Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 03.11.2009

Katastrofa śmigłowca nadal niewyjaśniona

Nie wiadomo jeszcze, dlaczego rozbił się śmigłowiec Straży Granicznej. Czekamy na wyniki prac komisji - mówił w "Sygnałach Dnia" pułkownik Wojciech Lechowski, rzecznik Komendanta Głównego Straży Granicznej.

Zapewnił, że maszyna była nowa i dobrze wyposażona, przystosowana do lotów na małej wysokości, bo właśnie w taki sposób głównie latała. Jej zadaniem, było patrolowanie granicy, na pokładzie była kamera termowizyjna i noktowizor - mówił rzecznik. Prasa pisała, że do katastrofy mógł doprowadzić barak noktowizora. Maszyna była nowa, miała wylatane zaledwie 730 godzin, a do remontu zostało jej 2200.

Pułkownik nie chciał komentować medialnych spekulacji, że śmigłowiec mógł zostać strącony rakietą, wystrzeloną przez przemytników. Pochwalił współpracę ze stroną białoruską. Białorusini starali się pomóc i szukali we wskazanych przez nas miejscach - powiedział rzecznik

Wojciech Lechowski powiedział, że w ostatnich dniach znacznie zmniejszył sie ruch graniczny między Polską a Ukrainą. Straż Graniczna otrzymała zalecenia, żeby zwracać większą uwagę na stan higieny, ale nie została postawiona w stan gotowości. Grypa to domena służb sanitarnych - zauważył gość Programu Pierwszego.