Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 03.06.2008

Postępowanie słabego gospodarza

Dopóki nie ma przygotowanego rozwiązania, jak finansować media publiczne, to nie powinno się likwidować abonamentu, bo to jest zachowanie skandaliczne

Grzegorz Ślubowski: Naszym pierwszym gościem w studiu Polskiego Radia w Białymstoku jest Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra. Dzień dobry.

Krzysztof Putra: Dzień dobry.

G.Ś.: Panie marszałku, dzisiaj rząd zajmie się nowelizacją ustawy rozdzielającą funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. To dobry pomysł?

K.P.: To bardzo zły pomysł. Polska demokracja jest bardzo młodą demokracją, a w Polsce mamy do czynienia w dużym stopniu z patologiami i rozdzielenie tych obu funkcji może tylko i wyłącznie zaszkodzić bezpieczeństwu państwa, bezpieczeństwu obywateli, jest to krok ryzykowny. Z tego, co wczoraj słyszałem, prezydent, zresztą były minister sprawiedliwości, pan profesor Lech Kaczyński zapowiedział, że takiego rozwiązania nie poprze, czyli taką ustawę zawetuje, czyli sygnalizuje już na początku, jakie jest jego stanowisko w tej sprawie. A kto jak kto, ale pan profesor Lech Kaczyński, prezydent Rzeczypospolitej, w tej sprawie ma duże doświadczenie nie tylko teoretyczne, ale przede wszystkim praktyczne. I sądzę, że to jest sygnał dobry, żeby od razu rząd mógł się w tej sprawie jednak zastanowić, nie wychodzić w ogóle z taką inicjatywą.

G.Ś.: Rząd się będzie rzeczywiście będzie zastanawiał, a prezydent zapowiedział, że ustawy nie podpisze, ale z drugiej strony politycy Platformy Obywatelskiej też twierdzą, że chcą walczyć z patologiami, konkretnie z jedną patologią – upolitycznieniem urzędu prokuratora czy prokuratury w ogóle.

K.P.: No, ja myślę, że pan – obecny minister – Ćwiąkalski jakoś właśnie wydaje się, że próbuje uprawiać tutaj politykę, a nie zajmuje się tym, co jest najważniejsze. Próbuje na przykład teraz... sygnalizuje, że chce zlikwidować sądy 24–godzinne. No, nie bardzo wiem, o co tutaj w tym wszystkich chodzi. Raczej trzeba szukać rozwiązań optymalnych prawnych, które dają szansę, że Polska jest bezpieczniejsza, że każdy obywatel Rzeczypospolitej czuje się bezpieczniejszy.

G.Ś.: No tak, ale były przypadki, o których pisały też media, upolitycznienia właśnie prokuratury. To jest też ważna sprawa. To by rozwiązało ten problem – oddzielenie właśnie funkcji prokuratora i ministra.

K.P.: To jest złudne, że gdzieś nie będzie jakiejś sytuacji, którą będzie można podciągnąć pod sprawy polityczne. Uniezależnienie prokuratury od ministra sprawiedliwości jest poważnym błędem i wcale nie gwarantuje, że nie będzie miało to związku z polityką. Mówi się o mediach publicznych, że one podlegają stale naciskowi politycznemu. Czy media są zarządzane przez polityków? Nie są zarządzane przez polityków, a bardzo często tak jest, że się zarzuca mediom, że są upolitycznione.

G.Ś.: Co wobec tego z ustawą medialną? No bo tak naprawdę wiele zależy od SLD. Wczoraj marszałek Komorowski zasugerował, że nowy przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski może się porozumieć z każdym, z każdym, kto mu więcej da. PiS złoży taką propozycję SLD?

K.P.: Nie wiem, co się w tej sprawie będzie działo. Jadąc tutaj do studia słyszałem wypowiedź pana przewodniczącego Napieralskiego, który powiedział, że ta ustawa nadaje się do kosza i że oni tej ustawy nie popierają, czyli na pewno nie będą głosowali za odrzuceniem weta prezydenckiego. Ta ustawa uchwalona głosami koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego źle służy mediom, w istocie ona atakuje media publiczne, powoduje, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ma zmniejszone kompetencje, a jest to organ konstytucyjny. Zresztą co ja będę powtarzał, wielokrotnie o tym żeśmy mówili, mamy wiele stanowisk, środowisk bardzo takich opiniotwórczych, ludzi z bardzo wysoką pozycją i ta ustawa, jak sądzę, nie uzyska możliwości odrzucenia weta prezydenta. Sądzę, że Sojusz Lewicy Demokratycznej nie poprze w tym przypadku stanowiska Platformy i Polskiego Stronnictwa Ludowego.

G.Ś.: No tak, ale co dalej właśnie, panie marszałku? Bo nowych rozwiązań jakby nie widać, abonament jest coraz mniej płacony.

K.P.: Ustawę mamy. No, sądzę, że pan marszałek Borusewicz stanie na wysokości zadania i w Senacie ta ustawa abonamentowa będzie mogła być odrzucona, chociaż ja nie jestem w kursie dzieła tak dokładnie, ale słyszałem ostatnio wiele stanowisk w tej sprawie. Sądzę, że po prostu ta ustawa, która odbiera środki mediom publicznym na ich funkcjonowanie jest potężnym błędem, bo ja rozumiem, że Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe ma prawo do tego, żeby podejmować różne inicjatywy, ale dopóty, dopóki nie ma przygotowanego rozwiązania, jak finansować media publiczne, no to nie powinna likwidować abonamentu, bo to jest zachowanie skandaliczne. Tak może postępować tylko słaby gospodarza. A trzeba pamiętać, że premier Rzeczypospolitej jest gospodarzem i odpowiada za finanse publiczne, w tym za finanse mediów publicznych. I postępowanie takie jak dotychczas jest niezwykle szkodliwe.

G.Ś.: Po nauczycielach i lekarzach protestują pocztowcy, przynajmniej część pocztowców przystąpiła do strajku. Oczywiście, główne żądanie to żądanie wzrostu płac. Politycy Platformy Obywatelskiej twierdzą, że te strajki, które mają miejsce w Polsce, to skutek też zaniedbań z przeszłości, czyli czasów rządu PiS–u. Czy pan czuje się w jakiś sposób współodpowiedzialny też za tę sytuację?

K.P.: Myślę, że po pierwsze Platforma Obywatelska stosuje od początku kampanii takie sztuczki socjotechniczne – mówiła o cudzie gospodarczym, mówiła o dobrze zarabiających nauczycielach, lekarzach. Przypomnę, że wybory odbyły się 21 października 2007 roku i mamy kawałek czasu za sobą. Rządy Prawa i Sprawiedliwości to tak naprawdę dwa lata. Platforma już ma prawie, no, jedną trzecią na pewno już ma tego czasu za sobą i nie może zwalać na poprzedników. Niech pokaże, gdzie jest ta koncepcja, niech pokaże, co do tej pory zrobiła, bo to już czas minął na takie mówienie, czas jest po prostu teraz na owoce pracy. Ja nie widzę tych efektów pracy rządu Donalda Tuska poza pięknymi uśmiechami. Dzisiaj w Polsce wszystko drożeje, mamy do czynienia z gigantyczną drożyzną. Jeślibyśmy spojrzeli na zwykłego obywatela Rzeczypospolitej, który zarabia średnio albo poniżej średniej, to jemu podrożały wszystkie niemalże produkty żywnościowe, podrożał gaz, podrożała energia elektryczna, ceny paliwa rzeczywiście dochodzą do tej ceny, o której mówił Donald Tusk przestrzegając przed rządami Prawa i Sprawiedliwości, a to jest dokładnie odwrotnie – to za rządów Platformy Obywatelskiej tak ceny rosną. My czekamy nie na słowa ze strony Donalda Tuska, tylko na czyny, na efekty, bardzo konkretne efekty. Ich na razie nie widać.

G.Ś.: Jeżeli jest tak źle, to dlaczego jest tak dobrze, przynajmniej z punktu widzenia Platformy Obywatelskiej? Mówię tutaj o dominacji jednak tej partii na scenie politycznej, znaczy jej przewaga nad konkurencją nadal jest duża, chociaż poparcie zaczyna spadać. Skąd takie poparcie?

K.P.: To znaczy ja chcę powiedzieć tak, że szanuję bardzo opinię Polaków, Polska, jak mówiłem na samym początku, wybija się na kraj demokratyczny, mamy już za sobą prawie 19 lat systemu demokratycznego i to ważne, że obywatele mają prawo i swobodnie się wypowiadają, ale jak sądzę to jest to pierwsze zauroczenie, które już mija tą polityką miłości ze strony Platformy Obywatelskiej i ludzie będą czekali na owoce pracy. Przypomnę – AWS miał wysokie notowania ponad rok, a skończył tak, że w ogóle w następnych wyborach nie dostał się do parlamentu. Trzeba pamiętać, że wyborcy ufają, dlatego że są zmęczeni innymi poprzednikami rządzącymi, inną koalicją. Dzisiaj mamy do czynienia z taką sytuacją, że...

G.Ś.: Czyli Prawem i Sprawiedliwością są zmęczeni.

K.P.: No, nie tylko Prawem i Sprawiedliwością. Nam przede wszystkim szkodził Andrzej Lepper, Roman Giertych i te różne sytuacje ekstremalne w poprzedniej koalicji. Sądzę, że Prawo i Sprawiedliwość ma szanse bardzo szybko odzyskać wyższe poparcie i wrócić do władzy, ale nie chcę się na tym koncentrować. Ja chcę się koncentrować na tym, żeby krytykować Platformę Obywatelską, mobilizując ją do pracy, bo naprawdę już jest czas taki, gdzie ludzie tracą w dużym stopniu zaufanie do klasy politycznej. Każdy rząd powinien starać się działać tak, żeby owoce jego pracy były widoczne. Ostatecznie co cztery lata są wybory, a czasami wcześniej i każda ekipa, która wygra, która konstruuje większość, musi zrobić wszystko, żeby ludziom się żyło lepiej. Przypomnę to hasło Platformy Obywatelskiej: „By żyło się lepiej”. Wszystkim, nie tylko dworowi Donalda Tuska.

G.Ś.: Pan powiedział o tym, że wybory są takim sprawdzianem. Przed nami wybory uzupełniające do Senatu na Podkarpaciu. Czy one też pana zdaniem będą właśnie jakimś sprawdzianem popularności partii politycznych?

G.Ś.: Wybory uzupełniające to jest sprawdzenie sprawności tak naprawdę aparatu partyjnego i tych wszystkich obywateli Rzeczypospolitej, w tym przypadku województwa podkarpackiego czy okręgu podkarpackiego. W wyborach uzupełniających zawsze jest niższa frekwencja. Ja mam takie doświadczenie – mieliśmy wybory w Białymstoku, na Podlasiu, jak odszedł senator Jamróz do Trybunału Konstytucyjnego, mieliśmy tutaj właśnie wybory uzupełniające. Wtedy frekwencja wyniosła 6,8%. I tutaj będzie wszystko zależało od mobilizacji twardego elektoratu. Sądzę, że największe szanse mają tutaj kandydaci Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości, przy czym ja bym zdecydowanie stawiał tutaj na pana posła Stanisława Zająca, człowieka, który jest człowiekiem–instytucją, człowiekiem, który ma niezwykłe zaufanie na Podkarpaciu, był posłem I, III kadencji, V, jest posłem obecnej kadencji, w jednej z kadencji był wicemarszałkiem Sejmu. Jest człowiekiem niezwykle znanymi szanowanym na Podkarpaciu. My postawiliśmy na człowieka, który może zmobilizować elektorat na Podkarpaciu i przede wszystkim daliśmy takiego kandydata, który gwarantuje, że szanse na dobrą pracę w parlamencie są największe.

G.Ś.: No i tym bardziej, że pomaga prezydent w kampanii wyborczej, tak przynajmniej twierdzą politycy Platformy Obywatelskiej, że prezydent za państwowe pieniądze bierze udział w kampanii wyborczej posła Zająca.

K.P.: Ja powiem tak – pan prezydent był na uroczystościach związanych z Dniem Dziecka, jak najbardziej było to uzasadnione, natomiast Donald Tusk pojechał otwierać boisko wybudowane za państwowe pieniądze i pojechał tam jako premier rządu i miał całą świtę, na pewno widziałem pana ministra Drzewieckiego, ministra sportu. Jeśli już krytykuje pan... czy Platforma krytykuje pana prezydenta, no to niech spojrzy w głąb swojego obozu, co robi Donald Tusk ze swoja świtą, odwiedzając Podkarpacie i chodząc po ulicach z kandydatem do Senatu, z kandydatem Platformy Obywatelskiej.

G.Ś.: Czyli i premier, i prezydent, jak rozumiem, biorą udział w tej kampanii wyborczej.

K.P.: Ja powiem tak, proszę pana, że w demokracji trzeba uaktywniać elektorat, trzeba uaktywniać obywateli Rzeczypospolitej, którzy chcą głosować, trzeba przedstawiać programy, bo to jest istota demokracji – żeby być, żeby było widać kandydatów i żeby było można ich bezpośrednio odpytać o cele programowe, które będą realizowane. Jest to taka też okazja odpytania kandydatów, co sądzą o tym, jak wyglądają rządy siedmiomiesięczne Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.

G.Ś.: To już pewnie ostatnie pytanie. Wiceminister zdrowia Krzysztof Grzegorek podał się do dymisji. Powód to podejrzenie o korupcję. Ja sobie przypominam innego wiceministra zdrowia w rządzie PiS–u Jarosława Pinkasa, który również ma podobne problemy, jest podejrzany o korupcję. Czy to jest jakoś przypadłość tego resortu?

K.P.: Nie wiem, czy to jest przypadłość resortu. To jest pokłosie tego, jak funkcjonuje Polska po 89 roku, jak daleko jeszcze nam do wysokich standardów, jak daleko nam do tego, żeby życie publiczne było czyste, żeby w Polsce nie było do czynienia z patologiami różnego typu. Ja nie chcę tutaj nikogo w żaden sposób oskarżać, tylko chcę przypomnieć, że Polska jest nadal krajem o bardzo wysokim współczynniku różnych patologii i w tym korupcji w życiu publicznym.

G.Ś.: Dziękuję bardzo za rozmowę. Moim gościem był Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra.

(J.M.)