Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 14.02.2008

Sytuacja przedziwna: ceny żywności rosną, surowca spadają

Mamy do czynienia ze zmową cenową, mamy też prawdopodobnie do czynienia z dumpingiem cenowym na jednolitym rynku europejskim.

Marek Mądrzejewski: Marek Sawicki, Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Witamy serdecznie.

Marek Sawicki: Dzień dobry.

M.M.: Panie ministrze, zła wiadomość: Polska coraz dalej od Eurolandu, a to ze względu na rosnącą inflację, która z tego ekskluzywnego klubu, do którego aspirujemy, no, jakby nas wyklucza.

M.S.: Ja powiem tak: Euroland nie jest znowu takim rajem, jakiego wszyscy oczekują, bo jeśli popatrzymy na gospodarki w Eurolandzie i tuż obok, to kraje spoza Eurolandu europejskie wcale nie gorzej rozwijają się niż te w Eurolandzie. Natomiast trzeba dzisiaj również rozpatrywać obiektywne przyczyny wzrostu inflacji i z jednej strony jest to ogólnoeuropejska tendencja we wzroście żywności, to nie jest tylko specyfika polska. Przypomnę, że dwa ostatnie lata to susze i powodzie w Europie na przemian i to jest w tej chwili zboże droższe ponad dwukrotnie niż rok wcześniej. I druga przyczyna to, oczywiście, rosnące koszty energii, koszty ropy naftowej, koszty gazu. Więc to są podstawowe dwa czynniki które powodują, że niestety ceny rosną.

M.M.: No to źle to wszystko się zapowiada, zważywszy na zapowiedzi kolejnych podwyżek energii.

M.S.: Ja myślę, że Polska przegrała swoją szansę w budowaniu i we wprowadzaniu energii odnawialnej, mimo że zobowiązaliśmy się wobec Unii Europejskiej, uczynił to pan prezydent Kaczyński, pani Zyta Gilowska jeszcze prawie dwa lata temu, że w 2020 roku będziemy mieli 20% w bilansie energetycznym energii odnawialnej, a mamy poniżej 1%. Przez ostatnie dwa lata w tej kwestii nie uczyniono nic i myślę, że czas najwyższy od dyskusji przechodzić do czynów, przechodzić do rozwiązań takich, które rzeczywiście będą wspierały finansowo i promowały przynajmniej paliwa drugiej generacji, bo powiem szczerze, że z korporacjami naftowymi, jeśli chodzi o spirytus dolewany do paliwa, czyli bioetanol i biodiesel, lobby gospodarcze już dawno przegrało.

M.M.: No tak. Panie ministrze, rosnące ceny żywności. Kto na tym najwięcej zyskuje? No bo sądząc choćby z wczorajszego protestu, nie rolnicy i producenci.

M.S.: No, panie redaktorze, sytuacja, jeśli chodzi o sam rynek trzody chlewnej, jest sytuacją przedziwną. Od dwóch lat rolnicy sprzedają swoje produkty poniżej kosztów ich wytwarzania. W tych 24 ostatnich miesiącach z wszelkich analiz wynika, że zaledwie niecałe 3 miesiące była to sytuacja, w której sprzedawano produkty rolnicze nieco powyżej kosztów produkcji, nie uwzględniając kosztów pracy. Natomiast cały czas jest to poniżej i w chwili obecnej jest to mniej więcej na poziomie 70% kosztów wytwarzania. Więc ta sytuacja, oczywiście, sprawia, że wiele gospodarstw jest zagrożonych bankructwem i równocześnie nie widzimy takiej trudnej sytuacji bankructwa w przetwórstwie rolnospożywczym, a już na pewno nie widać tego w handlu, bo jeśli pan pójdzie do jakiegokolwiek sklepu, to ceny żywności rosną, a ceny surowca do produkcji tej żywności spadają.

Więc ja tu występowałem i nadal będę występował bardzo ostro wobec Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, bo w mojej ocenie mamy do czynienia ze zmową cenową, mamy też prawdopodobnie do czynienia z dumpingiem cenowym na rynku europejskim, jednolitym rynku europejskim, bo elementy półtusz sprowadzane do Polski przez zakłady, a funkcjonujemy w wolnym rynku i tutaj zabronić tego nie można, są sprowadzane według mojej oceny poniżej kosztów wytwarzania, a to jest zabronione, to jest prawem europejskim zabronione i myślę, że tu Urząd Ochrony Konkurencji takie działania powinien podjąć. Ja w tej sprawie wystąpiłem także na piśmie do Komisji Europejskiej, prosząc o zbadanie tej sytuacji i jednocześnie wnosząc o ponowne zwiększenie kwoty dofinansowania na dopłaty do eksportu, bo...

M.M.: Z jakich pieniędzy to byłoby dofinansowanie?

M.S.: To byłoby z pieniędzy wspólnotowych, ze wspólnego budżetu. Dzisiaj sytuacja na rynku wieprzowiny w całej Europie jest zła, to zostało dostrzeżone wcześniej poprzez decyzje Komisji w sprawie dopłat do przechowywania, ale ten mechanizm interwencji okazał się mało skuteczny. W styczniu mieliśmy zgodę na finansowanie do eksportu i z tej zgody Polska już korzysta, bo Agencja Rynku Rolnego zawarła umowy na ponad 10 tysięcy ton na eksport w I kwartale tego roku z dopłatą. Są również kontrakty na eksport żywca wieprzowego na ponad 160 tysięcy sztuk, ale to wszystko, oczywiście, jeszcze za mało. I rozmawiałem także z kilkoma ministrami Wspólnoty, ministrami rolnictwa telefonicznie, informowałem o tym, że będę wnosił o zwiększenie kwoty dofinansowania do eksportu. I powiem szczerze, że wśród wielu głównych producentów wieprzowiny na rynku europejskim to zgoda przynajmniej deklaratywna jest. Więc zobaczymy, jak zachowają się w przyszły poniedziałek-wtorek na posiedzeniu Rady Ministrów w Brukseli.

M.M.: Najkrócej mówiąc, ci rolnicy, którzy protestują, mają rację.

M.S.: Oczywiście, że mają rację, bo tak jak powiedziałem wcześniej, sytuacja nie jest sytuacją normalną, bo może być dołek czy górka świńska 2-3 miesiące, ale sytuacja nie może trwać dwa lata. I nie jest tak jak słyszę w różnych programach informacyjnych czy zapowiedziach, że ja mówię o tym, że podjąłem zdecydowane działania na rzecz poprawy sytuacji od dzisiaj czy od wczoraj, bo już w listopadzie spotykałem się ze związkami zawodowymi w sprawie trudnej sytuacji na rynku wieprzowiny i drobiu, spotykaliśmy się także w styczniu, we wtorek mieliśmy duże posiedzenie i spotkanie z 8 związkami zawodowymi, tam większość ze związków uznała, że podejmujemy wspólnie działania zmierzające do poprawy tej całej sytuacji i uznali, że nie ma podstaw i powodów do protestu. No, dwa związki zawodowe, których przewodniczący także byli i zgadzali się z propozycjami podejmowanych działań, podjęli decyzję, że uczestniczą w proteście. Wolny kraj, mają do tego prawo. Ja powiem szczerze, że być może to także da sygnał również w Unii Europejskiej, że tak jak w rynku produkcji mleka, a więc w tym obszarze produkcji bydła, są limity, są kwoty. Być może warto rozważyć również taką samą sytuację na rynku wieprzowiny, bo okazuje się, że wszechwładny wolny rynek niestety nie reguluje tego obszaru.

M.M.: No, w przypadku rolnictwa nie jest on tak wszechwładny, a może nawet (...).

M.S.: Ja mówiłem o tym wielokrotnie jeszcze przed wejściem Polski do Unii Europejskiej, ale jak pan pamięta, dzisiejsza opozycja wtedy była także zwolennikiem wolnorynkowości, wiedząc o tym, że od 2004 roku wchodzimy w obszar Wspólnoty Europejskiej, której na rynku rolnym wolnego rynku nie ma.

M.M.: Ci protestujący chcieli rozmawiać koniecznie z premierem, no, premiera nie ma, więc z wicepremierem. Ten z kolei powiedział, to znaczy Waldemar Pawlak, że nie będzie rozmawiał w przyszłym tygodniu, bo są zaplanowane te rozmowy ze związkami zawodowymi na temat sytuacji na rynku trzody, podkreślił, że sprawami rolnictwa zajmuje się minister Sawicki.

M.S.: Panie redaktorze, ja....

M.M.: Dlaczego chcieli ci panowie rozmawiać z premierem? Czy panu nie ufają, czy to jest jakiś polityczny aspekt tej całej sytuacji?

M.S.: Rozmawialiśmy o tym we wtorek, związki zawodowe, tu kółka rolnicze zwróciły się z prośbą o spotkanie z premierem, dlatego że problem jest trudny i ważny i dla podkreślenia wagi tego problemu przy jego rozwiązywaniu związki oczekiwały i spotkania z panem premierem i pan premier pewnie spotkałby się ze związkami, gdyby rzeczywiście w tym czasie był w kraju. Był nieobecny. Każdy z nas ma kalendarz i ma swoje zobowiązania. Gdyby mnie rolnicy o proteście poinformowali co najmniej na dwa tygodnie wcześniej, też bym zrezygnował z planowanych spotkań z rolnikami w Krakowie i z Instytutem Zootechniki, ale ponieważ to też było wpisane w kalendarz, był na miejscu sekretarz stanu, byli wiceministrowie, chcieli rolników przyjąć w Ministerstwie Rolnictwa, ale tu raczej chodziło chyba o pokazanie się na zewnątrz, a nie koniecznie rozmawianie, bo dzień wcześniej rozmawialiśmy z tymi samymi liderami związków zawodowych. Więc będziemy kontynuowali te rozmowy. Jest decyzja podjęta wspólnie o tym, że została powołana komisja porozumiewawcza, komisja, która składa się z przedstawicieli producentów trzody, z przedstawicieli przetwórstwa i handlu, chcemy rozmawiać o umownym regulowaniu właśnie wzajemnych relacji na tym rynku. Będziemy także przygotowywali zmiany w programie rozwoju obszarów wiejskich tak, żeby przekierować środki ze wsparcia samych przedsiębiorców, to, co było wcześniej, bo okazuje się, że mamy unowocześniane zakłady przetwórstwa mięsnego z dopłatą ze środków budżetowych, tylko później, niestety, rolnicy z tego nie mają żadnych korzyści. Więc będziemy to warunkować w przyszłości tylko tym, że ci dostaną dopłaty, ci dostaną dofinansowanie, którzy mają w swych zakładach udziałowców rolników.

M.M.: Panie ministrze, a jak wygląda kalendarz odchodzenia Rosjan od embarga na nasze produkty?

M.S.: No więc tu też chcę wyjaśnić, że zostało zniesione i embargo jeśli chodzi o produkcję mięsną, i embargo jeśli chodzi o produkcję roślinną, natomiast proces ten trwa, naszych zakładów zgłosiło się już 105 do tego, żeby eksportować, 62 po stronie rosyjskiej już taką zgodę uzyskało, natomiast nie wszystkie te zakłady mają jeszcze kontrahentów po tamtej stronie, bo dwa lata nieobecności to, oczywiście, dwa lata, w których handlowcy rosyjscy zawarli stałe kontrakty z innymi dostawcami z Europy i często tym dostawcą, poddostawcami były polskie firmy. Ale dzisiaj, żeby przejść na sprzedaż bezpośrednią, trzeba te kontakty odnowić, na to potrzeba czasu. Mówię: w tej chwili te kontrakty są zawierane...

M.M.: Ile?

M.S.: W mojej ocenie jeszcze ze trzy, ze cztery miesiące i na ten rynek rosyjski w pełni wrócimy, bo jest to rynek dzisiaj bardzo atrakcyjny.

M.M.: Panie ministrze, jedna rzecz jeszcze. Wyraźnie pogorszyły się notowania rządu. Jak wynika z sondażu CBOS dobrze ocenia pracę rządu 50%, a więc o 6 punktów mniej niż w styczniu, źle z kolei 28% ankietowanych, czyli o 14% więcej niż w poprzednim miesiącu. Co się dzieje?

M.S.: Ja myślę, że nie ma co patrzyć na słupki, nie ma co patrzyć na sondaże. Trzeba po prostu realizować program, wykonywać zadania, a my mamy w tej chwili w resorcie trudną sytuację, jeśli chodzi o Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, tam jest wiele rzeczy do naprostowania, trzeba przebudować programy rozwoju obszarów wiejskich, trzeba także podjąć działania właśnie na rynku... w tej współpracy z Komisją Europejską, bo za chwilę okazuje się czekają nas...

M.M.: Panie ministrze...

M.S.: ...bardzo zdecydowane kontrole ze strony Komisji Europejskiej, jeśli chodzi o wydawanie środków. To wszystko trzeba robić.

M.M.: I oprócz słupków, na które nie trzeba patrzyć, trzeba spojrzeć na zegar, w związku z czym pożegnać się.

M.S.: Dziękuję bardzo.

M.M.: Marek Sawicki, Minister Rolnictwa, był naszym gościem.

(J.M.)