Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 28.01.2010

W internecie nikt nie jest anonimowy

Zapominamy, że jedni w internecie szukają informacji, a inni zbierają informacje o nas. My zaś beztrosko dzielimy się tą wiedzą.

- Internet nie jest anonimowy i każdy może zabrać informacje o nas - ostrzega w "Sygnałach Dnia" Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Michał Serzycki. Dziś Dzień Ochrony Danych Osobowych ustanowiony przez Radę Europy po to, żeby uświadomić wszystkich, by nie dzielili się informacjami o sobie. Co roku jest inny temat tego dnia. W tym roku to hasło "Masz prawo do prywatności w internecie".

- Używając internetu nie zdajemy sobie sprawy, jak niebezpieczne to miejsce - mówi rozmówca Programu Pierwszego. I dlatego powinniśmy dbać o zachowanie prywatności - dodaje. Michał Serzycki uświadamia, że nieświadomie chwalimy się osiągnięciami i zostawiamy zbyt dużo danych o sobie.

Wszelkie nasze wejścia do internetu są zapamiętywane i analizowane. Więc powinniśmy w stosunku do internetu stosować zasadę ograniczonego zaufania. - Trzeba też kontrolować i pilnować dzieci, bo one również są narażone na niedozwolone treści - przestrzega szef GIODO.

Michał Serzycki radzi, żeby nie stosować wszędzie takich samych haseł. Bo jeśli ktoś odgadnie to hasło, to pieniądze z konta mogą wyparować.

Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych proponuje też, aby uregulować kwestię pytań, jakie pracodawcy mogliby zadawać pracownikom. Dlatego jest zdania, że byłyby przydatne znormalizowane testy, które nie będą ingerowały zbyt głęboko w prywatność.

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Nasz zapowiadany gość: Michał Serzycki, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Dzień dobry. Dzisiaj mamy Dzień Ochrony Danych Osobowych, stąd wizyta i stąd okazja do rozmowy. Ten dzień kiedyś ustanowił Komitet Ministrów Rady Europy. Przyjęło się?

    Michał Serzycki: Tak. Dzień dobry, witam państwa, witam panów. W kwietniu 2006 roku podjęto taką decyzję, aby stworzyć święto, które podkreślałoby wagę ochrony danych osobowych.

    K.G.: I co roku jest inny temat tego dnia?

    M.S.: Staramy się co roku...

    K.G.: Temat wiodący.

    M.S.: Staramy się, aby co roku był to inny temat, bardzo istotne zagadnienie, na które chcemy zwrócić uwagę.

    K.G.: No i w tym roku mamy temat, który brzmi: „Masz prawo do prywatności w Internecie”. Wiemy, że mamy takie prawo?

    M.S.: Wydaje mi się w ogóle, że używając Internetu, tak na dobrą sprawę nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak jest to miejsce niebezpieczne. Przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że w Internecie nie ma mowy o tym, aby być anonimowym. To wszyscy muszą sobie z tego zdawać sprawę. Bardzo łatwo można nas znaleźć, więc jeżeli cokolwiek robimy, to musimy o tym pamiętać, że nie ma mowy o anonimowości. Natomiast powinniśmy dbać o to, aby mieć prawo do prywatności w Internecie. To jest dlatego tak istotne. Panie redaktorze...

    K.G.: Ja tak sobie pomyślałem, że można by zachować prawo do anonimowości, nie używając Internetu i wtedy mielibyśmy święty, anielski spokój. No ale to w dzisiejszych czasach chyba raczej niemożliwe.

    M.S.: Raczej niemożliwe, bo po prostu ten Internet jest nam niezbędny.

    K.G.: To, z czym najczęściej spotykamy się z punktu widzenia ochrony naszych danych osobowych w Internecie, to...?

    M.S.: Przede wszystkim dwie kwestie. Jedna to jest taka, że my sami nie znając niebezpieczeństw, z jakimi wiąże się korzystanie z Internetu, nieświadomie chwalimy się swoimi osiągnięciami, zbyt dużo informacji o sobie zostawiamy. To jest jedna rzecz. A druga rzecz – nie mamy świadomości, a powinniśmy ją mieć i dostawcy usług internetowych powinni nas o tym informować, że nie można już mówić o danych osobowych w Internecie, tylko o informacjach osobowych. To znaczy, panie redaktorze, jeżeli każdy z nas wpisałby do wyszukiwarki jedno słowo, na przykład „Liverpool”, powiedzmy, że bardzo szybko odnalezione będzie to hasło, tylko ja, ponieważ jestem kibicem piłkarskim, to to będzie informacja na temat klubu piłkarskiego...

    K.G.: Będzie pan szukał informacji związanych z klubem.

    M.S.: A pan na przykład dostanie informacje na temat miasta. Dlaczego? Ktoś analizuje, wszelkie wejścia nasze w Internet są przechowywane i analizowane. To jest tak niebezpieczne. Dlatego właśnie mówimy: masz prawo do prywatności w Internecie. W 2006 roku dziennikarze zrobili takie badanie: przeanalizowali ponad 650 tysięcy wejść jednej osoby i ją zlokalizowali.

    K.G.: Hm. Czy handel danymi w Internecie to rzecz powszechna?

    M.S.: Oczywiście, że tak. Wszędzie możemy być narażonym na to, że nasze dane będą podlegały jakiemuś obrotowi czy w Internecie, czy nie. Ja staram się przedstawiać, zwłaszcza młodym ludziom, budować ich świadomość. Nie można dzielić naszego świata na świat nierzeczywisty i rzeczywisty. Nas otacza jeden świat i to, co robimy w Internecie, jest tak niebezpieczne, bo to nie jest coś nierzeczywistego. Jeżeli dopiero z tego sobie zdamy sprawę, to może będzie bezpieczniej.

    K.G.: No tak, ale czasami pewne dane o nas samych są ujawniane niekoniecznie przez nas, ale na przykład, nie wiem, przez nasze dzieci.

    M.S.: No, temat dzieci...

    K.G.: To temat–rzeka zresztą.

    M.S.: Oczywiście, że tak. Zresztą my tu już parę razy rozmawialiśmy i wskazywaliśmy, że zasada ograniczonego zaufania w stosunku do dzieci powinna być stosowana i tu nie chodzi o to, że ograniczamy w jakikolwiek sposób dzieci, ale zwłaszcza na nie...

    K.G.: To często dzieje się tak, że przecież ja niczego złego nie zrobiłam, nie zrobiłem.

    M.S.: No tak, tylko pytanie, czy dziecko właśnie ma świadomość tego, że mogło coś złego zrobić, dlatego musi być po prostu kontrolowane. No, tutaj nie możemy zostawić dziecka samemu sobie, dlatego że z jednej strony nam może wyrządzić krzywdę, ale z drugiej strony przecież są tam takie treści, które mogą wpłynąć na zachowania tego dziecka, na wychowanie tego dziecka.

    K.G.: Pan mówił o anonimowości, pan mówił o prywatności. Ale takim jednym z elementów dzisiejszego Dnia Ochrony Danych Osobowych będzie wykład „Jak chronić swoją prywatność w elektronicznym świecie?”. Czy da się w kilku punktach opisać taką metodę?

    M.S.: Może takie najprostsze zachowania, które powinny nam służyć, chociażby każdy z nas to robi i tutaj niestety na tym żerują osoby nieuczciwe, ponieważ otaczający nas świat jest tak skomplikowany i mamy dziesiątki haseł najróżniejszych do zapamiętania, żeby normalnie żyć – numer telefonu, numer swojej karty, numer domofonu – i tak byśmy mogli wyliczać, tych znaków jest kilkadziesiąt. Ale na przykład niestety stosuje te same hasła wszędzie i jeżeli takie hasła zostaną nam wykradzione, to się nagle okazuje, że od konta bankowego poprzez pocztę elektroniczną dostęp jest pełen. I tu bym apelował, aby starać się... to jest trudne, ale starać się chociażby zmieniać hasła i nie stosować tych samych haseł do wszystkich swoich tych miejsc, z których się korzysta.

    My rozmawialiśmy o zdjęciach. Szanowni państwo, jeżeli opublikujecie zdjęcie swojego domu, swojego dorobku materialnego, po czym piszecie, że wyjeżdżacie na wakacje w jakimś konkretnym czasie, no to nie dziwcie się, że...

    K.G.: Że konsekwencje mogą być.

    M.S.: Prawda? Nie dziwcie się, zastanawiajcie się. To nie jest nierzeczywisty świat, ten świat jest rzeczywisty, tam są takie same zagrożenia jak normalnie na ulicy.

    K.G.: Zostawmy na chwilę Internet. Kilka dni temu ukazały się w prasie informacje związane z działalnością generalnego inspektora ochrony danych osobowych, między innymi chodziło o to, by przedszkolanki, nauczyciele i inne osoby, które w swoim zawodzie mają bezpośredni kontakt z dziećmi, musiały dostarczać pracodawcy zaświadczenie o niekaralności za przestępstwa dotyczące pedofilii. Zgoda? Było coś takiego?

    M.S.: No, tak skracając.

    K.G.: Skracając. Ale chcę się skupić na innym punkcie. Podobno chciałby pan, by pracodawcy mogli stosować testy psychologiczne, o ile nie ingerują one zbyt głęboko w sferę prywatności pracowników.

    M.S.: Panie redaktorze, artykuł 22 ze znaczkiem 1 kodeksu pracy określa katalog informacji, jakie może żądać pracodawca od kandydata do pracy i od pracownika. I po rozmowach ze związkami zawodowymi, po rozmowach z przedstawicielami pracodawców nakreśliłem pewne zagadnienia, które są istotne, że na tym trzeba się skupić. Świat zmienił się na tyle, że...

    K.G.: Znaczy to są pomysły do dyskusji czy do realizacji?

    M.S.: To są pomysły do dyskusji. Świat zmienił się na tyle, że ten katalog jest już niewystarczający i dla pracowników, i dla pracodawców. Teraz jest pytanie: jak daleko? Jeśli chodzi o testy psychologiczne, to ja wskazuję tylko i wyłącznie, że po pierwsze jest to niezgodne z prawem, natomiast jeżeli teraz byśmy weszli w Internet, to okazałoby się, że na każdej uczelni będzie pan miał pełno wykładów na temat tego, jak zadawać pytania pracownikom i jak je analizować. Więc ja po prostu wskazuję, że nieuregulowanie tego powoduje, że żyjemy w jakiejś ułudzie, a przez to właśnie może pracownik jest mniej chroniony, bo gdyby na skutek jakichś rozmów i postanowień stwierdzono, jakie zadawać pytania, dopuszczono by te testy, ale właśnie przeanalizowano by, żeby one były bezpieczne dla pracownika, bo teraz po prostu jest wolna amerykanka i ten pracownik niestety przez to może mieć większe problemy.

    K.G.: W dużym skrócie – nie da się uciec od tego, co już istnieje, tak? Możemy tak to podsumować?

    M.S.: Oczywiście.

    K.G.: Podobnie jak od Internetu się nie da. Dziękuję bardzo. Jeszcze jedno pytanie od naszych słuchaczy.

    Wiesław Molak: Jeden z esemesów: „Jestem kierowcą ciężarówki. W każdej firmie, gdzie ładuję, spisują z dowodu moje dane, kserują paszport, fotografują prawo jazdy. Gdzie tu ochrona danych osobowych?” To pan Michał.

    K.G.: Nomen omen.

    M.S.: Panie Michale, no, takie jest życie I trzeba zawsze zadawać pytanie, dla jakich celów jest to robione. I zawsze czy w takiej sytuacji, czy w innej, jeśli ktoś od nas żąda naszych danych osobowych, mamy prawo się zapytać: dlaczego, na jakiej podstawie? Samo kserowanie my traktujemy jako taką czynność techniczną, aczkolwiek rzeczywiście należałoby zadawać pytania: dlaczego ktoś to robi, do czego mu będą potrzebne te informacje, jak to będzie zabezpieczone? Mamy zgodnie z prawem prawo do tego, aby zadawać takie pytania i po prostu wyrazić w ten sposób dbałość o informacje nas dotyczące.

    K.G.: Pytać należy, zwłaszcza dziś, w Dniu Ochrony Danych Osobowych. Michał Serzycki, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, gość Sygnałów. Dziękujemy bardzo.

    M.S.: Dziękuję bardzo.

    (stenogram: J.M.)