Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 17.07.2009

Targ niepoprawny politycznie

Przewodniczący Chlebowski stawia media i ideę komisji innowacji jako kartę przetargową. To nie jest w porządku, to nie jest politycznie poprawnie.

Wiesław Molak: W naszym studiu kolejny gość: pani Jolanta Szymanek–Deresz, Sojusz Lewicy Demokratycznej. Dzień dobry, witamy.

Jolanta Szymanek–Deresz: Dzień dobry państwu, dzień dobry panom.

Henryk Szrubarz: Pani poseł, dzisiaj poznamy decyzję prezydenta w sprawie ustawy medialnej. Czy zawetuje, czy odeśle do Trybunału Konstytucyjnego, tego jeszcze nie wiemy. Pani jak myśli?

J.S.D.: Myślę, że pan prezydent odeśle do Trybunału Konstytucyjnego, bo tak racjonalnie oceniam tę ustawę, że jeśli są jakieś wątpliwości, to tylko w obecnej sytuacji w ogóle medialnej i całego procesu dochodzenia do tej ustawy, to samo jej wetowanie, czyli wykorzystanie instrumentu politycznego, byłoby właśnie nierozsądne. Natomiast jeśli pan prezydent upatruje wady tej ustawy, to tylko wady konstytucyjne mogłyby wstrzymać tę ustawę. Więc taka zdystansowana i zracjonalizowana ocena prowadzi do wniosku, że jeśli nie, to Trybunał Konstytucyjny. Ale sytuacja z kolei faktyczna i to, co się dzieje w mediach publicznych i to, co się już działo w czasie, kiedy PiS nową ustawę forsował i kiedy Platforma też chciała powtórzyć to i podjęliśmy trzecią próbę dojścia do ustabilizowania sytuacji w mediach poprzez dialog ponadpartyjny, najcenniejsza rzecz, jaka się wydarzyła od 2005 roku, że partie – opozycyjna, rządząca – porozumiały się w kwestii ustalenia zasad...

H.S.: Teoretycznie się porozumiały.

J.S.D.: Tak, więc właśnie dochodzę do kulminacyjnego momentu, a kulminacja polega na tym, że nastąpiła zmiana nurtu, zmiana kierunku i w ostatniej chwili Platforma się wycofała. Więc żeby ratować tę sytuację, a to właśnie prezydent tutaj ma duże pole do działania poprzez te swoje instrumenty konstytucyjne, należy zrobić wszystko, żeby w tych mediach doprowadzić do zmiany, jeśli faktycznie ktoś się troszczy o te media, a na razie...

W.M.: A jakby prezydent zawetował, pani poseł, to Sojusz Lewicy Demokratycznej poprze to weto, czy nie?

J.S.D.: Panie redaktorze, przyjęliśmy zasadę niewypowiadania wcześniej naszych zamierzeń, a też do końca nie są one jeszcze ustalone, bo sami nie wiemy, jaka będzie decyzja. Oczywiście, że jakieś warianty są przygotowywane, ale nie jest to jeszcze zadecydowane.

W.M.: A rozmowy z Platformą były na ten temat?

J.S.D.: Nie no, z Platformą nie może być... No, w jakim celu, należałoby pytać Platformę, dlatego że to ze strony tego ugrupowania nastąpiło zaproszenie, co jest, oczywiście, niepoważne w kontekście tego, co się wcześniej wydarzyło, że dzisiaj...

H.S.: Jeśli wierzyć, pani poseł, mediom, to Platforma Obywatelska chce przekonać Sojusz Lewicy Demokratycznej, a także Polskie Stronnictwo Ludowe...

J.S.D.: Do obalenia...

H.S.: ...do tego, by ewentualne weto prezydenta, ewentualne podkreślam, odrzucić.

J.S.D.: Tak, ten zamiar jest czytelny, natomiast niepoważnym jest to, że Platforma dzisiaj przystępuje do takich rozmów po...

H.S.: Wczoraj.

J.S.D.: Dzisiaj w sensie szerszym, prawda, wobec tej sytuacji, jaką mamy aktualnie. Natomiast przed ostatecznym uchwaleniem ustawy zachowała się bardzo nielojalnie i też – co jest zastanawiające – że dzisiaj pan przewodniczący Chlebowski mówi o tym, że są pewne sprawy, na których Sojuszowi zależy, między innymi utworzenie komisji innowacji i technologii w sejmie. Tak, tę sprawę myśmy podnosili na początku kadencji. Uważamy, że w dobie społeczeństwa informacyjnego, w dobie tak gwałtownego postępu, rozwoju myśli nauki i techniki i w ogóle na Zachodzie stawiania na nowe technologie, ta komisja jest niezbędna w sejmie. I nie udało nam się przeforsować tej idei. I dzisiaj pan przewodniczący Chlebowski mówi, że są sprawy do uzgodnienia, czyli stawia to...

H.S.: Na osłodę tak mówi, pani myśli?

J.S.D.: ...stawia to jako kartę przetargową. I to nie jest w porządku, to nie jest politycznie poprawnie. Może taktycznie to może pan Chlebowski, pan przewodniczący jest z tego zadowolony, że tutaj ma argument, żeby nas przyciągać i przekonywać, natomiast albo jesteśmy propaństwowi jako partia rządząca i jeżeli taka komisja jest potrzebna, to należało ją we właściwym czasie powołać, a nie trzymać w zanadrzu taką wolę z naszej strony, żeby wyciągnąć to w sytuacji, kiedy Platformie na czymś zależy. Targ polityczny, który w tych sprawach – media i właśnie komisja innowacji – nie powinny mieć miejsca.

H.S.: A może warto rozmawiać na ten temat, na temat mediów publicznych z Platformą Obywatelską, chociażby na temat powrotu idei abonamentu. Co prawda Platforma zastrzega się i mówi jasno i twardo, że nie ma powrotu do tej idei, ale jednak przecież abonament jest bazą działalności wszystkich mediów, prawie wszystkich mediów w Europie.

J.S.D.: Czyli obciążenie społeczeństwa, może tak to określmy, bo nasza propozycja, żeby finansowanie mediów pochodziło z odpisów z podatku PIT i dołożyliśmy, rozwinęliśmy tę propozycję, żeby z podatku też od osób prawnych, ona jest w jakimś takim ogólnym ujęciu zbliżona do abonamentu. A przede wszystkim my tu nie jesteśmy niewzruszalni. My chcemy co do zasady zabezpieczenia finansowania mediów publicznych. I stąd nasz...

H.S.: Jest kwestia też wysokości tego zabezpieczenia.

J.S.D.: I wysokości, oczywiście, zabezpieczenia. I stąd z chwilą usunięcia przesunięcia przepisu, do którego dochodziliśmy w długich negocjacjach gwarantującego te 880 mln, usunięcia tego przepisu z ustawy, zrodziło się nasze oburzenie przede wszystkim, że wycofuje się z tego Platforma w ostatniej chwili, no i niepokój, co będzie z mediami, skoro nie będą one miały gwarancji finansowej dla swojego funkcjonowania, dla zabezpieczenia tej misji publicznej, żeby właśnie nie myśleć w sposób komercyjny, co przyciągnie widza w sposób łatwy i przyjemny...

H.S.: Słuchacza też, pani poseł...

J.S.D.: I słuchacz, tak jest...

H.S.: ...bo bardzo często w dyskusjach na temat...

J.S.D.: Zapominamy o radio, a radio bardziej cierpi, znaczy biedniejsze jest, jeśli chodzi o nakłady, tak jest, bo słuchowiska radiowe miały swoją wspaniałą tradycję...

H.S.: Kiedy w radiu mówimy o mediach publicznych, mamy na myśli przede wszystkim radio.

J.S.D.: Tak jest, podpisuję się pod tym i solidaryzuję się jak najbardziej. Słuchowiska – właśnie wracam – które popularyzowały literaturę, to były kanonem radiowym i przyciągającym właśnie mnóstwo słuchaczy i dzisiaj, niestety, odchodzimy od takiej misji, w radio przede wszystkim. A zatem żeby były pieniądze na funkcjonowanie tych programów, które niosą w sobie edukację, przede wszystkim edukację, a nie tylko samą przyjemność. I dzisiaj tego nie ma, ale jesteśmy otwarci...

W.M.: Jest, jest, pani poseł, są te słuchowiska są i teatr jest.

J.S.D.: Nie, mówię: nie ma zabezpieczenia...

W.M.: Zabezpieczenia nie ma.

J.S.D.: ...i nie ma zabezpieczenia na to, żeby mogły spokojnie się rozwijać, umacniać, utrwalać i żeby słuchacz był pewien, że za tydzień, za miesiąc będzie ta jego audycja umieszczona w programie. Jesteśmy otwarci na skonstruowanie takiej formy finansowania, żeby dawała właśnie to bezpieczeństwo. I dlatego mówiliśmy o tym, żeby prezydent podpisał ustawę i żebyśmy ją szybko zmienili poprzez wprowadzenie tych zapisów finansowych.

H.S.: Pani poseł, wspomniała pani Zbigniewa Chlebowskiego. Jeśli wierzyć dzisiejszej Gazecie Wyborczej, to jest on autorem pomysłu, żeby najbogatsi, czyli osoby, które zarabiają powyżej 8 tysięcy złotych miesięcznie brutto, czyli np. menedżerów, bankowców, naukowców z wysoką pensją, obciążać dodatkową składką na emeryturę, bo do tej pory, kiedy zarobią 95 tysięcy 790 złotych w ciągu roku, to już przestają płacić na tę składkę, a żeby płacili cały rok, już po przekroczeniu tego limitu. Pani jako przedstawicielce partii lewicowej taka idea, żeby obciążyć bogatych podoba się?

J.S.D.: No, może nie upraszczajmy, bo że lewica zawsze przeciwko bogatym w obronie słabszych, w tym są również i biedniejsi. Naszą propozycją na walkę z kryzysem, zgłaszaną przy pierwszych sygnałach docierania do nas kryzysu, było powrócenie do 40% skali podatkowej, czyli obciążenie podatkiem najbogatszych w takim wymiarze, jak to było przez ostatnich kilkanaście lat i od czego odszedł PiS, to Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło obniżenie podatku dla najbogatszych, Prawo i Sprawiedliwość, które deklarowało, że jest też partią prospołeczną i w obronie najbiedniejszych. Więc to był fatalny błąd, który do dzisiaj, prawda, wszyscy ekonomiści przyznają, że obciążył on nasze finanse i wyjście z kryzysu jest trudniejsze. Czyli my popieramy powrót do takiej skali podatkowej, a w tym się mieści również ponoszenie odpowiedzialności jakby... nie odpowiedzialności, tylko w imię jakieś solidarności społecznej pomoc w przezwyciężaniu kryzysu powinna być większa ze strony tych, którym się lepiej powodzi, którzy lepiej zarabiają, niż tym, którzy muszą całą pensję przeznaczać na swoje utrzymanie. Też w wielkim uproszczeniu rysuję ten schemat, ale idea partii lewicowej jest taka, żeby to przysporzenie do wspólnego dobra było większe ze strony tych, którym się lepiej powodzi. Więc tutaj nasza postawa czy nasz reakcja będzie szła właśnie w takim kierunku.

Ale nie to jest ważne, jakie stanowisko zajmie lewica dla tej sprawy, tylko to jest świadectwo tego, że w finansach publicznych dzieje się tak fatalnie, że sytuacja jest tak dramatyczna, że sięga się właśnie do swojego elektoratu, bo Platforma Obywatelska przecież opierała swoją popularność na początku swoich rządów w tym właśnie segmencie, w tej części społeczeństwa, ludzi, którym się... przedsiębiorców, prawda, prowadzących indywidualną działalność, którym się lepiej powodzi, w tej średniej się utrzymują, w górnej granicy i nawet w tej skali wyższej. I dzisiaj odwraca się od tego elektoratu, obciążając ich czy próbą obciążenia ich dodatkowymi jakimiś zobowiązaniami wobec państwa. Czyli świadectwo tego, że niestety finanse publiczne są w dramatycznej sytuacji, a to jest niepokojące dla nas wszystkich.

W.M.: Dziękujemy bardzo za rozmowę. Jolanta Szymanek–Deresz, Sojusz Lewicy Demokratycznej, w Sygnałach Dnia.

J.S.D.: Dziękuję bardzo.