Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 30.03.2010

Czy powstaną prywatne żłobki?

Rząd zapowiada liberalizację przepisów dotyczących żłobków. Obecne prawo traktuje żłobki jako instytucje medyczne, a nie edukacyjne.

Żłobek, klub dziecięcy, dzienny opiekun oraz niania, to formy opieki nad dziećmi do lat 3, a w niektórych uzasadnionych wypadkach do lat 4. Pomysły te mają być szansą na podjęcie aktywności zawodowej przez rodziców. Takie propozycje znalazły się w przyjętych przez Radę Ministrów założeniach do projektu ustawy o formach opieki nad dziećmi w wieku do lat 3.

- Rozwiązania ustawowe, które obowiązują jeszcze dzisiaj, to rozwiązania mające swój początek we wczesnych latach pięćdziesiątych XX-wieku, kiedy to żłobek był przede wszystkim instytucją opieki zdrowotnej nad dzieckiem. To nie była instytucja edukacyjna – mówi prof. Ewa Leś z Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego.

- Ponieważ to stare ustawodawstwo nie jest dostosowane do dzisiejszych warunków, wydaje się, że rządowa propozycja liberalizacji przepisów, wprowadzenia wręcz nowego aktu prawnego pozwoliłaby rozszerzyć pojęcie opieki nad małym dzieckiem, zwiększyć formy organizacyjne tej opieki – mówi prof. Ewa Leś.

- Pomysł, żeby zdjąć ze żłobków to odium medyczności i białego fartucha jest jak najbardziej celowy i trzeba go powitać z dużą aprobatą – dodaje prof. Ewa Leś.

  • Paweł Wojewódka: W studio gość: pani prof. Ewa Leś, Instytut Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego. Pani profesor, czytałem materiały dotyczące zmian ustawowych, no i doszedłem do wniosku, że to stare ustawodawstwo dotyczące żłobków, tak zwanych żłobków, to istny horror, multum przepisów, utrudnień. I tak naprawdę ci, którzy bardzo by chcieli następne dziecko, to mogą mieć duże trudności, bo tych żłobków nie będzie.

    Prof. Ewa Leś: To prawda. Pamiętamy, że rozwiązania ustawowe, które obowiązują jeszcze dzisiaj, to rozwiązania, które mają swój początek we wczesnych latach 50., kiedy to żłobek był przede wszystkim instytucją opieki zdrowotnej nad dzieckiem. To nie była instytucja edukacyjna ani opiekuńcza, tylko przede wszystkim miała na celu stworzyć właściwe warunki ochrony zdrowia dzieci matek pracujących.

    P.W.: Do tej pory tak jest, właściwie ustawodawstwo dotyczy właśnie instytucji podobnych do szpitali, domów opieki...

    E.L.: Tak jest.

    P.W.: ...prowadzonych właśnie w sposób bardzo medyczny.

    E.L.: Dlatego wydaje się, że propozycja rządu liberalizacji, wprowadzenia wręcz nowego aktu prawnego, który pozwoliłby rozszerzyć pojęcie opieki nad małym dzieckiem, zwiększyć formy organizacyjne tej opieki i zdjąć ze żłobka to odium medyczności, by tak powiedzieć, i białego fartucha, wydaje się jak najbardziej właściwym rozwiązaniem, które należy powitać z aprobatą.

    P.W.: Proponowane są trzy takie formy opieki nad dziećmi...

    E.L.: Nawet cztery, panie redaktorze.

    P.W.: Nawet cztery, tak, tak, zapomniałem o tej najważniejszej, do niej wrócimy. Cztery formy, a mianowicie: żłobek, prywatny bądź publiczny, czyli gminny bądź założony przez osoby prywatne, tak jak przedszkola, szkoły niepubliczne i tak dalej.

    E.L.: Bądź organizacja obywatelska pozarządowa może także założyć tego rodzaju przedsięwzięcie zgodnie z projektem ustawy, o którym rozmawiamy.

    P.W.: No i tutaj bardzo ciekawa rzecz, bo okazuje się, że tak naprawdę to straż pożarna będzie miała najwięcej do powiedzenia, przepisy budowlane i straż pożarna, czyli już to nie będzie ustawiane podobnie jak szpital, czyli w żłobku już nie będą obowiązywały przepisy budowlane dotyczące szpitalnictwa.

    E.L.: Tak, no właśnie to jest to jedno z korzystnych rozwiązań przewidywanych w tym projekcie, że żłobek przestanie być instytucją infrastruktury społecznej, wobec której stosowane są takie same standardy jak wobec szpitala czy domu pomocy społecznej, czy innej jednostki opieki całkowitej nad osobami zależnymi. To jest rzeczywiście, patrząc na doświadczenia zagraniczne, inna forma opieki, nie wymagająca tak szczegółowych i tak wyśrubowanych standardów, jeśli akurat chodzi o te kwestie. Natomiast wymagająca niewątpliwie wysokich standardów w zakresie opieki i wychowania dziecka. I tutaj widzę pewne problemy w projekcie, o którym mówimy.

    P.W.: Ale na razie może powiedzmy – najważniejsze te formy opieki nad dziećmi. Następną formą to jest klub dziecięcy.

    E.L.: Tak, no więc możemy powiedzieć tak, że ustawodawca wychodzi tutaj czy chciałby wyjść naprzeciw oczekiwaniom rodziców, młodych rodziców, którzy dzisiaj natrafiają na, jak wiadomo, ogromne problemy z umieszczeniem dziecka w żłobku czy w formie quasi-żłobkowej, dziecka małego do lat trzech...

    P.W.: Czyli na kilka godzin podrzucamy dziecko do klubu.

    E.L.: Podrzucamy dziecko do klubu, tak jest. Trzeba powiedzieć, że z badań, które prowadzone są w Polsce na temat przyczyn wstrzymywania się młodych rodzin przed decyzją o rodzicielstwie jest przede wszystkim w przypadku młodych małżeństw niepokój o to, że po urodzeniu dziecka nie będzie go z kim zostawić.

    P.W.: Zabrakło babci dzisiaj już.

    E.L.: Babcie są, ale babcie dzisiaj nie pełnią już, tak jak jeszcze 20 czy 30 lat temu, wyłącznie ról rodzinnych, ponieważ często jeszcze pracują, a także coraz częściej mają swoje inne zainteresowania i potrzeby, które także muszą realizować i chcą realizować. Tak więc musimy odchodzić w Polsce (i ten projekt do tego zmierza) od takiego (...) systemu opieki na dzieckiem w kierunku bardziej spluralizowanego.

    P.W.: I następna forma – dzienny opiekun. To tak niania, tak?

    E.L.: To taka quasi-niania. To jest forma, którą również ustawodawca przewidział jako formę pośrednią między pozostawieniem dziecka pod opieką żłobka przez wszystkie dni tygodnia na czas pracy rodziców, na kilka godzin. Przy czym ten opiekun może również – i to przede wszystkim jest novum – tworzyć te formy opieki we własnym miejscu.

    P.W.: I dla kilkorga dzieci.

    E.L.: I dla kilkorga dzieci. Więc jest to taka bardziej kameralna forma opieki, interesująca również.

    P.W.: No i ta ostatnia, czwarta, które mi umknęła, ale ona właściwie nie umknęła – niania. Do tej pory z usług niani korzysta 2% młodych małżeństw.

    E.L.: No tak, ale to trzeba powiedzieć, że korzystają tylko te młode rodziny, które po pierwsze na to stać albo korzystają kosztem wyrzeczeń wielu innych, nie mogąc zaspokoić wielu innych potrzeb, ponieważ pamiętamy, że niania jest bardzo droga. Niania kosztuje dzisiaj dobrze ponad tysiąc złotych. Mówię o mieście stołecznym. W naszym kraju pewnie są duże różnice w cenie tej usługi. Ale dobrze, że ustawodawca tutaj wymienia tę formę i ją niejako legalizuje, wydobywa z szarej strefy, przewidując, że będą określone świadczenia pokrywane na rzecz niani przez...

    P.W.: Gminy.

    E.L.: ...jednostkę samorządową, a więc i składki na ubezpieczenie zdrowotne, i składki na ubezpieczenie społeczne. To jest zachęta, ale też będę tu krytyczna. Jest mowa w projekcie o tym, że jeżeli wysokość uposażenia niani będzie wyższa niż minimalna, to różnicę pokrywają rodzice. Myślę, że tutaj, w tym miejscu i w kilku innych punktach ten projekt wymaga jeszcze zastanowienia i korekty i uzupełnień.

    P.W.: Miejmy nadzieję, że wejdzie w życie, bo wtedy może ten nasz niż demograficzny zaniknie i wejdziemy w tak zwany wyż demograficzny. Ja należę do pokolenia tego wyżu i bardzo się dobrze z tym czuję. Dziękuję pani profesor bardzo serdecznie...

    E.L.: Proszę bardzo.

    P.W.: ...za to, że wyjaśniła nam, na czym polegają te założenia o formach opieki nad dziećmi w wieku do lat 3. A państwa i moim gościem była pani profesor Ewa Leś z Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego.

    (J.M.)