Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 20.05.2008

Konsekwencja poza wszystkim

W przeszłości bywało różnie, dzisiaj musi być konsekwencja. Konsekwentna lewica to jest, myślę, dobre hasło.

Grzegorz Ślubowski: Naszym gościem jest Przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Wojciech Olejniczak. Dzień dobry.

Wojciech Olejniczak: Witam, dzień dobry.

G.Ś.: Panie przewodniczący, bywa pan na stronie internetowej, na portalu internetowym Nasza Klasa?

W.O.: Od wielu tygodni takie pytanie jest mi zadawane. Odpowiem tak, że akurat jeżeli chodzi o przyjaźń, to głównie osobista, ale też i sporo mam kontaktów z moimi kolegami ze szkoły średniej, ze szkoły podstawowej, ze studiów również, ale akurat nie za pośrednictwem portalu Nasza Klasa.

G.Ś.: No, ale to może szkoda, może warto by wejść, dlatego że tam, muszę panu powiedzieć, powstaje fan club Grzegorza Napieralskiego „Popieraj polskiego Zapatera” – tak reklamują.

W.O.: Jest dla mnie coś, co jest wielką wartością, to są właśnie przyjaźnie, koleżeństwo, które staram się utrzymywać, oczywiście poza polityką również. I to jest coś, co jest świętością dla mnie i czego nigdy nie wykorzystuję dla polityki. Tak zostałem wychowany i tak uważam, że należy taką wartość, jaką jest przyjaźń, ograniczać do takich kontaktów osobistych, do wzajemnych relacji, też jeżeli takie środowisko zewnętrzne...

G.Ś.: (...) niestosownego, że powstaje taki...?

W.O.: Nie, nie, ja widzę o sobie, ja widzę o sobie. Jeżeli jest środowisko zewnętrzne, lubię się z tymi ludźmi spotykać, zawsze szczerze i uczciwie powiedzą bez żadnych kontekstów politycznych, co myślą, jakie człowiek błędy popełnia, gdzie powinien się poprawić, ale też i dodają otuchy w takiej codziennej działalności. Więc jak najbardziej utrzymuję tego typu relacje, ale nie wykorzystuję ich politycznie. Ale nie wykorzystuję ich politycznie.

G.Ś.: A Grzegorz Napieralski może być polskim Zapatero?

W.O.: Nie, to wie pan, to jest tak, że oczywiście trzeba popatrzeć, jak wygląda dzisiaj lewica w Europie. Ja jeżdżę po wielu krajach europejskich, doskonale znam zarówno socjalistów w Hiszpanii, ale też w Niemczech, we Francji. Wszędzie są zasadnicze różnice. To samo dotyczy Polski, więc nie da się przenieść wzorców, nie wiem, z Niemiec czy z Hiszpanii bezpośrednio do Polski. Jest kilka ciekawych przykładów europejskich dzisiaj projektów, które chcemy realizować wspólnie z Niemcami, Hiszpanami i Francuzami, o tym rozmawiałem ostatnio choćby z Kurtem Beckiem, szefem europejskiej socjaldemokracji, mianowicie wspólne program edukacyjny w Europie, czyli podobne nakłady we wszystkich krajach Unii Europejskiej, tak, żeby obowiązywały te same standardy, no i dążenie do tego, aby w Europie była wspólna polityka socjalna. Wspólna polityka zdrowotna to może za duże słowo, ale wspólne standardy, które obowiązują jeżeli chodzi o długość choćby kolejki, z jaką borykają się Polacy, jest nieporównywalnie większa w dostępie do lekarza niż na przykład w Niemczech czy we Francji. Trzeba więc wprowadzać równe standardy, bo członkostwo Polski w Unii Europejskiej to już nie tylko infrastruktura, ale też właśnie wspólna polityka zagraniczna, wspólna polityka energetyczna i w przyszłości mam nadzieję wspólne standardy na przykład dla emerytów, rencistów, ale też dla ludzi młodych. To jest przyszłość i o tym trzeba rozmawiać na poważnie, bo to jest bardzo poważna Europa.

G.Ś.: O Polsce w Unii Europejskiej jeszcze być może porozmawiamy, teraz porozmawiajmy o Sojuszu Lewicy Demokratycznej, o lewicy. Kongres 31 maja, no i walka o przywództwo trwa.

W.O.: 31 maja to pierwszy dzień kongresu. Jesteśmy po zjazdach, zjazdach wojewódzkich. Bardzo mnie cieszy, że... I o personaliach, oczywiście, rozmawialiśmy, ale na tych zjazdach podjęto bardzo wiele interesujących debat poświęconych zarówno problematyce związanej z edukacją, był przedstawiany projekt o wychowaniu przedszkolnym, tak, żeby wszystkie polskie dzieci miały równy dostęp do przedszkola, do szkoły, taki projekt został złożony w Sejmie. Bardzo dużym zainteresowanie cieszyła się dyskusja również związana ze świeckością państwa, ze standardami europejskimi w sprawach światopoglądowych, ale też... Bo tu, w Polsce jest dużo do zrobienia. Ale co mnie bardzo cieszy, język bardzo spokojny, nieagresywny, no i cała sfera polityki społecznej. Tym ludzie żyją rzeczywiście i na kongresach wojewódzkich to było widać – minimalna renta i emerytura, problem związany z podwyżkami, które nastąpiły, cen gazu, energii, ceny żywności idą w górę, brak reakcji ze strony rządu, tak wyglądały kongresy. One były bardzo, bardzo ciekawe. I liczę, że również, jestem o tym przekonany, kongres 31 maja i 1 czerwca oprócz tych spraw personalnych, o nich pewnie najwięcej jest słychać, ale będzie poświęcony w dużej mierze sprawom programowym, tak, żeby również wykorzystać dorobek zespołu pana profesora Reykowskiego już na tym wstępnym etapie, zaprezentować go szerszej opinii publicznej. No, to jest nasz cel...

G.Ś.: Panie przewodniczący...

W.O.: Jedno zdanie jeszcze powiem. Polityka i funkcjonowanie partii politycznych nie może się koncentrować tylko i wyłącznie do środka, czyli w kontekście funkcjonowania poszczególnych ludzi wewnątrz czy to Sojuszu Lewicy Demokratycznej, czy w innych partiach, ale na zewnątrz, o ludziach trzeba rozmawiać.

G.Ś.: Panie przewodniczący, ja mam, szczerze mówiąc, takie wrażenie, że lewica ma zawsze bardzo dobry program, bardzo taki prospołeczny rzeczywiście, tylko gorzej jest, jak już dochodzi do władzy i się okazuje wtedy, że ten program, no, tak naprawdę nie jest realizowany.

W.O.: To jest tak, że oczywiście kiedy patrzymy w przeszłość, to wiele błędów pod tym względem zostało popełnionych, ale kiedy patrzymy choćby na programy edukacyjne i słyszymy, jak premier chce dożywiać dzieci, to ja przypomnę, że to w tych trudnych latach za rządów SLD został przyjęty stosowny program i on dzisiaj funkcjonuje. Jego trzeba wesprzeć jeszcze z budżetu państwa w większym stopniu niż to jest obecnie. Jest też tak, że lewica dzisiaj musi pokazać swoją konsekwencję, dlatego kiedy mówimy o programie, to zgłaszamy też ustawy i propozycje i o tym warto mówić, że 40 projektów ustaw czeka na rozpatrzenie w Sejmie. To są kluczowe projekty dla myślę wielu radiosłuchaczy, to są projekty, które dają możliwość w szerszym stopniu odliczenia ulgi prorodzinnej dla wszystkich, dla wszystkich rodzin, bo dzisiaj wiele rodzin tych najbiedniejszych, w tym rodzin wiejskich, jest pominiętych. To jest więc prawda, że w przeszłości bywało różnie, dzisiaj musi być konsekwencja. Konsekwentna lewica to jest, myślę, dobre hasło.

G.Ś.: Kto będzie prowadził w takim razie tę konsekwentną lewicę? Grzegorz Napieralski byłby dobrym kandydatem na szefa SLD? Czy pan byłby lepszym?

W.O.: Ja nie prowadzę jakby sporu też publicznie z Grzegorzem Napieralskim, bo uważam, że to by było ze stratą dla całej formacji. Co jest pewne – przez te 3 lata udowodniłem, że to, co robię jest poświęcone zarówno dla SLD, dla całej polskiej lewicy i z myślą o tych, którzy chcieliby na nas głosować czy chcą na nas głosować. Musimy więc wszyscy skupić się na tym, żeby po pierwsze powiedzieć, że głosowanie na SLD (i uwiarygodnić to) to głosowanie pozytywne, to głosowanie też, które oznacza, że do władzy nie wróci PiS, i to głosowanie ma oznaczać, że będzie realizowany program, który częściowo i hasła, które częściowo zostały skradzione przez Platformę Obywatelską i zupełnie porzucone. Porzucone, bo cała sfera budżetowa dzisiaj czuje się pokrzywdzona, cała myślę większa część na pewno polskich rolników, którzy oczekiwali, że będą wdrażane programy unijne, że będą sprawnie funkcjonowały dopłaty bezpośrednie, tego absolutnie dzisiaj nie ma. Głosowanie więc na lewicę w przyszłości zarówno w wyborach do Europarlamentu, w wyborach samorządowych i wyborach do Parlamentu jest głosowaniem pozytywnym i do tego musimy przekonać naszych Polaków. Myślę, że ja to będę mógł dalej czynić, ale to zależy od wyborców moich dzisiaj...

G.Ś.: Dużo zależy od kongresu.

W.O.: ...którzy na mnie zagłosowali w Łodzi, ponad 50 tysięcy osób, a dzisiaj ponad 500 osób przyjedzie 31 maja do Warszawy. Z większością z nich miałem przyjemność się spotkać, porozmawiać czy to osobiście, czy poprzez wystąpienie na zjazdach wojewódzkich. Atmosfera była dobra. Jestem spokojny o wynik.

G.Ś.: A nie boi się pan rozłamu w takim razie w SLD?

W.O.: Nie będzie rozłamu, dlatego że trzeba czuć Sojusz Lewicy Demokratycznej na tych zjazdach, wielu wspaniałych ludzi, samorządowców, to jest naprawdę dobra partia, gdzie mamy wiele osób działających w organizacjach pożytku publicznego, na zjazdy przychodziło wielu związkowców, autentycznych związkowców działających w zakładach pracy i nikt tam nie myśli o tym, żeby się dzielić, raczej o tym, żeby się łączyć i żeby poszukiwać jak największych wpływów w wielu środowiskach.

G.Ś.: Pan powiedział, że część haseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej przejęła Platforma Obywatelska. Czy efektem tego jest to, że tak niskie poparcie jest dla SLD? Nie ma miejsca dla SLD już na scenie politycznej? Na granicy 5% to jest bardzo mało, a kiedy pan przyjmował partię, było 12%.

W.O.: No, ja doprowadziłem, oczywiście, do tego, że lewica została na scenie politycznej wtedy, kiedy była dramatyczna sytuacja. Nie tylko ja, ale wielu moich wspaniałych współpracowników, ludzi SLD. Dzisiaj można w sposób konsekwentny odbudować zaufanie dla lewicy, ale trzeba to robić w sposób rozważny, poważny i tak też będziemy to czynić. Kiedy zbliżają się wybory, poparcie dla lewicy zawsze rośnie, ale nas nie interesuje te kilka czy kilkanaście procent. Polska zasługuje na dobrą lewicę, chcemy tak się sprzedawać i w taki sposób prezentować. I jestem też przekonany, że zasłużymy sobie na znacznie lepszy wynik już w wyborach.

G.Ś.: Pół roku już rządzi obecna koalicja, obecny rząd. Poparcie wynosi w tej chwili dla tego rządu 41%, 48% Polaków jest niezadowolonych. To dużo czy mało?

W.O.: No, poparcie spada. Ja też ubolewam, że Polacy dzisiaj są coraz bardziej niezadowoleni z tego, co dzieje się w Polsce w związku z licznymi podwyżkami, z trudnością podejmowania dobrze płatnej pracy. Bo ja na przykład byłem w zeszłym tygodniu w hucie, czy może nie bezpośrednio w hucie, ale byłem w Krośnie, gdzie spotkałem się ze związkowcami z Huty Krosno, gdzie ma być zwolnionych 1200 osób, gdzie średnia płaca jest naprawdę bardzo niska, a koszty utrzymania, również w Krośnie, bardzo wzrosły. To jest więc ogromny problem i dramat wielu grup społecznych w Polsce. Stąd też jest coraz większe rozczarowanie nierealizowaniem tych obietnic, które były składane. No, proszę zauważyć – nauczyciele – wprawdzie były niewielkie podwyżki, nie takie jak się nauczyciele spodziewali, nie takie jak my zaproponowaliśmy w ustawie naszej o zmianie Karty Nauczyciela, bo klub Lewicy złożył poprawkę, aby to były podwyżki 50-procentowe, rząd tę propozycję, Platforma i PSL odrzucili. Ale co się dzieje dzisiaj? Proszę zauważyć, że nawet te niewielkie podwyżki są głównie kosztem samorządów. Tak naprawdę lokalna...

G.Ś.: No i nauczyciele zapowiadają, że może dojść do akcji protestacyjnych.

W.O.: Lokalne społeczności musiały zrzucić się poprzez budżet samorządu, żeby te podwyżki zrealizować. To jest taka hipokryzja ze strony rządzących. To jest też wielki dramat rencistów, emerytów, bo waloryzacja to jest kilka procent. Jak ktoś ma 700-800 złotych emerytury, to on dostanie 20-30 złotych podwyżki. No a gdzie wzrost kosztów utrzymania znacznie na wyższym poziomie? Stąd też te nasze propozycje są bardziej trafione i bardziej przemyślane. Problem, oczywiście, rządu polega na tym, że Platforma Obywatelska przejęła i głosowała też za tym, aby obniżać podatki dla najlepiej zarabiających, dla ludzi bogatych, co skutkuje tym, że jak obniżono podatki w dużym stopniu, jak obniżono również dla bogatych składkę emerytalno-rentową (przepraszam, że dzielę bogatych, ale tych, którzy mają lepsze zarobki), no to w budżecie brakuje tych kilkunastu... kilkudziesięciu w sumie miliardów złotych. I my o tym mówiliśmy z mównicy sejmowej, że nie należy tego czynić, ale też wyraz temu dał ostatnio choćby pan profesor Gomułka, który zrezygnował i powiedział panu premierowi Tuskowi, że to jest jego sprzeciw wobec takiej bezsensownej polityce finansowej.

G.Ś.: Słucha pan rad byłego szefa SLD Leszka Millera?

W.O.: No, z panem premierem Millerem miałem swoje dobre chwile w życiu, kiedy byłem ministrem rolnictwa, bo wtedy mogłem spełniać w pełni myślę oczekiwania polskich rolników, ale później bywało różnie. Słucham wszystkich, którzy się wypowiadają.

G.Ś.: Ja się pytam dlatego, że Leszek Miller namawia pana, aby pan wspólnie z Platformą Obywatelską odrzucił weto prezydenta w sprawie ustawy medialnej.

W.O.: No, być może Leszek Miller nie przeczytał tej ustawy i myśli jakby tak emocjonalnie, bo dąży do tego, aby odsunąć być może te programy, które się nie podobają i jemu, i mi pewnie, i tutaj zgoda, w telewizji, żeby spowodować również pozytywne zmiany i w Polskim Radiu czy żeby konkretnie tutaj kilka osób, ale jestem w studiu, więc nie będę do tego nawiązywał jako osoba dobrze wychowana. Ale muszę powiedzieć tak, że Leszek Miller musi wczytać się i wszyscy inni w to, co jest w tej ustawie oprócz tych kwestii personalnych zapisane. Tam są przepisy, które – jeżeli weszłyby w życie – ograniczą niezależność mediów, mediów publicznych i mediów komercyjnych. Z tego powodu ta ustawa przez lewicę poparta być nie może. Jak się spojrzy na to więc...

G.Ś.: Jak się zachowa?

W.O.: ...na sposób taki szeroki, bezemocjonalny, no to państwo wybaczą, ale porządek prawny nakazuje głosować przeciwko tej ustawie.

G.Ś.: Czyli ja się zachowa SLD?

W.O.: Wstrzymujemy się, nie poprzemy tej ustawy.

G.Ś.: Dziękuję bardzo. Moim gościem był Przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Wojciech Olejniczak.

W.O.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)