Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 16.11.2009

Poseł PiS chwali rząd. Za jedną rzecz

Gdybym miał za coś pochwalić rząd Tuska to za kontynuację budowy gazociągu. Tylko po co podpisywać umowę z Rosją na zwiększenie dostaw gazu?

Wiesław Molak: W naszym studiu kolejny gość: Joachim Brudziński, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Dzień dobry, witamy.

Joachim Brudziński: Dzień dobry, witam.

Henryk Szrubarz: Panie pośle, 2 lata rządów koalicji Platforma Obywatelska – Polskiego Stronnictwa Ludowego, rządów premiera Donalda Tuska. Czy pan mógłby się wznieść poza rytualną już krytykę wynikającą z faktu, że jest pan przedstawicielem partii opozycyjnej, największej opozycyjnej, i pochwalić rząd Donalda Tuska albo wskazać jego pozytywne dokonania? Czy jest to niemożliwe?

J.B.: Panie redaktorze, może uporządkujmy. Nie ma rytualnej krytyki. Jest coś, co jest... istotą demokracji, jest spór...

H.S.: No, opozycja ma to do siebie, że zawsze będzie w opozycji do rządu przecież.

J.B.: No oczywiście, natomiast nie można ustawiać tego problemu w takich kategoriach, że opozycja rytualnie krytykuje. Opozycja jest od tego, żeby wskazywać na błędy, a wtedy, kiedy jest za co, to pochwalić. Jeżeli pan mnie pyta, za co miałbym pochwalić ekipę Donalda Tuska, to na pewno byłbym skłonny pochwalić za podjęcie i kontynuację procesu związanego z dywersyfikacją dostaw gazu. Tutaj mam na myśli przede wszystkim kwestię związaną z budową gazoportu w Świnoujściu, co wiąże się również z otwarciem pewnych możliwości dla całego zespołu portów Szczecin–Świnoujście, bo nowy gazoport w Świnoujściu to nie tylko ten element związany z dywersyfikacją dostaw gazu, a co za tym idzie również zwiększeniem naszego bezpieczeństwa energetycznego, ale również otwarciem poprzez nowy falochron, nowe stanowiska pewnej bardzo dużej w skali całego Bałtyku, również w kontekście konkurencji wobec portów niemieckich, możliwości dla zespołu portów Szczecin–Świnoujście. Więc za to na pewno warto premiera Tuska pochwalić.

Z tym, że tutaj już momentalnie nasuwa się podstawowa wątpliwość: po co w takim razie było podpisać umowę z Rosjanami do 2037 roku na zwiększenie dostaw gazu? Polska zużywa około 14 mld m3 gazu, 10 mln3 gazu, które mielibyśmy sprowadzać z kierunku wschodniego, i to do 2037 roku jakby czyni bezprzedmiotowym właśnie te inwestycje w Świnoujściu.

H.S.: Ale premier Waldemar Pawlak tutaj zresztą w tym studiu kilka dni temu mówił, że ta inwestycja związana ze skroplonym gazem i tak będzie potrzebna, bo nasze potrzeby będą wraz ze wzrostem gospodarczym rosły, tak że same dostawy z rosyjskiego gazu nie wystarczą nawet do 2037 roku i ta inwestycja będzie na pewno potrzebna.

J.B.: To jest tak, ale jednocześnie się mówi o tym, że należy w ramach rekompensaty dla pana Gudzowatego pozwolić mu na wybudowanie odcinka gazociągu Bernau–Szczecin, czyli de facto przyłączenie się do systemu gazociągów niemieckich, a to z kolei... i ten gazociąg dawałby możliwości sprowadzenia kolejnej ilości, olbrzymiej ilości rosyjskiego gazu, bo przecież w tych systemach po naszej zachodniej stronie granicy będzie gaz rosyjski, wszystko na to wskazuje, że gaz z Nord Streamu, czyli z tej inwestycji, która jest z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa energetycznego bardzo niekorzystna, ale również z punktu widzenia ekologii – Bałtyk jest morzem zamkniętym i jakakolwiek informacja w trakcie sezonu turystycznego, że, nie wiem, zostały naruszone składowiska broni chemicznej na płytkim dnie Bałtyku, spowoduje nie tylko katastrofę ekologiczną, ale przede wszystkim katastrofę ekonomiczną dla całego naszego wybrzeża, kilkaset tysięcy ludzi żyje z turystyki, są wpływy dla gmin idące w miliony złotych.

I to jest też powód do tego, żeby zapytać chociażby pana ministra Sikorskiego, co się zmieniło, bo w czasach kiedy był ministrem obrony narodowej w rządzie Prawa i Sprawiedliwości określił Gazociąg Północny Nord Stream mianem nowego paktu Ribbentrop–Mołotow. Dzisiaj jako minister spraw zagranicznych w rządzie Donalda Tuska jakoś mało skutecznie zabiegał o to, żeby ta inwestycja nie powstała. Zapewniam pana redaktora i radiosłuchaczy, że gdyby dzisiaj rządziło Prawo i Sprawiedliwość i premierem był Jarosław Kaczyński, przeprowadzilibyśmy ofensywę dyplomatyczną i być może inne byłoby stanowisko zarówno Szwecji, jak i Finlandii w związku z tą inwestycją. Natomiast...

H.S.: Być może, ale do końca nie wiadomo, zwłaszcza że decyzję nie Polska podejmowała, tylko inne kraje.

J.B.: No tak, ale Polska obok Niemiec jest największym kraje na Bałtyku i naprawdę mamy instrumenty do tego i argumenty przede wszystkim, i argumenty przede wszystkim do tego, żeby przekonać bardzo czułą na kwestie ekologiczne opinię publiczną zarówno szwedzką, jak fińską.

Natomiast wracając do tego argumentu pana Waldemara Pawlaka – wie pan, to jest tak, że jeżeli prace będą kontynuowane i jeżeli rzeczywiście w 2014 roku metanowce, gazowce zawiną do portu w Świnoujściu, to będziemy mogli powiedzieć: rzeczywiście się udało.

Natomiast problemem jest to, że kiedy rząd Leszka Millera i ówczesny minister gospodarki Jacek Piechota utrącili inicjatywę rządu Jerzego Buzka, ministra Steinhoffa na tzw. rurę norweską, gazociąg norweski, to wtedy padał ten sam argument, którego niestety używa i to bardzo często, nawet w takich kuluarowych rozmowach, pan premier Waldemar Pawlak, że jest irracjonalne z punktu widzenia ekonomicznego, ponieważ gaz rosyjski jest tańszy. Tylko pan Waldemar Pawlak zapomina, że wystarczyło pół roku dla Putina i dla Rosji, aby cena gazu rosyjskiego wskutek kryzysu światowego i zimy podskoczyła powyżej cen gazu norweskiego. Rosja traktuje złoża gazu i politykę energetyczną jako element również polityki międzynarodowej. I tego się obawiam. Natomiast jeżeli pan pyta o ocenę, za którą... czy pochwałę dla premiera Tuska, na pewno pochwaliłbym za ten gazoport.

W.M.: A podwyżki dla nauczycieli na przykład? Podwyżki dla młodych lekarzy?

J.B.: Wie pan, powiem tak: moja żona jest nauczycielką, mam w kręgu swoich znajomych, przyjaciół bardzo...

H.S.: Nauczyciele zawsze narzekają, że mają mało, za mało.

J.B.: Bardzo wiele... Nie, wie pan, powiem tak: no...

W.M.: Pana żona nie narzeka, że ma za mało?

J.B.: No wie pan, nie narzeka, dlatego że ja zarabiam bardzo dobrze, kłamstwem byłoby, gdybym stwierdził...

W.M.: Ale podwyżkę dostała, prawda?

J.B.: Zapewniam pana redaktora, że te podwyżki, o których pan mówi... Zresztą proszę pytać nauczycieli. Ja mogę być niewiarygodny, ponieważ jestem politykiem opozycji, natomiast wiem jedno – gdyby Donald Tusk rzeczywiście chciał zrealizować swoje zapowiedzi z kampanii wyborczej o tym, że nasze dzieci będą uczyć dobrze zarabiający nauczyciele, a naszych chorych będą leczyć dobrze zarabiający lekarze czy pielęgniarki, to te sondaże, które dzisiaj są bardzo bolesne dla Platformy Obywatelskiej, pewno wyglądałyby inaczej. Z tych dziesięciu...

H.S.: Panie pośle, proszę nie zapominać, że kadencja tego rządu i ocena, właściwie pełna ocena tego rządu będzie możliwa dopiero za dwa lata.

J.B.: No tak, ale proszę sobie...

H.S.: Jesteśmy na półmetku.

J.B.: No dobrze, ale...

H.S.: Jeżeli nie będzie przedterminowych wyborów.

J.B.: Ale proszę sobie pozwolić powiedzieć, panie redaktorze, że po 2 latach widać już pierwsze owoce, a właściwie brak tych owoców, a jeżeli już, to co nieco skiśnięte czy nadpsute, owoce rządów Platformy Obywatelskiej, bo...

H.S.: Komisja Europejska czy w ogóle szefostwo Unii Europejskiej, nie tylko Unii Europejskiej byłoby innego zdania, patrząc, oceniając sukces gospodarczy Polski, jakim jest na pewno dodatni produkt krajowy brutto.

J.B.: Tak, tylko pan redaktor wie...

H.S.: ...jako jedyny kraj w Europie.

J.B.: No właśnie, i czym to będzie skutkowało dla naszej gospodarki...

H.S.: Wzrost gospodarczy czym będzie skutkował?

J.B.: Nie, nie, to znaczy, wie pan, to jest tak, że wzrost gospodarczy, ten PKB wyższy ponad zero procent...

H.S.: Zwłaszcza że świat wychodzi z kryzysu.

J.B.: Tak. Jest w granicach błędu statystycznego. Tylko jako jedyny kraj w Europie... Ja się nie dziwię akurat tutaj, że pana ministra Rostowskiego klepią po plecach i go chwalą jego koledzy z krajów unijnych, zachodniej Europy, bo jako jedyny kraj w Europie wskutek właśnie tej konferencji prasowej na parkiecie warszawskiej giełdy pana premiera Donalda Tuska i ministra Rostowskiego, kiedy chwalił się tym niespełna jednoprocentowym wzrostem PKB, skutek będzie taki, że zapłacimy jako jedyny kraj w Europie zwiększoną składkę do wspólnej kasy. Wszystkie kraje – Francja, Niemcy, Wielka Brytania – tej składki zapłacą mniej, natomiast my, no, Polak jak zwykle...

H.S.: Czyli zawsze pan szuka dziury w całym, tak?

J.B.: Ale ja nie szukam dziury w całym, tylko, panie redaktorze, jeżeli pan chce usłyszeć ode mnie, że dzisiaj Polacy są zadowoleni z rządów Platformy Obywatelskiej, to bardzo trudno panu będzie to ode mnie wyciągnąć, natomiast miałbym taką...

H.S.: No, ponad 40% poparcie dla Platformy Obywatelskiej to jest wyraz niezadowolenia?

J.B.: I 66% negatywna ocena rządów Platformy Obywatelskiej, ponad 60% Polaków, którzy twierdzą, że Platforma Obywatelska...

H.S.: Ale gdyby wybory odbyły się teraz, według wszelkich sondaży to i tak zawsze zwycięża Platforma Obywatelska.

J.B.: Z sondażami to jest tak, że byliśmy nokautowani w sondażach, a kiedy były wybory na Podkarpaciu, wygrał przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości, w mateczniku Platformy Obywatelskiej – w Zachodniopomorskim i w Białogardzie Platforma Obywatelska z kretesem przerżnęła pomimo nadaktywności pana posła Karpiniuka. Tak że damy sobie radę z tymi sondażami.

H.S.: Krytycy rządu Platformy Obywatelskiej i PSL zgodzą się w jednym na pewno – jeśli chodzi o likwidację mediów publicznych, to tutaj ta koalicja, a szczególnie Platforma ma niewątpliwe sukcesy. Jak spowodować, żeby media publiczne były stabilnie finansowane? Czy ma pan pomysł na to jako przedstawiciel partii opozycyjnej?

J.B.: Znaczy wie pan, zawsze mówiliśmy i między innymi stąd nasza krytyczna ocena ustawy przygotowanej przez Platformę Obywatelską wtedy do współpracy z PSL–em i SLD, na szczęście SLD z tego się wycofało. Chodziło o kwestie stabilnego finansowania w ramach tej daniny publicznej, jaką jest abonament.

Czymś niewyobrażalnym dla mnie dzisiaj z perspektywy tych kilku miesięcy jest to, że premier polskiego rządu de facto nawołuje do nieposłuszeństwa obywatelskiego, namawiając Polaków do tego, żeby nie płacili tej daniny, jaką jest abonament. To wszystko, co dzisiaj się dzieje w ramach finansów, szczególnie właśnie radiofonii, bo telewizja pomimo zmniejszającego się tego tortu reklam, wydaje się, że ma szansę kosztem misji – kosztem misji – na powierzchni się utrzymać. Natomiast czymś niesamowicie tragicznym jest sytuacja finansowa zarówno 17 regionalnych ośrodków radiowych, jak i stacji, w której goszczę. No, wiem dzisiaj, że bardzo trudno będzie spiąć budżety przede wszystkim Programu 2 Polskiego Radia, coraz większe problemy ma Trójka, a coraz lepsze samopoczucie mają ci, którzy do tej zapaści finansowej doprowadzili.

Jest też problem związany z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego jak gdyby podtrzymującego decyzję o zwolnieniu z opłat tych, na ramionach których tak naprawdę tym naprawdę wdowim groszu te wpływy z abonamentu się opierały, czyli emerytów i rencistów.

W.M.: Bardzo dziękujemy za rozmowę. Joachim Brudziński, Prawo i Sprawiedliwość.

J.B.: Dziękuję.

(J.M.)