Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 02.02.2010

PSL jest za reformą KRUS

Reforma jest potrzebna, ale warto się zastanowić, czy ta operacja przyniesie określone efekty ekonomiczne.

- Polskie Stronnictwo Ludowe już dwa lata temu wystąpiło z propozycją reformy KRUS - przypomina w "Sygnałach Dnia" Marek Sawicki, minister rolnictwa. Ale warto się zastanowić, czy ta operacja przyniesie określone efekty ekonomiczne, bo na wsi gospodarstw dochodowych nie ma w Polsce zbyt wiele. - To wszystko wymaga przemyślenia, przeanalizowania i przeliczenia - mówi..

Nie ma dyskusji o zmianie obecnego systemu, jeśli wcześniej nie będzie oceny jego działania. Trzeba przeanalizować koszty. ZUS jest niewydolny, więc trzeba się zastanowić czy włączać do niego kolejne grupy zawodowe - ostrzega minister.

Marek Sawicki ma nadzieję, że być może dziś wreszcie po półtora roku pod obrady Rady Ministrów wejdzie projekt o sprzedaży państwowej ziemi rolnej. Minister z irytacją przypomina, że prace się wloką, bo wracają już poprawki wcześniej rozstrzygnięte i omówione. - Więc to takie zamulanie prac - ocenia rozmówca Programu Pierwszego. - Warto, żeby coś na co się umawiamy było sprawnie realizowane i wtedy nie będzie zgrzytów - mówi minister.

Marek Sawicki tłumaczy, że nieobecność wicepremiera Waldemara Pawlaka podczas prezentacji programu reformy wydatków państwa nic nie znaczy. - To nie był program rządowy, a autorski premiera Tuska - twierdzi minister. - W koalicja nic nie zgrzyta - zapewnia.

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Nasz gość: Marek Sawicki, Minister Rolnictwa, Wiceprezes Naczelnego Komitetu Wykonawczego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Dzień dobry.

    Marek Sawicki: Dzień dobry.

    K.G.: Czy wtedy, kiedy w ostatni piątek Donald Tusk mówił o tym, że chciałby zachęcić młodych rolników, by wychodzili z dotowanego przez państwo KRUS–u, czyli Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, i ubezpieczali się w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, pomyślał pan sobie, że to nie jest dobry pomysł, że to błąd?

    M.S.: Ja najpierw, jeśli państwo pozwolicie, to złożę wam gratulacje i życzenia z okazji jubileuszu 85–lecia Polskiego Radia, bo to piękny jubileusz i piękna instytucja, dobrze zapisana w kartach Polski, więc warto, żeby o niej przypominać.

    Natomiast zaczynamy rzeczywiście dyskusję na te tematy wewnątrz koalicji. Ja tę dyskusję zaproponowałem już dwa lata temu, ona troszkę ze względu na różne te zdarzenia kryzysowe była odsunięta na bok. Pytanie: na jakich materiałach i na jakich danych będziemy opierali te dyskusje na dalsze lata? Pan Michał Boni oparł ją na wynikach ekonomicznych roku 2007, roku szczególnego, roku spekulacyjnego...

    K.G.: To był ostatni podobno dobry rok dla rolników.

    M.S.: Nie, to był rok spekulacyjny, to nie był tylko dla rolników dobry, pan wie doskonale, że na wielu rynkach...

    K.G.: Nie, ja cytuję pana kolegę partyjnego Janusza Piechocińskiego, który mówi, że był to bardzo dobry dla rolników, ostatni taki dobry rok.

    M.S.: Na wielu rynkach działy się różne rzeczy, był to dobry rok przede wszystkim dla producentów mleka i zboża, natomiast był to tragiczny rok dla producentów drobiu i trzody chlewnej. W tej chwili mamy sytuację nieco odwróconą, bo na rynku drobiu jest sytuacja uporządkowana i dochody są całkiem dobre, natomiast na rynku trzody są wahania. Rynek zboża wrócił do tradycyjnej wielkości ceny z 10–lecia i tutaj nie ma się co spodziewać jakichś rewelacji. Na pewno będziemy o tych sprawach rozmawiali. My wielokrotnie w PSL–u, mówiliśmy, że warto rozważyć możliwość zastąpienia ryczałtowego podatku gruntowego podatkiem dochodowym, ale też chcemy, żeby w tej całej operacji dać rolnikom możliwość wyboru, ba, żeby nie była to zamiana podatku ryczałtowego gruntowego na podatek ryczałtowy dochodowy, bo na taką operację zgody nie ma.

    Ponadto warto się najpierw zastanowić, czy ta operacja przyniesie określone efekty ekonomiczne, bo na dzień dzisiejszy tych gospodarstw dochodowych jest naprawdę niewiele i jeśli chcielibyśmy na nie nałożyć jeszcze kolejne obciążenia finansowe, to może się okazać, że za chwilę konkurencyjnych rolników w Polsce wobec rolników chociażby zza Odry już nie będzie. Więc to wszystko wymaga przemyślenia, przeliczenia, przeanalizowania, a nie takiego automatycznego rzucania się chociażby na wodę, na której dzisiaj jest dużo kry.

    K.G.: Panie ministrze, a co to w ogóle oznacza „bogaty rolnik”? Od jakiego poziomu to się liczy?

    M.S.: No więc chciałbym o to zapytać także Michała Boniego, bo problem polega na tym, że rolnik, gospodarstwo rolne to nie są pieniądze do dyspozycji osób na wydatki codzienne, są to ogromne środki inwestycyjne na prowadzenie produkcji i często tak jest, że rodzina rolnicza potrafi rok, półtora nawet nie dojadać po to, żeby zrealizować inwestycję, po to, żeby rozszerzyć produkcję. Więc warto, żeby również przy tych dyskusjach znać rzeczywiste koszty, jakie ponosi gospodarstwo rolne. Jeśli to wszystko zsumujemy, to ten obraz jest zupełnie inny.

    K.G.: Ale Polskie Stronnictwo Ludowe dopuszcza możliwość zmian w zasadach działania KRUS–u?

    M.S.: Panie redaktorze, Polskie Stronnictwo Ludowe dopuszcza możliwość rozmowy, natomiast...

    K.G.: Czy ta wersja, jaka obowiązuje w tej chwili, jest jedyna i ostateczna i proszę nie dotykać.

    M.S.: Nie, ja chcę wyraźnie powiedzieć, że nie ma dyskusji o zmianie systemu ubezpieczeniowego, dopóki nie ma oceny obecnego systemu ubezpieczeniowego. Jeśli dzisiaj do ZUS–u dopłacamy około 70 miliardów złotych, jeśli na ten system w zakładach pracy pracuje ponad 500 tysięcy ludzi, którzy także kosztują pewnie ze 20–25 miliardów złotych, i jeśli do tego niewydolnego systemu chcemy dołożyć jeszcze grupę zaradniejszych rolników, to na to zgody nie ma. I jeśli będzie...

    K.G.: Czyli dopóki dopóty ZUS jest niewydolny...

    M.S.: Oczywiście, że tak. Trzeba się rzeczywiście zastanowić, czy nasza publiczne pieniądze podatkowe należy wyprowadzać chociażby na otwarte fundusze emerytalne, które – jak często ekonomiści wyrażają się o nich – także uczestniczą w różnego rodzaju grach spekulacyjnych na rynku. Więc warto byłoby cały ten system przeanalizować, przeanalizować także jego koszty i dopiero wtedy, kiedy będziemy wiedzieli, co tak naprawdę chcemy zbudować w zakresie systemu powszechnego, rozmawiać o jego ujednoliceniu. Natomiast nie można włączać kolejnych grup do systemu niewydolnego.

    K.G.: Kwestia ziemi, która jest w tej chwili w posiadaniu Agencji Nieruchomości Rolnych – pan zdaje się...

    M.S.: No, ja wierzę.

    K.G.: ...kiwnął głową z pewną aprobatą na pomysł, by te ziemie trwale rozdysponować. Czy źle zauważyłem?

    M.S.: Panie redaktorze, to nie jest pomysł Platformy. To jest pomysł Polskiego Stronnictwa Ludowego. To było jedno z ważniejszych zadań, które zgłosiliśmy dwa lata temu. Od półtora roku jest projekt ustawy, trwają dyskusje, co tydzień mam różne uwagi ze strony Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Skarbu, w ubiegłym tygodniu na Komitecie Stałym Rady Ministrów projekt został przyjęty bez rozbieżności. Myślę, że może trafić dzisiaj na Radę Ministrów. Wczoraj stosowne pismo jeszcze do sekretarza Kancelarii Premiera wysłałem w tej sprawie i wierzę, że ten projekt stanie na Radzie Ministrów i w końcu stanie się faktem, bo...

    K.G.: Po półtora roku.

    M.S.: ...po półtora roku.

    K.G.: To aż tak skomplikowany problem był?

    M.S.: To jest problem bardzo skomplikowany, bo problem jednak dotyczy dużej ilości gospodarstw i dużej wartości majątku. Ta ziemia 1,8 miliarda hektarów to wartość ponad 40 miliardów złotych, więc w tej sprawie nie może być decyzji nieprzemyślanych, pochopnych. Ja oczywiście nie irytuję się tym, że trwa długo dyskusja, tylko czasami irytuję się tym, że w tej dyskusji wracają uwagi i poprawki, które już dawno były rozstrzygnięte i omówione, więc mam czasami wrażenie, że jest to takie zawracanie kijem Wisły, tak jak powiedział wicepremier Pawlak – zamulanie niektórych spraw. Warto byłoby, żeby jeśli na coś się umawiamy, to było to realizowane w dobrym, szybkim tempie i wtedy rzeczywiście nie będzie zgrzytów.

    K.G.: Wspomniany przez pana wicepremier Waldemar Pawlak był nieobecny podczas prezentacji założeń do reformy finansów publicznych. Był na urlopie?

    M.S.: Wicepremier Waldemar Pawlak był na urlopie, natomiast nie była to zapowiedź reformy rządowej. Pan premier Tusk wyraźnie podkreślił, że jest to jego autorski projekt. My wierzymy, że do tego autorskiego projektu będzie można się w tej chwili odnosić i wnosić uwagi. W mojej ocenie warto ten projekt analizować, warto nad nim pracować. Myślę, że za mało w nim jest elementów rozwoju, bo jeśli ograniczmy się tylko do spraw fiskalnych, do poprawiania ściągalności i poszerzania bazy podatkowej, a nie będziemy dbali o gospodarkę, to za chwilę podatkami tę gospodarkę udusimy. Więc warto, żeby przyjrzeć się chociażby propozycji wicepremiera Waldemara Pawlaka, który mówi, że w inwestycjach budowlanych, w inwestycjach termomodernizacyjnych warto wprowadzić ulgi podatkowe, bo one mogą w dużym stopniu napędzić gospodarkę. Dzisiaj zapłacony VAT, a oszczędności za kilka lat.

    K.G.: Tylko doskonale pan się orientuje, panie ministrze, że nieobecność Waldemara Pawlaka podczas tej prezentacji (niech to będzie prezentacja) programu stricte partyjnego powoduje pytania o...? O trwałość koalicji: zgrzyta czy nie zgrzyta? Czy są jakieś problemy, czy nie ma żadnych problemów? Więc są czy ich nie ma?

    M.S.: Panie redaktorze, każdy ma prawo do zgłaszania swoich autorskich programów. Będziemy także o tych programach rozmawiali, jeśli pan premier zechce realizować to poprzez cały rząd. I wtedy, kiedy będzie wzajemne odniesienie i wzajemne zrozumienie propozycji, będzie można mówić o tym, czy zgrzyta, czy nie zgrzyta. Natomiast sam fakt jednej prezentacji i jednej nieobecności wicepremiera Pawlaka jeszcze o niczym nie świadczy.

    K.G.: Nawet Eugeniusz Kłopotek postawił takie pytanie wręcz: z nami czy nie z nami przez najbliższe lata?

    M.S.: No, tak to już jest, że z jednej strony Eugeniusz Kłopotek, z drugiej strony Janusz Palikot stawiają różne pytania i tezy i mają do tego pełne prawa. Ja oglądam to i obserwuję i uczestniczę w tym od wewnątrz rządu i na razie chcę wyraźnie powiedzieć, że takich zgrzytów i zagrożeń nie ma. Natomiast chcę wyraźnie...

    K.G.: Aha, czyli 2 lutego ze strony Polskiego Stronnictwa Ludowego Platforma nie powinna się spodziewać żadnego ruchu na nie.

    M.S.: Natomiast chcę wyraźnie powiedzieć, panie redaktorze, że prezentacja pana premiera i decyzja o rezygnacji z wyborów prezydenckich rzeczywiście daje szansę rządowi na trwałą pracę, na większą stabilizację. Dzisiaj być może zakończy się już ta przedziwna wojna trwająca ponad 4 lata PO–PiS i zajmiemy się rozwiązywaniem ważnych dla ludzi problemów.

    K.G.: No, jeszcze jak zwykle na koniec pytanie o sondaże Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ja wiem, że pan do nich przywiązuje wagę, no, tak mniej więcej tylko, bo zawsze pan zakłada, że PSL jest niedoszacowane...

    M.S.: Panie redaktorze, nie, nie, nie tak...

    K.G.: ...że jak przychodzą wybory, to wynik jest lepszy.

    M.S.: Nie, nie tak, właśnie...

    K.G.: Ale przyzna pan, że ostatnio coś jest na rzeczy, tak trochę mało tego poparcia dla PSL–u.

    M.S.: Właśnie już pan sobie odpowiedział. Zaczyna się kampania wyborcza i o ile dobrze pamiętam, i dwa lata temu, i cztery lata temu przed wyborami samorządowymi PSL było tym ugrupowaniem, któremu najczęściej wróżono, że będzie poza progiem wyborczym. Tak naprawdę 4 lata temu to Samoobrona, to Liga Polskich Rodzin wyprzedzała w sondażach Polskie Stronnictwo Ludowe. Okazało się, że najlepszym tym sondażem, najlepszym barometrem jest dzień wyborów. I zaczynamy od wyborów samorządowych w tym roku i ja pana zapewniam, że w wyborach samorządowych Polskie Stronnictwo Ludowe będzie ważną, silną partią, a nasi samorządowcy pokazali przez tych 20 lat, że potrafią rozwiązywać ludzkie problemy, rozwiązywać problemy społeczności lokalnych. I w związku z tym o poparcie Polskiego Stronnictwa Ludowego nie boję się.

    K.G.: Rozumiem, że kandydata na prezydenta także PSL wystawi.

    M.S.: Kandydata na prezydenta ogłosimy niebawem, będzie Krajowa Konwencja Wyborcza, więc poczekajmy. PSL także będzie miało swojego kandydata w wyborach prezydenckich.

    K.G.: Dziękuję bardzo. Marek Sawicki, Minister Rolnictwa, Wiceprezes Naczelnego Komitetu Wykonawczego Polskiego Stronnictwa Ludowego, gość Sygnałów Dnia.

    (stenogram: J.M.)