Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 02.03.2010

Prezydent nie wybiera się na kongres PiS-u

Prezydent nie będzie w weekend w Poznaniu na kongresie PiS-u. Nie szuka w taki sposób poparcia w wyborach prezydenckich - powiedział w "Sygnałach Dnia" szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak.

Władysław Stasiak zapewnił, że niedzielna wypowiedź ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, że "prezydent może być niski, ale nie powinien być mały" nie wpłynie na bieżącą współpracę ministra z prezydentem. - Mamy zbyt dużo problemów do rozwiązania, choćby problemy Polaków na Białorusi - wyjaśnia szef prezydenckiej kancelarii.

Stasiak namawia prezydenta, aby brał udział w wyborach. - Prezydent musi mieć poparcie poważnych sił politycznych, bez tego nie da się wygrać wyborów - powiedział Władysław Stasiak odnosząc się do wypowiedzi prezydenta, który powiedział "proszę pamiętać, że w Polsce szansę mają ci, którzy nie wychodzą na środek ulicy i mówią, że będą kandydowali, tylko ci, którzy mają poparcie poważnych sił politycznych. Ja jeszcze w tej chwili takiego poparcia nie mam".

Szef Kancelarii zaprzeczył, że nie są to wątpliwości tylko - jak to określił - świadomy namysł prezydenta. Stasiak powiedział, że prezydent będzie chciał ogłosić swoją decyzję o kandydowaniu wiosną tego roku. - Dokładnie należy się jej spodziewać między marcem a majem.

W dniu dzisiejszym pod patronatem prezydenta odbywa spotkanie w Belwederze. W debacie „Państwo jako wyzwanie” wezmą udział socjolodzy, prawnicy, publicyści, politolodzy. Stasiak mówi, że nie należy tego spotkania traktować, jako części kampanii prezydenckiej Lecha Kaczyńskiego. - To raczej zaproszenie do rozmowy na poważne tematy o Polsce. Zależy nam, aby zmierzyć się tam na poglądy.

Krzysztof Grzesiowski: Minister Władysław Stasiak, szef Kancelarii Prezydenta, gość Sygnałów. Dzień dobry, panie ministrze.

  • Władysław Stasiak: Dzień dobry, kłaniam się.

    K.G.: Jeśli pan pozwoli, zaczniemy od tego cytatu, który już upowszechniamy na antenie Programu 1 od pewnego czasu, mianowicie: „Proszę pamiętać, że w Polsce szanse mają ci, którzy nie wychodzą na środek ulicy i mówią, że będą kandydować, tylko ci, którzy mają poparcie poważnych sił politycznych. Ja jeszcze w tej chwili takiego poparcia nie mam” – prezydent Lech Kaczyński o swojej możliwej reelekcji. No i teraz wnioski z tego cytatu, jeśli pan pozwoli, panie ministrze. Jakie się nasuwają według pana na przyszłość?

    W.S.: Wnioski są bardzo proste – prezydent musi mieć poparcie poważnych sił politycznych, bo rzeczywiście tak się nie zdarzyło jeszcze w dziejach 20-letnich Polski niepodległej, żeby ktoś mógł wygrać wybory prezydenckie czy w ogóle poważnie kandydować, nie mając poparcia poważnych sił politycznych. To proste i oczywiste.

    K.G.: A cóż to jest „poważna siła polityczna”?

    W.S.: Partie polityczne, ugrupowania polityczne te, które biorą udział w życiu publicznym kraju.

    K.G.: Czyli w tej chwili prezydent ma poparcie Prawa i Sprawiedliwości?

    W.S.: Myślę, że prezydent przynajmniej powinien mieć deklarację co do tego, jak ta formacja czy może inne formacje będą wspierały swojego kandydata na prezydenta.

    K.G.: No ale że PiS popiera, to możemy chyba uznać za fakt oczywisty, prawda?

    W.S.: Ale myślę...

    K.G.: Jarosław Kaczyński, połowa lutego: „Jedynie Lech Kaczyński rozważany jest jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości w wyborach prezydenckich, no ale decyzja o starcie należy oczywiście do niego samego”.

    W.S.: Więc po pierwsze myślę, że prezydent chce mieć pewność, po drugie pewnie będzie chciał swoją decyzję ogłosić taką, jaką uzna za stosowne, tak jak już mówiłem wielokrotnie, wiosną tego roku.

    K.G.: Maj?

    W.S.: Od marca do maja, prawie czerwca właściwie, no, nie tylko prawie, ale zdecydowanie czerwca.

    K.G.: Od marca do maja. Czy prezydent będzie w Poznaniu może w weekend? W okolicach Poznania?

    W.S.: Nie, nie sądzę. Będzie w poniedziałek, ale to z zupełnie innego powodu, dlatego że jest 20–lecie samorządu terytorialnego, bardzo ważny aspekt funkcjonowania naszego kraju, bardzo ważna instytucja, dzięki której Polska pewnie rozwija się lepiej niż bez.

    K.G.: Pytam o ten weekend poznański, no bo jest kongres PiS-u w Poznaniu.

    W.S.: Nie, nie będzie na kongresie.

    K.G.: Jest zaproszony?

    W.S.: Prawdę mówiąc, nie wiem, bo po prostu prezydent nie zamierzał. Nie, nie będzie z całą pewnością.

    K.G.: Ale uznaje pan te wątpliwości Lecha Kaczyńskiego co do ponownego kandydowania?

    W.S.: Nie, to nie są wątpliwości, to jest świadomy namysł...

    K.G.: Może rozmawiali panowie?

    W.S.: Natomiast prezydent ogłosi swoją decyzję, jak powiadam, myślę, że już całkiem niebawem.

    K.G.: Ale z pana wiedzy wynika na dzisiaj, że raczej tak, czy...?

    W.S.: Wyłącznie siłą faktów, jeżeli to będzie decyzja prezydenta, to ja w żaden sposób nie mogę, zwłaszcza publicznie podpowiadać. A swoje oczywiście podpowiadam.

    K.G.: Aha, rozmawiamy publicznie, więc prywatnie też nam pan nie powie, jak pan podpowiada?

    W.S.: Nie, ja mogę powiedzieć uczciwie – ja namawiam pana prezydenta na to, żeby kandydował. Ale to będzie wyłącznie decyzja prezydenta i wyłącznie prezydent ją ogłosi.

    K.G.: Dzisiejsze spotkanie w Belwederze, panie ministrze, organizowane, jak to nazwać, pod patronatem Lecha Kaczyńskiego czy z udziałem Lecha Kaczyńskiego?

    W.S.: Owszem. I pod patronatem, i z udziałem. To spotkanie o...

    K.G.: I tak, i tak, Rzecz dotyczy czegoś, co się nazywa szeroko pojęta aktywność państwa, tak?

    W.S.: Tak, państwo jako wyzwanie, tak to nazwaliśmy, dlatego że jednym z podstawowych problemów dzisiejszej Polski jest słabość, niesprawność, nieskuteczność instytucji państwowych. Przez to trudno jest uprawiać aktywną, skuteczną politykę zagraniczną, na przykład budować podmiotowe miejsce Polski w Europie po wejściu w życie traktatu lizbońskiego, bronić solidarności energetycznej, która jest zapisana w traktacie lizbońskim, ale czas na konkretne przedsięwzięcia z naszej strony, trudno koordynować działania państwa, trudno skutecznie dbać o bezpieczeństwo obywateli, trudno prowadzić wielkie projekty infrastrukturalne, na przykład autostrady, na przykład szybka kolej czy szerokopasmowy Internet. I o tych wyzwaniach, jakie stoją przed państwem, o potrzebie takiej reintegracji państwa będziemy dzisiaj debatować w dosyć ciekawym, szerokim składzie socjologów, prawników, publicystów, politologów, a jak sądzę, prezydent powie takie słowo wstępne.

    K.G.: Czy będzie także coś o propozycjach zmian w Konstytucji płynących z różnych stron, z opcji politycznych?

    W.S.: Będzie taki element w dyskusji dotyczący przeglądu spraw konstytucyjnych, ale wychodzimy z założenia, że najpierw trzeba porozmawiać o państwie, o wyzwaniach, jakie ma przed sobą Polska, o miejscu, w jakim jesteśmy, o tym, czego tak naprawdę chcemy, a później spisać to w projekcie konstytucyjnym. Nigdy na odwrót, bo będzie to po prostu bez sensu.

    K.G.: A czy to dzisiejsze spotkanie, tak jak i wczorajsze posiedzenie Narodowej Rady Rozwoju należy traktować jako element możliwej kampanii wyborczej prezydenta Lecha Kaczyńskiego?

    W.S.: A nie, to jest coś, o czym mówiłem zresztą nawet tu u panów w studiu. To jest zaproszenie do poważnej rozmowy o Polsce, o tym, jakie dzisiaj są nasze podstawowe problemy, jak je rozwiązywać, zaproszenie do tego, żeby zmierzyć się przede wszystkim na poglądy, na projekty co do tego, jak Polska powinna wyglądać. Z tego powinny wyniknąć konkretne, ale dobrze przepracowane, dobrze przemyślane, to bardzo ważne, rozwiązania dotyczące... Wczoraj chociażby była dyskusja o finansach publicznych, więc dobre rozwiązania dotyczące finansów publicznych, podatków, systemu budżetowego Polski, wydatków państwa, no ale skuteczności instytucji państwowych, finansowania służby zdrowia, funkcjonowania służby zdrowia, no właśnie rozbudowy infrastruktury, o czym mówiłem przed chwilą, budowy autostrad. To jest propozycja, żeby porozmawiać o tym, co dla Polski i Polaków jest dzisiaj szczególnie ważne, wyłożyć na stół, że tak powiem, różne poważne projekty, propozycje rozwiązań, nawet jeżeli są różne, i na tej podstawie zbudować coś, co w końcu zaczęłoby dawać możliwości rozwoju Polski i Polaków nie na jutro, ale na długie lata.

    K.G.: Pytałem o ten możliwy zarzut pod adresem prezydenta, że czyni z tej kampanii wyborczej, bo to zdaje się jest w ogóle taka nierozwiązywalna sprawa, jak mają zachowywać się osoby publiczne pełniące najwyższe funkcje w państwie, a więc prezydent Rzeczpospolitej ubiegający się o ponowny wybór, minister spraw zagranicznych, marszałek sejmu i tak dalej, przykłady można mnożyć, kiedy oni są kandydatami na jakiś urząd, a kiedy pełnią tę funkcję, którą pełnią. Jak to oddzielić? Ma pan pomysł?

    W.S.: Pewnie do końca jest to niemożliwe i chyba...

    K.G.: Nie no, zdanie, że wziąłem urlop, jest trochę bez sensu.

    W.S.: Nie, zupełnie, zwłaszcza że akurat prezydent urlopu na czas kampanii czy zwolnienia od obowiązków wziąć nie może. Jak wiadomo, w Polsce nie ma wiceprezydenta, nie ma zastępcy, nie ma osoby, która może podpisywać dokumenty w imieniu prezydenta. Te dokumenty czy postanowienia, które są wymieniane w Konstytucji, więc to jest po prostu niemożliwe. I do końca to nie jest rozwiązywalne, bo prezydent nie może przestać pełnić swojej funkcji na czas swojej kampanii wyborczej, to jest no po prostu niemożliwe, konstytucyjnie rzeczą niemożliwą. Myślę, że zdrowy rozsądek jest podpowiedzią, a z drugiej strony nie można ulegać takiej propagandzie, że każda aktywność, każda wypowiedź, każda inicjatywa to jest kampania wyborcza, bo państwo polskie musiałoby na 2010 rok zawiesić działalność.

    K.G.: Hm. Panie ministrze, jak wyglądają relacje takie codzienne, bieżące prezydenta Lecha Kaczyńskiego z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim?

    W.S.: Mamy korespondencję z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, współdziałamy powiedziałbym na co dzień normalnie z Ministerstwem Spraw Zagranicznych jako strukturą, jako strukturą dyplomatyczną, a minister spraw zagranicznych był u prezydenta ponad dwa tygodnie temu, no a to stosunkowo niedawno poproszony przez prezydenta na rozmowę, ale to była rozmowa o Białorusi, o pomocy dla Polaków na Białorusi, rzecz zupełnie oczywista, bo to kwestia rozwiązania sytuacji kryzysowej naszych rodaków i tam po prostu trzeba im pomóc i kropka. Wcześniej była rozmowa o tarczy antyrakietowej, o bezpieczeństwie Polski, o współpracy ze Stanami Zjednoczonymi takiej strategicznej. I to są sprawy, co do których prezydent chce rozmawiać z ministrem spraw zagranicznych, zaprasza go do rozmowy i takie rozmowy się odbywają.

    K.G.: To jeszcze przed tym zdaniem, że prezydent wolnej Polski może być niski, ale nie powinien być mały? To jeszcze było przedtem, prawda?

    W.S.: Ale prezydent chce rozwiązywać problemy...

    K.G.: Nie, bo tak prezydent urzęduje, jak i minister urzęduje. Wyborów jeszcze nie ma, kandydata Platformy jeszcze nie ma, prezydent też jeszcze nie zadeklarował, więc panowie powinni współpracować. I tu ciekawe – z pomocą prezydentowi przychodzi Włodzimierz Cimoszewicz, który sam się zastanawia: ciekawe, jak panowie teraz będą współpracować ze sobą po takich słowach, po takich tekstach?

    W.S.: Prezydent chce rozwiązywać problemy. Jeżeli będzie potrzeba, to na pewno jest gotów rozmawiać i współdziałać z ministrem spraw zagranicznych, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Mamy jedno państwo, jedną Polskę, prezydent tutaj nie ma cienia wątpliwości co do tego, że chociażby ta sytuacja, która coraz bardziej nabrzmiewa na Białorusi i tu nie za bardzo jest chęć współpracy, wymaga zdecydowanego działania, wymaga aktywności polskiej dyplomacji. Sprawy dotyczące bezpieczeństwa energetycznego. Swoją drogą też mieliśmy w Belwederze dobrą rozmowę na ten temat z przedstawicielami administracji rządowej, z przedstawicelami Ministerstwa Gospodarki w tym przypadku w ubiegłym tygodniu, ale pokazała się skala niesamowitych problemów, jakie mamy w Polsce odnośnie bezpieczeństwa energetycznego, także elektroenergetycznego. I tutaj nie ma żartów w tej sprawie. No więc musimy działać mocno na forum Unii Europejskiej, nie zasypiając gruszek w popiele. Dużo jest spraw, dużo problemów do rozwiązania dotyczących miejsca naszego kraju na mapie Europy i świata ważnych dla Polski i Polaków. Prezydent jest gotów współdziałać. mówię, to wystąpienie trochę wyglądało tak jakby pan minister miał jakąś obsesję na punkcie pana prezydenta, no ale cóż można powiedzieć?

    K.G.: Kampania się toczy. Panie ministrze...

    W.S.: Ale to chyba... Nie, ja sobie myślę tak, że jeżeli będzie kampania, kampania została rozpoczęta przez Platformę Obywatelską...

    K.G.: Ma prawybory.

    W.S.: Jest kampania prezydencka ze strony Platformy w toku, oczywiście państwo muszą w Platformie Obywatelskiej uporać się z brakiem jak na razie kandydata, ale ważne jest to, żeby pamiętać, że rzadko która, może żadna kampania wyborcza nie nadaje się tak dobrze do rozmowy o Polsce, o sprawach istotnych dla Polski, jak kampania prezydencka. I warto by było w tym kontekście, żeby osoby, które to robią, miały świadomość wagi tej kampanii, urzędu. To nie jest wyścig o żyrandol, to jest rozmowa i zmierzenie się z najważniejszymi problemami Polski. Trzeba mieć tego świadomość.

    K.G.: Minister Władysław Stasiak, szef Kancelarii Prezydenta Rzeczpospolitej, w Sygnałach Dnia. Dziękujemy, panie ministrze, bardzo.

    W.S.: Dziękuję bardzo, kłaniam się.

    (stenogram J.M.)