Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 17.02.2009

Opcje to nie hazard

To nie jest moja osobista sprawa, to jest odpowiedzialność rządu, parlamentu i państwa, czy w Polsce prowadzi się interesy w sposób uczciwy i rzetelny.

Tomasz Majka: Naprzeciwko mnie siedzi Wicepremier i Minister Gospodarki, lider PSL–u, Waldemar Pawlak. Witamy.

Waldemar Pawlak: Dzień dobry państwu, dzień dobry.

T.M.: Panie premierze, dlaczego chce pan wspierać pokerzystów?

W.P.: To nie jest wspierania pokerzystów. Jeżeli mówimy o opcjach, to jest to...

T.M.: Tak, niektórzy eksperci mówią, że to można porównywać do hazardu i do hazardzistów, bo tu i tu jest ryzyko. No i gdy wygrywali, to było wszystko dobrze.

W.P.: Proszę pana, hazard to jest odpowiednia ustawa i to jest zupełnie coś innego, to się idzie do bukmachera i się robi zakłady czy gra się w lotto na przykład. Natomiast opcja to nie jest żaden hazard, bo premia opcyjna odzwierciedla potencjalne korzyści. Jeżeli się kupuje opcje, to płaci się premię i ta premia jest kalkulowana wprawdzie według dość skomplikowanego wzoru, ale daje się obliczyć. I te struktury, który miały charakter bardzo taki bardzo asymetryczny, pokazują wręcz coś innego – że możemy mieć tu do czynienia, mówiąc językiem kodeksu cywilnego, z wyzyskiem czy z podstępem, to znaczy z nierównością przy zawieraniu takich transakcji. I dlatego ważne jest, żeby instytucje do tego zobowiązane zmobilizować do działania, do...

T.M.: To co usłyszał pan premier od premiera Tuska na rządzie dzisiaj w sprawie opcji? Bo zapowiedzi były takie, że o tym będzie poświęcony punkt obrad rządu. Przed posiedzeniem rządu słyszeliśmy, że ten punkt spada, potem usłyszeliśmy, że jednak deklaracje premiera.

W.P.: Ta sprawa była omawiana, pan premier bardzo jasno zadeklarował, że nie widzi możliwości wprowadzenia ustawy, która by w jakikolwiek sposób przenosiła obowiązki czy odpowiedzialność na Skarb Państwa i z tym się zgadzam. Natomiast rozmawialiśmy też o tym, że potrzebne są działania wszystkich instytucji, które odpowiadają za rynki finansowe, w takim zakresie, aby doprowadzić do możliwie minimalnych niekorzystnych konsekwencji zawierania tych umów. Jeżeli przykładowo przedsiębiorcy, który eksportuje, oferuje się strukturę opcyjną złożoną z opcji typu amerykańskiego, to oznacza, że to jest niedostosowany produkt do tego przedsiębiorcy, bo w każdej chwili może być taka struktura postawiona w stan wymagalności, a to oznacza, że przedsiębiorca, który przecież nie może skumulować, że na przykład wyeksportuje jakiegoś towaru w dużej ilości natychmiast, tylko eksportuje w określonych porcjach, partiach w ciągu określonego czasu. Więc zmiana tego chociażby warunku na bardziej dostosowany do sytuacji przedsiębiorców też rozwiązuje wiele problemów.

T.M.: Panie premierze, ale czy to nie jest tak, że o opcjach mówi Waldemar Pawlak, ale już politycy Platformy czy minister Rostowski nie mówią o tym, mówią, że pana propozycje tak naprawdę w koszu powinny wylądować.

W.P.: To nie jest moja osobista sprawa, bo to jest odpowiedzialność całego rządu, parlamentu, to jest odpowiedzialność też państwa, czy w Polsce prowadzi się interesy w sposób uczciwy i rzetelny, czy też w Polsce dopuszczamy do tego, żeby prowadzono interesy w sposób, który, no, budzi wątpliwości mówiąc najłagodniejszym językiem, a mówiąc bardziej dosadnie prowadzi do sytuacji, gdzie firma, która produkuje, wytwarza produkty, ma zysk na działalności operacyjnej i wszystko jest w porządku, tyle tylko, że została uwikłana czy usidlona w taką umowę, która z pozoru miała ją zabezpieczać od ryzyka walutowego, a wplątała ją w ogromne ryzyko walutowe, po prostu zostanie postawiona w stan upadłości. To jest sytuacja, która wymaga od instytucji, takich jak Komisja Nadzoru Finansowego, gruntownego przejrzenia umów i to nie tylko między bankami a...

T.M.: Czyli teraz wzywa pan ministra Kluze do zwiększenia aktywności?

W.P.: Ja zwracam uwagę na to, że są instytucje państwa, które mają obowiązki nie tylko wobec instytucji finansowych, ale także wobec klientów, przedsiębiorców i stoją na straży rzetelnego prowadzenia interesów i to są nie tylko umowy, które były między przedsiębiorcami a bankami, ale także między bankami działającymi w Polsce a bankami międzynarodowymi. Trzeba spojrzeć, bo nic tak nie prostuje sytuacji, jak ujawnienie prawdy o tych umowach, o tych zobowiązaniach, czy te umowy miały charakter, który pozwalał na ostrożne i stabilne zarządzanie bankami, czy też tworzyły sytuację, gdzie banki narażały także siebie, ale i przedsiębiorców, bo jeżeli firma zostaje postawiona w stan upadłości z tego powodu, to znaczy że źle oszacowano ryzyko i gdyby to był kredyt, to bank by pewnie nie udzielił, bo nawet takie spotkałem w korespondencji sformułowania, że firma miała limit na kredyt, a nie na opcje i w tym przypadku widać wyraźnie, że potrzebne jest takie gruntowne działanie różnych instytucji.

T.M.: Panie premierze, ale czy jeśli w następnym tygodniu na posiedzeniu rządu pana koncepcja przegra, zgłosi to klub parlamentarny PSL–u? A może po prostu będzie koalicja PLS–u z PiS-em, bo słychać głosy wśród polityków PiS-u, że jeśli rząd tego nie zrobi, nie zgłosi takiej ustawy, to PiS to zgłosi. Jest koalicja PSL i PiS-u?

W.P.: To nie jest sprawa polityczna, to jest biznes. I to biznes, który wymaga dużej profesjonalnej wiedzy i bardzo ważne jest, żebyśmy w tym przypadku działali wspólnie. I tu nawet jeżeliby się okazało, że opozycja może też pomóc i będzie działała na rzecz stabilizacji sytuacji, będzie wspierała działania takie, które przyczynią się do tego, że w Polsce będzie bardziej przejrzyste prowadzenie interesów i przedsiębiorcy będą mieli szansę na uczciwe funkcjonowanie, a finansowanie ich działalności będzie oparte o przejrzyste i biznesowe zasady, to tym lepiej. Tak że tutaj nikomu nie należy żałować pracy. Spróbujmy to wspólnie rozwikłać, zwłaszcza że tak się złożyło, że i rząd PiS-u, i rząd, w którym jest Platforma, i te partie poprzez może zbyt dużo takich kontrowersji często na bardzo pobocznych tematach nie dołożyły staranności, żeby dyrektywę MIFiD wdrożyć już w 2007 roku. Tak że warto to naprawić dzisiaj.

T.M.: Panie premierze, to w takim razie to jak to jest być premierem w opozycji wobec premiera Tuska? Czy taki scenariusz jest teraz realizowany tak naprawdę? Bo przykład opcji, przykład innych pomysłów na ratowanie gospodarki czy wyjście z kryzysu, wygląda na to, że premier Pawlak jest w opozycji wobec premiera Tuska.

W.P.: Nie ma pan podstaw do takich twierdzeń. Jeżeli mamy koalicję dwu partii politycznych, to bardzo ważny jest dialog, bo ten dialog wyzwala także lepsze rozwiązania, pozwala na to...

T.M.: Ale na razie to chyba spór wobec (...)

W.P.: Panie redaktorze, wie pan, jeżeli utożsamiamy rządzenie z takim tylko działaniem szablonowym i bezmyślną akceptacją każdej dyrektywy czy rozkazu, to jest nieporozumienie w dzisiejszych czasach, a szczególnie w czasach kryzysu. Bardzo ważne jest, żebyśmy nie rezygnowali z żadnego pomysłu, nawet może czasami wychodzącego poza utarte schematy i do tej pory stosowane reguły. Ważne jest w czasach kryzysu, żebyśmy szukali rozwiązań skutecznych, które pozwalają nam przetrwać trudne czasy, pozwalają wykorzystać szanse, tworzą warunki do tego, abyśmy poradzili sobie lepiej niż inni.

T.M.: Ale konkretnie, panie premierze, czy toczy pan bój na przykład z ministrem Rostowskim o wizję walki z kryzysem? Bo trochę inną wizję pan prezentuje, trochę inną prezentuje premier i minister Rostowski.

W.P.: Bardzo dobrze, bo...

T.M.: Ale jeden rząd jest podobno.

W.P.: Panie redaktorze, i bardzo dobrze, bo jeżeli dyskutujemy, to możemy znaleźć lepsze pomysły. Nie należy nigdy rezygnować z góry z żadnego pomysłu, bo może się okazać, że przegapimy wyjątkową możliwość poradzenia sobie z jakąś trudnością czy z jakimś zjawiskiem kryzysowym i bardzo ważne jest, żebyśmy to też dobrze rozumieli. Nie utożsamiajmy skuteczności działania z bezmyślnością czy z bezrefleksyjnym podejściem i działaniem na ślepo, tylko byleby po to, żeby stać równo w szyku i bezmyślnie wykonywać z góry przyjęte dyrektywy. Właśnie w czasach trudnych potrzeba więcej elastyczności, sprytu, pomysłowości...

T.M.: Jeśli nie będzie elastyczności ze strony Platformy, to...?

W.P.: Myślę, że elastyczne muszą być tutaj wszystkie ugrupowania i pomysłowe. I bardzo ważne jest, żeby tą współpracę dość szeroko prowadzić. Jeżeli patrzymy na obecną sytuację, to nie tylko jest sprawa świata polityki, ale to jest także bardzo ważne zaangażowanie partnerów społecznych. Ja wczoraj mogę powiedzieć, że z dużym podziwem patrzyłem na działania związków zawodowych i pracodawców, którzy w dialogu autonomicznym znaleźli bardzo wiele cennych, ciekawych rozwiązań dotyczących działań, które będą utrzymywały miejsca pracy. I tu związki zawodowe i pracodawcy działali w sposób zgodny i w wielu sprawach znaleźli rozwiązania. Gdyby to było ze strony rządu narzucane czy wykładane na stół, to pewnie byłoby oprotestowane, a tak to jest ich autentyczna i własna inicjatywa.

T.M.: To teraz ja zapytam, panie premierze. Mówiliśmy dużo o opcjach, zrobilibyśmy teraz taką mała radiową opcję? Przyjąłby pan zakład, że jutro za euro będziemy płacić 5 złotych?

W.P.: Nie, wie pan, mam inne trochę zajęcia i uważam, że jeżeli chodzi o rynek walutowy, to powinniśmy podejmować interwencję w taki sposób, aby ona była niezauważalna i nieprzewidywalna dla spekulantów, a więc wyznaczanie..

T.M.: To właśnie decyzja premiera była błędna? Wiedział pan o niej?

W.P.: Słyszałem konferencję, natomiast wydaje mi się, że w tej sprawie realizacyjnie będzie działania podejmował minister Rostowski. Ja bym mu zostawił dużo swobody, mówiąc tylko ogólne wskazanie, że jeżeli złoty jest słaby, to znaczy jeżeli można go... jeżeli można sprzedać efektywnie walutę, to warto wtedy robić emisję na przykład obligacji w euro i sprzedawać je na rynku walutowym, żeby uzyskać więcej złotych. Kiedy mamy sytuację, że złoty jest zbyt mocny, podejmować interwencję, ale też na różnych poziomach w różnym momencie...

T.M.: Panie premierze, ale czyli słowa premiera Tuska były w złym momencie wypowiedziane czy w ogóle był to zły pomysł, żeby interweniować w ten sposób? Bo rynek zareagował w 15–20 minut i potem wróciło do normy.

W.P.: Taka wypowiedź ma na pewno ważne znaczenie z punktu widzenia sygnału, że będą realizowane operacje na rynku zmierzające do upłynnienia waluty (...)

T.M.: Ale o tym wiedzieliśmy, tylko o tych pięciu złotych nie wiedzieliśmy, o takim symbolu.

W.P.: Tutaj myślę, że warto, jakby pan chciał rozszyfrować dokładnie intencje pana premiera, zaprosić pana premiera do studia...

T.M.: To bardziej... pan premier rozmawiał pewnie na posiedzeniu rządu dzisiaj.

W.P.: Ja jeszcze raz wspomnę, że jeżeli będą jakiekolwiek działania na rynku, to powinien o tych działaniach wiedzieć minister Rostowski i osoby czy osoba, która to efektywnie potem wykonuje i nikt więcej. I powinny to być działania na różnych poziomach, przy różnych kwotach, tak aby nie było pokusy na poczynienie jakichkolwiek zakładów właśnie czy spekulacji. Dlatego tego typu interwencje powinny być robione i zostawione dla tych zawodowców, którzy odpowiadają za ten obszar.

T.M.: Komentował interwencje premiera Tuska wicepremier Waldemar Pawlak w studiu Programu 1 Polskiego Radia.

(J.M.)