnie co innego. Tutaj chodziło o to, że jest taka grupa posłów, może kilku, może kilkunastu, niewielka w sejmie, nawiasem mówiąc, w znakomitej większości klubów poselskich, którzy niewiele mają do powiedzenia w sprawach istotnych, ale niektórzy koniecznie muszą istnieć. I wymyślają albo to, żeby Polskę oddać we władanie Chrystusa Króla, albo też żeby nagle kogoś gwałtownie zdekomunizować bardziej aniżeli się dekomunizuje, albo to, żeby na przykład zaostrzyć albo rozszerzyć możliwości karania za sprawy, które do końca nie są zdefiniowane. I tutaj mamy właśnie ten przypadek. Chodziło o nowelizację kodeksu karnego, aby zaostrzyć kary dla pedofili, od tego się zaczęło, chodziło o pedofilię. I nagle zupełnie, że tak powiem, bez planu, bez projektu wcześniej komukolwiek poza zainteresowanymi znanego, poseł Pięta z Prawa i Sprawiedliwości z Bielska-Białej zgłosił propozycję rozszerzenia artykułu 256, jak chodzi właśnie o penalizację rozpowszechniania, nie wiem, symboli komunizmu, faszyzmu i tak dalej, i tak dalej. Otóż...

    Z.D.: No właśnie ustalmy. Co to mogą być za symbole komunizmu? Chodzi o koszulkę z Che Guevarą, o czerwoną gwiazdę, sierp i młot?

    A.C.: Mogą być bardzo różne. Wie pani, nie chce mi się nawet o tym mówić. W 78 roku w sylwestra u takiego bardzo znanego sprawozdawcy dzisiaj sportowego, a wtedy naszego przyjaciela i zupełnie nieznanego historyka, Stefana Szczepłka, w Zalesiu Dolnym zrobiliśmy sylwestra na rok 1953. Antoni Macierewicz tam był, jak pamiętam, Feliksem Dzierżyńskim, ja byłem Wincentym Pstrowskim, żona jednego ze znanych dzisiaj reżyserów była szefową ZMP na warszawskim uniwersytecie i tak dalej, i tak dalej. Byliśmy poprzebierani w stroje z epoki, powiewały nad nami czerwone flagi i sztandary, a żeby było śmieszniej, byliśmy nieprawdopodobnie wszyscy zagorzałą opozycją w stosunku do czerwonych, do komunizmu. To był 78 rok, przypominam, KOR już funkcjonował, część z nas była wtedy w KOR-ze bezpośrednio, część współpracowała z KOR-em. Tam nie było żadnego czerwonego, mówiąc brzydkim językiem, pośród nas. No, dzisiaj wedle tej nowelizacji, niestety zaakceptowanej przez Trybunał Konstytucyjny, co jest wstydem tak naprawdę dla świata profesorów prawa, trzeba zamknąć do więzienia na dwa lata za to, że propagujemy idee komunizmu, tym bardziej że był taki moment, że my na chwilę wyszliśmy w te trzydzieści osób z zamkniętych pomieszczeń sympatycznego domu Stefana Szczepłka, może nie na ulicę, ale całkowicie na ulicę odsłonięty ogród, zaśnieżony, zimny i tak dalej, i tak dalej, żeby pobawić się jeszcze na ulicy. No więc, wie pani, są pewne nonsensy. Wie pani, gdyby w Polsce rzeczywiście była realna groźba rozprzestrzeniania się symboliki faszyzmu, komunizmu, Bóg wie czego, to ja bym rozumiał wtedy zaniepokojenie i szukanie jakichś dróg, ale też wolałbym, żeby to czynić poważnie, a nie niepoważnie, głupio i niezgodnie z przepisami międzynarodowymi, które Polska akceptuje.

    Z.D.: A czy ten zakaz, który jest uchwalony w tej chwili, który obowiązuje, nie spowoduje przypadkiem skutków wręcz przeciwnych, czyli tego, że im bardziej jest zakazane, bym bardziej...

    A.C.: Ano właśnie, ano właśnie.

    Z.D.: ...ludzie o lewicowych poglądach będą chcieli manifestować to, że się na to nie zgadzają.

    A.C.: A niekoniecznie lewicowych, niekoniecznie lewicowych. Po prostu młodzi ludzie... Wie pani, kto się nie buntuje, jak ma 16, 18, 19 lat, prochu, jak będzie miał lat 50, nie wymyśli. Bunt jest naturalną, że tak powiem, przyrodzoną cechą człowieka inteligentnego, bystrego, szukającego dobrych rozwiązań i tak dalej, i tak dalej. I jest oczywiste, że w każdym społeczeństwie 3–5% ludzi, którzy się buntują i pewna część z nich jeszcze ma konieczną potrzebę przez jakieś pół roku, rok, dwa, trzy swojego wzrastania i dorastania i mądrzenia ostentacyjnego pokazywania innym swojego buntu. I oczywiście taki przepis jakby napędza taką ochotę do takiego buntu. Jest to kompletna głupota, trzeba tyle powiedzieć, kompletna, absolutna głupota.

    Z.D.: Buntujmy się więc politycznie. Dziękuję serdecznie za rozmowę. Do widzenia.

    A.C.: Dzięki wielkie, dzięki państwu, dzięki pani.

    (J.M.)