Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 28.01.2009

Pesymizm wpisany w odpowiedzialność

Dzisiaj nie ma powodów, by mówić, że gospodarka zwolni do 1,7 PKB. Mimo wszystko premier mówi, że taki wariant też trzeba brać pod uwagę.

Grzegorz Ślubowski: We Wrocławiu Zbigniew Chlebowski, Przewodniczący Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. Dzień dobry.

  • Zbigniew Chlebowski: Dzień dobry, witam serdecznie.

    G.Ś.: Panie przewodniczący, wczoraj wystąpienie premiera, wystąpienie w sprawie budżetu, po raz pierwszy chyba Donald Tusk mówił, że sytuacja z powodu kryzysu może być dramatyczna, że potrzebne są oszczędności. Trochę późno te deklaracje przychodzą zważywszy, że opozycja już od kilku miesięcy mówi, że sytuacja może być dramatyczna, że tak naprawdę jest potrzebna jeszcze raz przyjrzenia się wydatkom budżetowym.

    Z.Ch.: Nie mogę się zgodzić, że premier po raz pierwszy mówił o poważnych zagrożenia, jakie również grożą Polsce w związku z międzynarodowym kryzysem gospodarczym. Pragnę jednak dodać, że ten rząd działa bardzo personalnie, bardzo sprawnie, bardzo merytorycznie i bardzo kompetentnie, podejmuje wtedy decyzje, kiedy wymaga tego stan finansów publicznych, kiedy wymaga tego również stan gospodarki. My nie będziemy podejmować decyzji tylko dlatego, że opozycja tak czy inaczej chce czy tak czy inaczej uważa. Podejmujemy te decyzje odpowiedzialnie w trosce o finanse publiczne, w trosce o kondycję polskiej gospodarki. I dzień wczorajszy istotnie był ważnym, na pewno w jakimś sensie przełomowym, zwłaszcza dla budżetu państwa. Premier w obliczu tych zagrożeń, spowolnienia gospodarczego podjął decyzję o oszczędnościach w budżecie państwa, oszczędnościach, które mają poczynić wszyscy ministrowie, wszyscy dysponenci, poważne oszczędności, bo sięgające prawie 17 miliardów złotych.

    G.Ś.: No więc właśnie, premier powiedział, że cięcia nie obejmą emerytur, rent, nauczyciele dostaną podwyżki, no ale z kolei oszczędności mają dotyczyć wydatków rzeczowych, ministerialnych programów. I dzisiaj w Dzienniku pana były partyjny kolega Jan Rokita stawia pytanie: co dalej z programem 50+, upowszechnianiem przedszkoli, co z armią zawodową, co z gazoportem, co z Kartą Polaka? To wszystko, co ministerialne programy, które miały być wdrożone. Miały i nie będą?

    Z.Ch.: I większość z tych programów będzie wdrożona plus nowe programy, dlatego że premier bardzo wyraźnie powiedział: nie można oszczędzać na wydatkach prorozwojowych, nie można oszczędzać na wydatkach inwestycyjnych, nie można oszczędzać na inwestycjach współfinansowanych ze środków Unii Europejskiej, tak samo jak nie ma mowy o oszczędnościach jeżeli chodzi o waloryzację rent i emerytur czy płac dla nauczycieli, czy oszczędności w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Na to nie ma zgody. Natomiast te oszczędności przede wszystkim dotyczą samych resortów, samych ministerstw, wydatków rzeczowych, jak pan słusznie zauważył, wydatków tzw. bieżących. Budżet państwa po stronie wydatków zamyka się kwotą, sumą ponad 321 miliardów złotych, więc przy takich poważnym zaciśnieniu pasa można te oszczędności wygospodarować realizując jednocześnie pewne priorytety, które zakładaliśmy w budżecie na 2009 rok.

    G.Ś.: Ale pan powiedział, że większość z tych programów, które wymieniłem, będzie realizowana, to znaczy jakieś nie będą realizowane?

    Z.Ch.: Nie no, akurat w przypadku tych programów, które pan wymienił, wszystkie będą realizowane – i program upowszechniania przedszkoli, i kwestia obniżenia wieku szkolnego do 6 lat, projekt tej ustawy został przez parlament przyjęty, i kwestia profesjonalizacji i modernizacji armii też nie zostanie wstrzymana. Natomiast musimy mieć świadomość, że to są trudne czasy, a na trudne czasy potrzeba poważnych, odpowiedzialnych decyzji, również takich, które powodują oszczędności w budżecie państwa.

    G.Ś.: Czy te oszczędności, o których mówi premier i minister finansów wystarczą na te trudne czasy? Że nie będzie tak, że po roku okaże się, że będzie dziura budżetowa i trzeba będzie przedsięwziąć po pół roku jakieś nowe środki?

    Z.Ch.: Proszę zauważyć, że my bardzo odpowiedzialnie właśnie w czasach tego zagrożenia kryzysowego, spowolnienia gospodarki bardzo poważnie i realnie mówimy również i podajemy pewne pesymistyczne scenariusze. Dzisiaj nie ma na przykład powodów, żeby mówić o tym, że gospodarka zwolni do 1,7 PKB. Mimo wszystko premier mówi, że taki wariant też trzeba brać pod uwagę, nie wykluczając, oczywiście, w II półroczu ewentualnej nowelizacji budżetu. Natomiast to, o czym rozmawiamy, to jest jeden z ważnych elementów całego dużego rządowego programu wsparcia dla gospodarki, realizacji tzw. planu stabilności i rozwoju. Proszę zauważyć, że wcześniej podjęliśmy ważne decyzje dotyczące zwiększenia gwarancji dla depozytów bankowych, dla indywidualnych oszczędności do 50 tysięcy euro, podjęliśmy stosowne decyzje dotyczące wsparcia instytucji rynku finansowego, czyli banków, funduszy inwestycyjnych, towarzystw inwestycyjnych. W dniu wczorajszym rząd przyjął bardzo korzystne dla przedsiębiorców zmiany w ustawach podatkowych dające szanse tzw. ulgi inwestycyjnej, jednorazowej amortyzacji dla podatników, którzy inwestują. W dniu wczorajszym również przyjęte zostały stosowne zmiany, które umożliwią większą dostępność kredytów dla polskich przedsiębiorców, bo przyjęto zmiany w Ustawie o Banku Gospodarstwa Krajowego, o gwarancjach, o poręczeniach dla przedsiębiorców. Czyli w tym dużym pakiecie rządowym oprócz szukania oszczędności są bardzo konkretne, ważne działania, które mają wspierać przedsiębiorców, mają wspierać gospodarkę. I to, co jest najważniejsze, najistotniejsze, ostatni już element, panie redaktorze, to kwestia przyspieszenia inwestycji finansowanych ze środków Unii Europejskiej. To myślę, że bardzo pomoże gospodarce. Rząd zakładał udzielanie zaliczki nie tylko dla przedsiębiorców, ale również dla samorządów realizujących projekty współfinansowane ze środków Unii Europejskiej. To też ma pomóc polskiej gospodarce.

    G.Ś.: Solidarność wczoraj po raz kolejny, Śląsko–Dąbrowski Region Solidarności zaproponował okrągły stół w sprawie kryzysu gospodarczego. Co na to Platforma?

    Z.Ch.: Trzeba rozmawiać i każda dobra propozycja bez względu na to, czy pochodzi ze strony związkowej, czy ze strony opozycji, każda dobra propozycja, która pomoże polskiej gospodarce, jest godna rozważenia i jest godna poparcia. Musimy o tym rozmawiać bardzo odpowiedzialnie. Te rozmowy również toczą się w komisji trójstronnej, te rozmowy prowadzi z kolei wicepremier Pawlak, bo to, co jest szalenie ważne, co musi tym naszym działaniom towarzyszyć, to również kwestia dotycząca zmian w organizacji pracy, czasu pracy. I tutaj potrzebna jest absolutnie również dobra wola ze strony związkowej. Wierzę w to porozumienie ze strony i związków zawodowych, i pracodawców, bo są propozycje również w tym zakresie uelastycznienia czasów pracy, między innymi wprowadzenia indywidualnych kont czasu pracy czy rozliczania pracy w okresie rocznym. Takie praktyki są w wielu krajach Unii Europejskiej. Na pewno tutaj chcemy zaangażować Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, na przykład przy wsparciu dla tych firm czy tych zakładów, które będą godziły się na pewne propozycje związane czasami z trudnym okresem dla firm. Więc bez wątpienia związki zawodowe tutaj są poważnym partnerem w tych rozmowach.

    G.Ś.: Znaczy ja rozumiem, że pan myśli o takich zmianach w kodeksie pracy, które by umożliwiały łatwiejsze zwalnianie pracowników przez pracodawców, tak?

    Z.Ch.: Nie, nie chodzi o zwalnianie pracowników, wręcz przeciwnie, chodzi o to, że firmy w trudnych momentach mogą korzystać z różnych instrumentów, na przykład wydaje się rozsądnym zamiast podejmować decyzje o zwolnieniu pracowników, może propozycja zmniejszenia w jakimś okresie wynagrodzeń pracowników czy wsparcie ze strony Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, znam również dzisiaj takie firmy, wiele polskich firm, wiele polskich przedsiębiorstw, które w trudnych czasach takie decyzje podejmują związane z czasowym zawieszeniem na przykład wynagrodzeń czy korzystania z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. To nie ma służyć łatwiejszemu zwalnianiu, to ma służyć uelastycznianiu czasu pracy, a jednocześnie to jest szansa właśnie na to, żeby nie zwalniać ludzi, żeby nie powiększać bezrobocia.

    G.Ś.: Panie przewodniczący, powinna być rekonstrukcja rządu? Media piszą już od kilku dni o tym, że odwołany ma być m.in. minister obrony Bogdan Klich. Dojdzie pana zdaniem do tej dymisji?

    Z.Ch.: Moim zdaniem nie ma dzisiaj jakichś nadzwyczajnych powodów do rekonstrukcji rządu czy odwołania tego czy innego ministra. Mnie te spekulacje trochę nie ukrywam dziwią, dlatego że nie pojawiają się z jednej strony jakieś poważne zarzuty pod adresem tego czy innego ministra, ale z drugiej strony są oczekiwania czy spekulacje dziennikarskie dotyczące dymisji, rekonstrukcji. Ja osobiście bardzo dobrze oceniam rząd, uważam, że to jest rząd dobry na trudne czasy, które w Polsce są i niestety musimy być przygotowani na to, że te czasy będą jeszcze trudniejsze i zdecydowana większość ministrów naprawdę radzi sobie bardzo dobrze i dzisiaj nie ma powodów do rekonstrukcji. Aczkolwiek to jest tylko i wyłączna kompetencja premiera, on w tej sprawie ma zawsze największą wiedzę, on podejmuje decyzje, on też ponosi odpowiedzialność za funkcjonowanie tego rządu.

    G.Ś.: Kazimierz Marcinkiewicz nie będzie lokomotywą Platformy Obywatelskiej do Parlamentu, chociaż wcześniej takie pogłoski były, że jednak ma startować z list PO. Czy to jest tak, że Platforma przestraszyła się problemów osobistych Kazimierza Marcinkiewicza?

    Z.Ch.: Nie, nie przestraszyliśmy się problemów osobistych, aczkolwiek ja jestem przeciwny nadmiernemu eksponowaniu takich prywatnych, trudnych rodzinnych problemów (...).

    G.Ś.: No, tylko pytanie, kto to eksponuje, prawda?

    Z.Ch.: Może to jest dobre pytanie, bo jeżeli samo zainteresowany, to jest godne potępienia. Są w tej sprawie osoby, które cierpią, jest najbliższa rodzina. To zawsze trudne sprawy. Uważam, że nie powinno ich się aż tak nadmiernie publicznie eksponować, zawsze jednak powinniśmy zachować pewną prywatność, natomiast zawsze dobra ocena o Kazimierzu Marcinkiewiczu wynikała z jego kompetencji, z jego wiedzy, z umiejętności funkcjonowania w polskiej polityce. No, nie najlepiej to wygląda przyznam szczerze w ostatnim okresie.

    G.Ś.: No a jest jakaś tajna umowa między PO a Kazimierzem Marcinkiewiczem? On sam mówi, że taka umowa została zawarta, no i że zdradzi ją w lutym.

    Z.Ch.: Nie, o takiej umowie, oczywiście, słyszałem, czytając wypowiedzi pana Kazimierza Marcinkiewicza, natomiast osobiście nie znam tej umowy, tak że trudno mi o niej mówić.

    G.Ś.: „Dość hipokryzji!” – tak wczoraj powiedział Jarosław Kaczyński w wywiadzie z Newsweekiem. „Dość hipokryzji” to jest deklaracja dotycząca tego, że PiS poprze każdą ustawę medialną, która sprawi, że odpowiedzialność za media publiczne weźmie na siebie Platforma Obywatelska. Co pan na to?

    Z.Ch.: Panu byłemu premierowi dziękujemy za ten gest, za tę propozycję. Ja przypomnę, że prezesowi Kaczyńskiemu przez trzy lata, kiedy zarządzał publicznymi mediami z kolegami z LPR–u i Samoobrony to nie przeszkadzało, nie przeszkadzał mu brak kompetencji tego czy innego członka zarządu czy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, czy wtedy, kiedy PiS zarządzał mediami, upolityczniał media publiczne, prezesowi to nie przeszkadzało. Dzisiaj, kiedy rzeczywiście LPR i Samoobrona przegania polityków PiS-u z mediów, premier, były premier proponuje przejęcie tychże mediów przez rząd. Nie ma o tym mowy, nigdy nie było naszą intencją przejmowanie mediów publicznych. Chcemy rzeczywiście i pracujemy nad nową dużą ustawą medialną o niezależnej publicznej telewizji, niezależnym publicznym radiu.

    G.Ś.: Ja wczoraj rozmawiałem z przewodniczącym SLD Grzegorzem Napieralskim, no i on twierdził, że te prace bardzo wolno się toczą tak naprawdę i to z winy nie SLD, tylko PO, że SLD już dawno przekazało swoje uwagi do tego projektu przygotowanego przez prof. Kowalskiego. No i nic.

    Z.Ch.: To nieprawda. Oczywiście, do tych uwag odnieśliśmy się i trwają rozmowy. Wydaje się, że tu są do podjęcia ważne, kluczowe decyzje, ważne dla Platformy Obywatelskiej. Warunek całkowitej likwidacji abonamentu, powstanie Funduszu Misji Publicznej, warunek powołania nowej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w oparciu o nowe kompetencje, nowe kwalifikacje, rekomendacje środowisk twórczych, artystycznych, dziennikarskich, na pewno również koncesja programowa, misja publiczna – to są ważne, istotne tematy. Nie ma dzisiaj jakiegoś nadzwyczajnego pośpiechu, aczkolwiek są pewne rozbieżności, które mam nadzieję na etapie prac i poważnych konsultacji, za te konsultacje ze strony lewicy odpowiada pan marszałek Szmajdziński, mam nadzieję, że takie porozumienie jest możliwe, jest realne.

    G.Ś.: No to proszę powiedzieć, jak to się odbywa w tej chwili. Czy te konsultacje są prowadzone, czy dopiero mają być prowadzone? Na jakim etapie jest tak naprawdę ta umowa?

    Z.Ch.: Konsultacje były i są prowadzone. Wydaje się, że być może przyszły tydzień będzie dla niektórych rozstrzygnięć decydujący. Nie ma mowy o jakimś kupczeniu czy o jakichś pozakulisowych debatach. Ja sprawę stawiam w sposób dosyć jasny i zdecydowany, znaczy jeżeli będzie porozumienie w tych kwestiach, o których powiedziałem, projekt ustawy trafi do sejmu w przeciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni. Jeżeli nie będzie porozumienia w tych kluczowych dla Platformy Obywatelskiej sprawach, projekt w ogóle nie trafi do sejmu. I taki jest stan na dzisiaj.

    G.Ś.: Dziękuję bardzo. Moim gościem był przewodniczący Klubu Platformy Obywatelskiej Zbigniew Chlebowski.

    (J.M.)