Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 12.02.2009

Rozmowa z zawodnikiem - politologiem i dyplomatą

W takim śniegu trasy nie mogą być specjalnie przygotowane, ale dla kogoś, kto kocha narty biegowe to po prostu jest bez znaczenia. Piękne miejsce i prawdziwa zima.

Wiesław Molak: Roman Kuźniar, polski politolog, dyplomata, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, jest członkiem Komitetu Nauk Politycznych Polskiej Akademii Nauk, od 1995 roku wchodzi w skład polskiej delegacji do Komisji Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ale prof. Roman Kuźniar jest też zapalonym narciarzem biegowym, który kiedy tylko może, przyjeżdża na naszą Radiową Polanę Jakuszycką. Profesora spotkała Justyna Koć.

*

Justyna Koć: Panie profesorze, wczoraj przyjechał pan na Polanę Jakuszycką i od razu na narty.

Prof. Roman Kuźniar: No, inaczej nie można, proszę pani, to jest po prostu rajd, rajd narciarzy biegowych, a przy okazji tak się pięknie złożyło, że ja przyjechałem z Warszawy, gdzie w ogóle zimy jak wiadomo ani śladu, trawa wysoko rośnie, a tutaj wspaniała zamieć, taka klasyczna zimowa zamieć, piękny śnieg, wieje, dużo śniegu, trasy, no, w takim śniegu nie mogą być specjalnie przygotowane, ale dla kogoś, kto kocha narty biegowe to po prostu jest bez znaczenia. Piękne miejsce i prawdziwa zima, ale trochę biegaczy było, bardzo dużo z zagranicy, słyszałem bardzo dużo ludzi mówiących w obcych językach. Tak że widać wyraźnie, że Jakuszyce stały się „Mekką” dla narciarzy biegowych z tej części Europy.

J.K.: Czy ma pan jakąś ulubioną swoją trasę?

R.K.: Tutaj po wszystkim się biega. Może tak turyści mogą mówić, że ta ładniejsza, ta lepsza, ta dogodniejsza. Narciarz biegowy, taki zaprawiony powiedziałbym w tych trasach, biega właściwie w każdych warunkach. Ja biegam i Bieg Wazów, i te biegi alpejskie wszystkie w narciarstwie biegowym, tak że one są bardzo te trasy zróżnicowane. Tak że każda ma swoje zalety – i zarówno długie kilometry bardziej płaskie, i takie, jak to się mówi w języku narciarskim, wyrypy, gdzie rzeczywiście wbiegamy na górę już właściwie ostatnim tchnieniem i wydaje się, że już dalej nie można, tylko ten zjazd później nas ratuje, chwilę odpoczynku i dalej. Tak więc nie, nie. Ta trasa tutaj w Jakuszycach dzielona jest na te kolejne odcinki – a to Sygnałów Dnia, a to Radiowej Jedynki, a to KGHM. Nie, to jak się biega, to się robi dużo kilometrów i te trasy powtarzać wielokrotnie. Ważne, żeby to było zróżnicowane i tak właśnie jest. Jakuszyce oferują bardzo duże bogactwo konfiguracji, bogactwo warunków terenowych. I to jest wspaniałe. Każdy odcinek – i te partie zjazdowe, i te partie podbiegowe, długie takie i czasem ostrzejsze, że się traci dech, i te długie kilometry, gdzie się pcha, głównie człowiek pcha, rękami trzeba ciężko pracować 15, 20 kilometrów – to wszystko jest potrzebne dla całości.

*

W.M.: A dziś w Jakuszycach minus 6 stopni, 50 centymetrów śniegu i 20 kilometrów tras. Reszta zasypana. I cisza.