Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 12.05.2010

Potrzebna jest zmiana unijnej polityki rolnej

We wtorek w Warszawie odbyło się ważne spotkanie. Czy rozmowy, które Pan przeprowadzał z unijnym komisarzem ds. rolnictwa Dacianem Ciolosem, to jest początek wykuwania nowej wspólnej polityki rolnej, która ma być zdefiniowana i wprowadzona w 2013 roku? - pytała Zuzanna Dąbrowska.

- Komisarz Ciolos był w Warszawie na dwudniowej konferencji podsumowującej wyniki prac OECD w zakresie żywności, wyżywienia. Tam zwracaliśmy uwagę przede wszystkim na dysonans światowy, który w tej chwili występuje na rynkach rolnych - mówi minister rolnictwa Marek Sawicki.

Zdaniem ministra Sawickiego z jednej strony mamy obszary, gdzie jest nadprodukcja żywności, problemy z cenami i ze zbytem tych produktów. A z drugiej strony miliard ludzi na świecie głoduje. Więc zorganizowanie tej konferencji w Warszawie pokazuje jego zdaniem znaczenie Polski w całej tej międzynarodowej dyskusji.

Jednym z elementów debaty w Warszawie była także kwestia kształtu przyszłej wspólnej polityki rolnej po roku 2013. - Dziś już nikt nie kwestionuje tego, że ta obecna polityka rolna wyczerpuje w się i w sposób niewystarczający reaguje zarówno na zaburzenia rynkowe, jak i na kwestie chociażby związane z jednolitą konkurencją - mówi minister Marek Sawicki.

(pm)

*

  • Zuzanna Dąbrowska: Moim gościem jest Minister Rolnictwa Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Witam pana.

    Marek Sawicki: Dzień dobry.

    Z.D.: Wczoraj odbyło się ważne spotkanie, w Warszawie był komisarz Unii Europejskiej ds. rolnictwa i rozwoju obszarów wiejskich Dacian Ciolos. Czy rozmowy, które pan z nim prowadził, to już jest początek budowania, wykuwania nowej wspólnej polityki rolnej, która ma być zdefiniowana i wprowadzona w 2013 roku?

    M.S.: Komisarz Ciolos był wczoraj na dużej konferencji dwudniowej podsumowującej dotychczasowe wyniki prac OECD w zakresie żywności, w zakresie wyżywienia. Tam przede wszystkim zwracamy uwagę na pewien dysonans światowy, który w tej chwili na rynkach rolnych występuje. Z jednej strony mamy obszary, gdzie mamy nadprodukcję żywności i problemy z cenami i ze zbytem tych produktów, a z drugiej strony miliard ludzi na świecie głoduje. Więc ta konferencja pokazuje także znaczenie Polski w całej tej międzynarodowej, światowej dyskusji. Natomiast jednym z elementów, fragmentów tej debaty była także kwestia kształtu przyszłej wspólnej polityki rolnej po roku 2013, bo dziś już nikt nie kwestionuje tego, że dotychczasowa wspólna polityka rolna wyczerpuje się i w sposób niewystarczający reaguje zarówno na zaburzenia rynkowe, jak również na kwestie związane chociażby z jednolitą konkurencją. Dlatego też...

    Z.D.: Przepraszam. Chyba tym bardziej że w Europie, a szczególnie w południowych częściach Europy postępuje kryzys, który musi mieć wpływ na to, jak będzie wyglądała wspólna polityka rolna, czy będzie dostosowana w jakiś sposób do takich zagrożeń, jak Grecja, myślę też o Hiszpanii, Portugalii.

    M.S.: Tak, w Europie występuje kryzys, ale powiedzmy sobie wyraźnie, że to nie rolnictwo jest przyczyną kryzysu, natomiast oczywiście rolnictwo może być ofiarą tego kryzysu i dzisiaj ceny na rynkach światowych rzeczywiście kształtowane są w skali globalnej, natomiast skutki takiego kształtowania przy kryzysach światowych odnoszą czy ponoszą bezpośrednio rolnicy. Więc te problemy także braliśmy pod uwagę. I tu zwracam uwagę całej Unii Europejskiej na to, że w przypadku kryzysów trzeba reagować w czas. I w przypadku kryzysu greckiego, gdyby cała strefa euro zareagowała co najmniej 8–9 miesięcy wcześniej, z pewnością dzisiejsze koszty tej interwencji nie byłyby tak wysokie. Tak zresztą było także w przypadku kryzysu mleka w ubiegłym roku, kiedy mimo że wielokrotnie zwracałem się do Komisji Europejskiej o wcześniejszą interwencję, ta interwencja została podjęta z opóźnieniem co najmniej sześciomiesięcznym. Stąd głębokość kryzysu jest zawsze większa, stąd koszty powrotu do normalności są wyższe. Ja chcę powiedzieć tak – dzisiaj już mamy wyznaczony kalendarz dyskusji o przyszłej wspólnej polityce rolnej i tak naprawdę poza debatą publiczną, która w tej chwili trwa, europejską debatą publiczną, w lipcu 2011 roku, a więc na początku polskiej prezydencji, Komisja przedstawi pierwsze ramy prawne nowej wspólnej polityki rolnej i to Polska jako prezydencja będzie krajem wiodącym w zakresie poszukiwania kompromisu wśród 27 państw. Łatwe to nie będzie, ale daje...

    Z.D.: Szczególnie chyba jeśli chodzi o budżet, bo Polska opowiada się za zwiększeniem budżetu na wspólną politykę rolną, a to nie jest takie oczywiste dla innych krajów.

    M.S.: Za zwiększeniem budżetu opowiada się nie tylko Polska, natomiast zanim będziemy mówili o budżecie, musimy jasno określić cele. Część tych celów została nakreślona jeszcze podczas przeglądu wspólnej polityki rolnej w 2008 roku. Rolnictwo, oprócz funkcji produkcyjnych, wypełnia szereg funkcji społecznych, szereg funkcji środowiskowych, za które tak naprawdę koszty ponoszą rolnicy, natomiast rekompensat finansowych z tego tytułu nie mają. Więc chcemy o tych sprawach jasno mówić, chcemy je wyartykułować, tak, żeby podatnicy wiedzieli, dlaczego na wspólną politykę rolną trzeba płacić, bo z ostatniego badania Eurobarometru wynika, że rzeczywiście akceptacja dla wspólnej polityki rolnej w społeczeństwie jest, ale już na pytanie, dlaczego ta akceptacja jest potrzebna, nie bardzo podatnicy potrafią odpowiedzieć. Więc zechcemy w ciągu najbliższego roku w ramach Wspólnoty Europejskiej, ale w ramach także sektora rolnego wyjaśnić, że rzeczywiście pieniądze nie są potrzebne tylko i wyłącznie na kwestie związane z kosztami produkcji, ale przede wszystkim na produkcję zgodną ze środowiskiem naturalnym, a więc także na kwestie związane z ograniczeniem emisji CO2, z zachowaniem krajobrazu, z wypełnianiem szeregu funkcji społecznych, które rolnictwo pełni na wsi. Bo nie wystarczy, żeby na wsi był wodociąg, dobra droga, jeśli tam przestaną żyć mieszkańcy i na polach zaczną rosnąć chwasty czy samosiewy brzozy lub sosny. Więc warto byłoby, żeby jednak te tereny produkcyjnie były utrzymywane i taka jest ogólna tendencja w całej Europie.

    Z.D.: Chciałabym na koniec króciutko zająć się polityką polską. Dzisiaj odezwał się po długim okresie milczenia Janusz Palikot z Platformy Obywatelskiej i napisał na swoim blogu, że po wyborach może być tak, wyborach parlamentarnych następnych, że po nieudanych z definicji negocjacjach między Platformą a PiS, może powstać koalicja PiS–PSL–SLD. To realna wizja?

    M.S.: Ja myślę, że poseł Palikot coraz [to] budzi jakimiś atrakcyjnymi pomysłami, natomiast koncepcja, która gdzieś pewnie mu w głowie świta podziału Polski na dwie części – Platforma i reszta – widać wyraźnie, że w wieloletnim wydaniu brytyjskim już się nie sprawdziła, więc nie sprawdzi się i w Polsce. I takie nawoływania, szczególnie w trakcie kampanii prezydenckiej, są niepotrzebne, a myślę, że rola i znaczenie Palikota w Platformie jest w tej chwili mocno kwestionowane, więc z pewnością nie będzie on żadnym wyznacznikiem czy drogowskazem na scenie międzypartyjnej.

    Z.D.: A jak będzie wyglądało życie codzienne koalicji po wyborach prezydenckich już niedługo się przekonamy. Dziękuję bardzo za rozmowę.

    M.S.: Dziękuję bardzo.

    (J.M.)