Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 20.01.2010

Odpis podatkowy zamiast abonamentu RTV?

SLD, które do tej pory broniło abonamentu RTV zmienia zdanie. Podstawą finansowania mediów publicznych powinien być budżet.

Zagrożenie mediów publicznych i niedostatek finansowania skłoniły Sojusz Lewicy Demokratycznej do przygotowania projektu, regulującego finansowanie mediów publicznych i sposób wydatkowania przez nie pieniędzy. - To regulacje dotyczące wyłącznie finansów - wyjaśnia w "Sygnałach Dnia" poseł Stanisław Wziątek. Tłumaczy, że dyskusja o dużej ustawie medialnej z wieloma szczegółami byłaby długa. - Więc koncentrujemy się tylko na tym, co jest najważniejsze, czyli na finansach - mówi rozmówca Programu Pierwszego.

Stanisław Wziątek nie chciał ujawnić szczegółów. - Najpierw powinni dowiedzieć się o nich sami zainteresowani, czyli środowiska mediów - wyjaśnia. SLD uważa, że podstawą finansowania nie powinien być abonament, który leci "na łeb, na szyję". Zaszkodził mu dodatkowo premier Donald Tusk, którego słowa odebrano, jako wezwanie do niepłacenia abonamentu. Poseł Wziątek zasugerował, że może to być budżet państwa i coś na kształt odpisu podatkowego.

- Mówimy o ponad 900 milionach złotych, bo tyle wnosili obywatele, kiedy jeszcze abonament był regularnie płacony - ujawnia poseł. Ale prowizja Poczty Polskiej wyniosła ponad sto milionów, więc media dostały mniej.

Posłowie chcą, by media publiczne miały zapewnione gwarancje finansowe po to, żeby realizować misję. Bo Tomasz Szwedo - prezes Telewizji Polskiej powiedział, że gdyby wziąć pod uwagę źródła finansowania, to TVP nie jest już telewizja publiczną. SLD chce uniknąć takiej sytuacji.

Dlatego Stanisław Wziątek ma nadzieję, że projekt zyska w Sejmie poparcie wszystkich sił politycznych. W 2007 roku wpływy z abonamentu wyniosły 880 mln zł, w 2008 - 730 mln, w 2009 - 650 mln, a w tym roku przewiduje się, że media publiczne dostaną zaledwie 400 milionów.

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Właściwie to powinniśmy zacząć teraz od podziękowań, podziękowania dla tych z państwa, którzy regularnie płacą abonament radiowo–telewizyjny, bowiem rzecz teraz będzie właśnie o abonamencie. Oto według danych Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Polskie Radio i Telewizja Polska w roku 2007 uzyskały 880 milionów złotych, w 2008 – 730, w 2009 – 650, a według prognoz Krajowej Rady z końca zeszłego roku w tym roku na konta Polskiego Radia i Telewizji Polskiej wpłynie – uwaga – 400 milionów złotych. Poseł Stanisław Wziątek, gość Sygnałów. Dzień dobry, panie pośle.

    Stanisław Wziątek: Dzień dobry panom, dzień dobry państwu.

    K.G.: Podobno klub poselski Lewicy... znaczy podobno, na pewno ma nowy projekt ustawy medialnej, ale w takiej wersji bardzo wąskiej, bo dotyczącej finansowania. Czy to prawda?

    S.W.: Mamy świadomość sytuacji, w jakiej znajdują się media publiczne, zarówno telewizja, jak i przede wszystkim rozgłośnie Polskiego Radia. I ta sytuacja głębokiego niedofinansowania i tak naprawdę zagrożenie istnienia mediów publicznych było podstawą podejmowania decyzji o tym, żeby skoncentrować się na tym, aby jak najszybciej, najsprawniej przygotować rozwiązania, które będą gwarantowały finansowanie mediów publicznych i sposób wydawania tych pieniędzy. Stąd też klub Lewicy przygotował taki projekt. Chcemy w trybie pilnym skonsultować ten projekt ze środowiskami, z ludźmi, którzy znają się na rzeczy, którzy są reprezentantami nie tylko mediów publicznych, ale także prywatnych, bo w jakiejś części będzie ta ustawa się także do nich odnosiła, i szybko przedstawić ten projekt do marszałka sejmu. I mamy nadzieję, że tym razem wszystkie siły polityczne zechcą jego poprzeć.

    K.G.: Czyli mówimy o regulacjach dotyczących wyłącznie sposobu finansowania Polskiego Radia i Telewizji Polskiej, a także w jakiejś części mediów komercyjnych, tak?

    S.W.: Mamy świadomość właśnie, jeszcze raz to podkreślę, że dyskusja o dużej ustawie, z wieloma szczegółami byłaby znowu bardzo długa, trwałaby w nieskończoność i te różnego rodzaju uwarunkowania szczegółowe byłyby podstawą do głębokich być może nawet i sporów. Dlatego też koncentrujemy się tylko i wyłącznie na tych sprawach, które są najpilniejsze i więc mówimy tu i o finansowaniu, i o sposobie wydawania, czyli o licencji programowej tak naprawdę.

    K.G.: A zatem co to miałoby być, panie pośle? W jaki sposób media miałyby być finansowane, publiczne?

    S.W.: Pozwoli pan, że w tej chwili o szczegółach nie będę mówił, dlatego że my chcemy, aby najpierw dowiedzieli się o sposobie finansowania i sposobie przygotowania całego tego projektu ci, którzy są podmiotami, a więc środowisko. Chcemy spotkać się ze środowiskami, chcemy, aby ta nasza propozycja była przez nie zaakceptowana i dopiero chcielibyśmy podać to do publicznej wiadomości. Jedno jest natomiast pewne – my wpisujemy się w tę zasadę, która była nam bardzo bliska, że nie powinno być opłaty abonamentowej, że abonament nie powinien być...

    K.G.: Czyli w tej klasycznej postaci, w jakiej dzisiaj obowiązuje, byłby już historią.

    S.W.: Tak jest.

    Że on nie powinien być płacony przez obywateli. I na pewno nie chcemy, żeby taka sytuacja, która w tej chwili ma miejsce, a od której pan zaczął nasz program, naszą rozmowę, że zmniejsza się wpływ z tytułu abonamentu, był powodem tego...

    K.G.: Znaczy „zmniejsza się” to uprzejmość z pana strony. On leci na łeb, na szyję po prostu.

    S.W.: To prawda, leci na łeb, na szyję, ale i nie bez przyczyny, bo proszę zwrócić uwagę, że przecież pan premier Donald Tusk bardzo wyraźnie powiedział, że jest to nienależna danina publiczna i właściwie można byłoby odebrać te słowa jako swego rodzaju wezwanie do niepłacenia abonamentu. I ludzie w to uwierzyli. My wiemy, że na pewno dodatkowe obciążenie, choć nie aż tak bardzo wielkie, jest kłopotem dla wielu niezasobnych obywateli naszego kraju, i dlatego też proponujemy rozwiązanie, które będzie rozwiązaniem finansowania mediów publicznych nie z opłaty wnoszonej przez obywateli, a w jakiejś części z budżetu, z odpisu podatkowego. O szczegółach poinformujemy wszystkich państwa w stosownym czasie.

    K.G.: A o jakiej kwocie mówimy?

    S.W.: Mówimy tu o kwocie, która tak naprawdę zawsze była podstawą do dyskusji o mediach publicznych. Wiemy, że ten rok 2007, pan wyraźnie podawał tę wielkość, to jest prawie 900...

    K.G.: 880 milionów złotych.

    S.W.: Prawie 900 milionów. Właściwie gdybyśmy chcieli podkreślić wszystkie środki, które wpłacili mieszkańcy, ci, którzy tę opłatę wnosili, to było ich 938 milionów, z tym, że ta różnica do 880 to była kwestia prowizji, którą zabrała poczta po prostu. A więc de facto jest to wielkość około 938, prawie 940 milionów złotych...

    K.G.: Pięćdziesiąt kilka milionów to jest prowizja dla Poczty Polskiej z tytułu pobierania opłaty? Od takiej kwoty, jaką...

    S.W.: Taka była prowizja, tak jest. I w związku z tym mówimy o tej kwocie, którą obywatele wnieśli, i ona powinna być podstawą do tego, żeby formułować zarówno zadania, misję mediów publicznych, jak i określony sposób wydatkowania tych pieniędzy, a więc czego oczekujemy za te środki. Bardzo istotne jest to, żeby to nie były pieniądze, które będą tylko i wyłącznie przekazywane jako środki, które są po prostu na funkcjonowanie i istnienie mediów, ale żeby to były środki, które dają gwarancję, że media realizują to, co jest bardzo istotne, co jest najważniejsze w filozofii funkcjonowania mediów publicznych, a więc misję publiczną, zadania publiczne, które realizują media publiczne i w części jakiejś w konkursach media o charakterze komercyjnym.

    K.G.: Coś trzeba robić, ale w miarę szybko, ba, w miarę, bardzo szybko. Co prawda w naszej firmie jeszcze nikt tego nie powiedział, ale szef Rady Nadzorczej Telewizji Polskiej, pan Bogusław Szwedo stwierdził, że patrząc z punktu widzenia źródeł finansowania, Telewizja Polska nie jest już telewizją publiczną – około 90% finansowania telewizji to źródła komercyjne.

    S.W.: No i właśnie tego chcemy uniknąć, bo jeśli telewizja, ale także i w jakiejś części radio zmuszone będzie do tego, żeby tylko i wyłącznie prowadzić swój program, przygotowywać program pod kątem ściągania środków finansowych na swoje istnienie, to będziemy mieli stricte komercję, podporządkowanie się wymogom rynku, a nie będzie...

    K.G.: Temu, kto płaci.

    S.W.: ...a nie będzie wnoszone do środowiska, nie będą wnoszone do opinii publicznej te wartości, na których nam zależy. Mówimy tutaj przecież o nauce, o kulturze, o tym, co ma swego rodzaju szczególną wartość. I dlatego też uważamy, że misja publiczna musi być realizowana ze środków publicznych.

    K.G.: No i teraz tak na koniec, panie pośle, pytanie o szanse powodzenia tego pomysłu. W sejmie jak to w sejmie.

    S.W.: Wierzę, że teraz się uda, ponieważ mamy sytuację szczególną. Ubiegły rok to jest brak porozumienia, tak naprawdę brak porozumienia w ostatniej chwili z Platformą Obywatelską przy projekcie ustawy, który był niezły, który dawał gwarancję i finansową, i określał wiele szczegółowych zadań dla mediów publicznych, że teraz Platforma Obywatelska nie popełni tego błędu i nie będzie chciała bojkotować finansowania mediów publicznych, bo wiemy, że to będzie katastrofa. W każdym państwie europejskim media publiczne istnieją i muszą mieć gwarancję finansową. Więc ja wierzę, że wszystkie siły polityczne tym razem zechcą skoncentrować się na tym, aby projekt Lewicy szybko poprzeć.

    K.G.: O nowym pomyśle na finansowanie Polskiego Radia i Telewizji Polskiej, o nowym pomyśle zawartym w nowym projekcie ustawy medialnej mówił poseł Stanisław Wziątek. Dziękujemy, panie pośle.

    S.W.: Dziękuję bardzo.

    K.G.: I oby się udało.

    S.W.: Mam taką nadzieję.

    (stenogram: J.M.)