Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 09.04.2010

Zupełnie niepotrzebny zgrzyt w stosunkach z Litwą

Mamy z Litwą wiele wspólnych interesów i decyzja parlamentu w sprawie pisowni polskich nazwisk to zgrzyt.

- Polska i Litwa mają wspólne interesy w Europie, często występowały razem, a tu taki zgrzyt, zupełnie niebiorący pod uwagę tego, że łączy nas wspólnota celów - mówi w "Sygnałach Dnia" szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak. Litewski Sejm odrzucił wczoraj rządowy projekt ustawy, która dopuszczała pisanie nazwisk mniejszości narodowych, w tym polskich, w oryginale.

Szef kancelarii przyznaje, że w stosunkach z Litwą mamy więcej spornych tematów związanych z mniejszością polską, takich jak polskie szkolnictwo czy zwrot majątków. Litwini nie rozwiązują tych problemów, a Polska niewiele może zrobić. - Możemy jedynie aktywniej działać na forum Unii Europejskiej i Parlamentu Europejskiego - tłumaczy minister.

Władysław Stasiak nie uważa spotkania premierów Tuska i Putina w Katyniu za przełom. - O przełomie będziemy mogli mówić, kiedy pojawią sie czytelne znaki, że cos się zmienia. Katyń to symbol i każdy hołd złożony ofiarom cieszy. Ale ważne jest to, co powstanie po tym spotkaniu. I wylicza - edukacja, zmiana stanowiska przed Trybunałem Praw Człowieka, ujawnienie materiałów ze śledztwa, żeby wiedzieli o nim Rosjanie i cała Europa. - Prawda o Katyniu może być elementem pojednania - uważa prezydencki minister.

W Katyniu będą przedstawiciele stowarzyszenia Memoriał. - Warto uhonorować tych Rosjan, którzy walczyli o prawdę - mówi Stasiak. Jego zdaniem, prawda o Katyniu powinna zjednoczyć Polaków i Rosjan.

Władysław Stasiak zakomunikował, że prezydent Kaczyński jeszcze nie podjął decyzji, czy przyjmie zaproszenie do udziału 9 maja w uroczystościach w Moskwie w rocznicę zakończenia II wojny światowej. - Chcemy, żeby cała reprezentacja Polski - prezydent, siły zbrojne i kombatanci - miała w Moskwie godną reprezentację - wyjaśnia minister.

Prezydencki minister nie potwierdził, że 23 maja Lech Kaczyński zakomunikuje, iż będzie ponownie ubiegał się o urząd prezydenta.

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Kilka minut temu w naszych Wiadomościach mówiliśmy państwu o tym, że parlament Litwy odrzucił rządowy projekt ustawy, który miał umożliwić pisanie nazwisk członków mniejszości narodowych, w tym Polaków, w ich własnych językach. Komentując to wydarzenie, publicysta Rzeczpospolitej Jerzy Haszczyński pisze, że stosunki między Polską i Litwą sięgnęły dna. „Gdy Lech Kaczyński zbierał się do Wilna na spotkanie z litewską prezydent Dalią Grybauskaitė, prawie cały sejm litewski poparł niekorzystny dla mniejszości polskiej projekt ustawy o pisowni nazwisk. Trudno o lepszy symbol tego, co zostało z polsko–litewskiego partnerstwa strategicznego” – pisze Jerzy Haszczyński.

    Szef Kancelarii Prezydenta Rzeczpospolitej Władysław Stasiak. Dzień dobry, panie ministrze, witamy w Sygnałach.

    Władysław Stasiak: Dzień dobry, kłaniam się.

    K.G.: Myśmy pozwolili sobie użyć słowa, że to policzek dla polskiego prezydenta. Może lepszym słowem będzie zgrzyt, ale wszystko jedno, niesmak jest.

    W.S.: No pewnie, że jest. Bardzo zaskakująca decyzja sejmu litewskiego. I powiem panom, że to jest w ogóle taka bardzo dziwna sytuacja, dlatego że z jednej strony Polska i Litwa mają bardzo ścisłe, wspólne interesy na forum Unii Europejskiej i NATO i wydawałoby się, że nasze dwa kraje powinny właściwie we wszystkich sprawach występować razem. Co więcej, bardzo często Polska i Litwa przecież występowały, popierały się nawzajem, bardzo wyraźnie konkretyzowały i dostrzegały, bardzo podobnie dostrzegały problemy, które dotyczą całej Europy, Unii Europejskiej, bezpieczeństwa natowskiego, nasz głos brzmiał zupełnie jednolicie, na przykład w sprawach bezpieczeństwa energetycznego. Wiemy, że jesteśmy sobie nawzajem bardzo potrzebni w tych instytucjach, właściwie na wszystkich forach, a jednocześnie taki zgrzyt zupełnie niepotrzebny, jakby zupełnie nie biorący pod uwagę tego, że łączy nas bardzo głęboka wspólnota interesów i to nie tylko takich doraźnych. Zupełnie rzecz jakby nie biorąca tego... nie jakby, po prostu nie biorąca tego pod uwagę.

    K.G.: Czyli na forum różnych instytucji powinniśmy współpracować, ale jeśli chodzi o stosunki dwustronne, sytuacja układa się inaczej, bo to pisownia nazwisk to jest jedna sprawa, ale mamy problemy ze szkolnictwem polskim na Litwie, likwidowane są szkoły, jest problem ze zwrotem majątków, w tym przypadku ziemi Polakom.

    W.S.: Oczywiście to nie jest ta skala jak na Białorusi na szczęście, jednak jesteśmy w Unii Europejskiej i to nie jest tak głęboko patologiczna sytuacja jak na Białorusi, ale oczywiście nasi partnerzy litewscy powinni brać pod uwagę sytuację polskiej mniejszości zarówno jeśli chodzi o sprawy legislacyjne, jak i praktykę dnia codziennego. Jak powiadam, jeżeli mamy tak daleko idącą zbieżność interesów, wspólnotę celów, no to też powinno się z tego wyciągać wnioski dotyczące naszych relacji dwustronnych. Myślę, że jest to oczywiste i powinno być oczywiste.

    K.G.: Prezydent pytał w Wilnie wczoraj, o co chodzi, dlaczego tak się stało?

    W.S.: Pytał, pytał o to...

    K.G.: I jaką dostał odpowiedź?

    W.S.: Pytał o to. Co więcej, to jest sprawa parlamentu, nie pani prezydent. Spotkanie głównie dotyczyło spraw energetycznych. No i właśnie to jest cały ten paradoks sytuacji, że z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego łączy nas bardzo wiele i musimy grać w jednej lidze. Z drugiej strony taka akurat sytuacja, zupełnie niepotrzebna. I szkodliwa.

    K.G.: Ale jednak się zdarzyła. I zdaje się, że niewiele w tej sprawie możemy zrobić. W końcu jest to suwerenna decyzja suwerennego parlamentu suwerennego państwa.

    W.S.: Jest, natomiast myślę, że możemy bardziej wykorzystywać instytucje unijne i tu jest pole do popisu myślę na forum unijnym do działania, do tłumaczenia, do tego, żeby przekonywać w tej sprawie.

    K.G.: Jutro ciąg dalszy obchodów 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, tym razem z udziałem pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jak prezydent komentował to, co wydarzyło się podczas środowych uroczystości w obecności premierów Polski i Rosji?

    W.S.: Dobrze, że byli premierzy, dobrze, że był pan premier Putin. Myślę, że o przełomie będziemy mogli mówić wtedy, kiedy pojawią się takie czytelne znaki tego, że sytuacja radykalnie się zmienia. Katyń to jest miejsce szczególne i zbrodnia katyńska ma wymiar szczególny. Pamiętajmy, że zbrodnia katyńska to jest coś, co było jednym z takich filarów PRL–u, to kłamstwo katyńskie. Na tym oparto taki cały system zakłamania, znieprawiania, fałszowania. Dzisiaj to trzeba wszystko odwrócić, trzeba przywrócić naturalną kolej rzeczy. Każdy hołd oddany ofiarom Katynia, każdy hołd oddany prawdzie, tak bym to powiedział, jest czymś wręcz koniecznym. Ale prawda jest w tej sprawie jedna – nie można jej dzielić, bo ona jest bardzo wyraźna, bardzo jednoznaczna. Zbrodnia katyńska ma charakter zupełnie wyjątkowy, to rzeczywiście zbrodnia wojenna, zbrodnia ludobójstwa. Ale to jest też tak, że zbrodnia katyńska może służyć jako coś, co pozwoli przezwyciężyć problemy (...)

    K.G.: Czyli ważne jest to, co nastąpi po ty spotkaniu? Do tego pan zmierza?

    W.S.: Tak, ważne, ważne, dlatego że ważne jest otwarcie archiwów, ważna jest edukacja, ważne jest na przykład występowanie przed trybunałami, tak jak przed Europejskim Trybunałem w Strasburgu, bardzo ważna rzecz, bardzo konkretna i co ważne też, mająca bardzo konkretne i wymierne skutki, ważne jest ujawnienie materiałów ze śledztwa po to, żeby dobrze wiedzieli, co się zdarzyło w Katyniu oczywiście Polacy, ale także Rosjanie i właściwie żeby wiedziała o tym cała Europa, bo to powinno być wręcz elementem tożsamości historycznej Europy. Jutro, kiedy będzie taka swoista narodowa pielgrzymka do Katynia...

    K.G.: No właśnie, podkreślmy to jutrzejsze wydarzenie, ta jutrzejsza uroczystość będzie miała zupełnie inny charakter.

    W.S.: No, to będzie uroczystość, która zresztą jest organizowana cyklicznie od dłuższego czasu, to są uroczystości, które będą z udziałem przedstawicieli parlamentu polskiego, wszystkich klubów parlamentarnych, sił zbrojnych, dowódców rodzajów sił zbrojnych, będą wszyscy, przedstawiciele wszystkich wyznań, będą... no i przede wszystkim Rodziny Katyńskie. Rodziny Katyńskie, które polecą i z panem prezydentem samolotem, i jadą specjalnym pociągiem, licznymi autokarami, będzie także młodzież, harcerze. To rzeczywiście będzie takie zdarzenie, wielkie zdarzenie ogólnonarodowe, wielkie zdarzenie pamięci, ale też budowy czegoś na przyszłość. Będą też przedstawiciele Memoriału rosyjskiego, bo ja mówiłem o tym, że prawda o Katyniu może być elementem pojednania i warto też w Katyniu i w związku z Katyniem przypomnieć o tych Rosjanach, właśnie Rosjanach, którzy często cierpiąc, często mając problemy, tę prawdę o Katyniu odkrywali i upowszechniali, za co należy im się niezwykły wręcz szacunek. Ale jak powiadam, warto pamiętać o tym, że prawda o Katyniu to jest coś, co powinno budować Polskę, Rosję, ale tak naprawdę całą Europę. To jest jedno z tych zdarzeń, które powinny przejść do historii naszego kontynentu, może nawet do historii światowej po to, żeby uczyć, do czego prowadzi imperializm, nienawiść, takie, no... do skrajności posunięta agresja właściwie wobec ludzi, którzy mieli jedną wadę – byli wierni Rzeczypospolitej Polskiej, byli wierni swojemu krajowi.

    I proszę pamiętać też o tym, że w Katyniu zginął, owszem... zginęli oczywiście oficerowie polscy czy tak jak w Twerze czy Miednoje polscy policjanci czy strażnicy graniczni, ale też zginął naczelny rabin Wojska Polskiego, zginął naczelny kapelan wyznania grekokatolickiego, naczelny kapelan prawosławny, którego zresztą synowie zginęli czy to w Powstaniu Warszawskim, czy w lotach bombowych w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. To niezwykła zupełnie historia. I Katyń, prawda o Katyniu powinna być tym, co jednoczy Polaków, co tłumaczy naszą historię innym, co buduje, opartą na prawdzie relacje z Rosją i jest elementem tożsamości europejskiej.

    K.G.: Relacja z jutrzejszych uroczystości, proszę państwa, już teraz informuję, kilka minut po dziewiątej, to będzie początek uroczystości z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. A kiedy, panie ministrze, poznamy decyzję prezydenta w sprawie wyjazdu do Moskwy, ewentualnego wyjazdu do Moskwy przy okazji zakończenia II wojny światowej. W Europie, podkreślmy...

    W.S.: No tak.

    K.G.: ...bo wojna zakończyła się trochę później, bo we wrześniu.

    W.S.: Problemy z wolą myślę nie ma, znaczy nie ma tutaj zastanawiania jechać czy nie jechać. Warto pojechać, ale warto pojechać, jeżeli w Moskwie Polska będzie krajem, który będzie miał szansę podkreślić...

    K.G.: W Moskwie.

    W.S.: ...swój wkład w II wojnę światową. Mówiliśmy przed chwilą o Katyniu, o zbrodni katyńskiej, no ale Polska należy do krajów, które złożyły największą ofiarę podczas II wojny światowej...

    K.G.: Jest zaproszona kompania reprezentacyjna.

    W.S.: I to jest dobry krok naprzód, bardzo dobrze. Tego nie było w 2005 roku, teraz uznajemy, że, no właśnie, to jest postęp, tego byśmy chcieli. Są zaproszeni weterani, czwórka, ale w tej chwili jest ustalany skład. Myślę, że powinien być reprezentatywny, no właśnie, dla polskiego wkładu na wszystkich frontach II wojny światowej. Chcielibyśmy, żeby cała reprezentacja Polski – pan prezydent, siły zbrojne, weterani, czyli cała reprezentacja Polski miała tam godny udział i żeby odzwierciedlała polski wkład w II wojnę światową. Jeżeli w Moskwie będziemy mogli pokazać, jak wielką ofiarę Polska złożyła w II wojnie światowej, to jasne, oczywiście tak. W tej chwili trwają jeszcze prace i bardzo mocno to podkreślam – całej polskiej administracji, nie jednego, drugiego czy trzeciego urzędu, ale to jest akurat dobry przykład tego, że w Polsce można pracować razem. I myślę, że osiągniemy dobry efekt.

    K.G.: A tak na razie decyzja jest tak pół na pół czy...

    W.S.: Nie, nie pół na pół. Jak mówię, kierunkowo nie ma problemu z decyzją, jest natomiast kwestia wypracowania tak decyzji, żeby Polska była w Moskwie godnie reprezentowana.

    K.G.: I na koniec jeszcze pana komentarz do pewnej daty w kalendarzu, która już nie tak długo znowu – 23 dzień maja.

    W.S.: No, dwudziesty trzeci, ładny dzień na pewno, jak sądzę...

    K.G.: To data ogłoszenia startu, ponownego startu w wyborach prezydenta?

    W.S.: Tego nie wiem. Oczywiście znam publikacje prasowe, no ale na dzisiaj to są po prostu publikacje prasowe. Wtedy, kiedy będzie potwierdzona oficjalnie data jakakolwiek przez pana prezydenta co do terminu, ale także treści decyzji pana prezydenta, to oczywiście niezwłocznie o tym poinformujemy.

    K.G.: Władysław Stasiak, szef Kancelarii Prezydenta Rzeczpospolitej, gość Sygnałów. Dziękujemy bardzo, panie ministrze.

    W.S.: Dziękuję bardzo, kłaniam się.

    (stenogram J.M.)