Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 23.07.2008

Złamano konstytucyjne prawo człowieka do obrony

To, co odbyło się dzisiaj na Komisji Regulaminowej, jest przywołaniem procesów lat 80.

Marek Mądrzejewski: Jesteśmy w Sejmie, naszym gościem jest Przemysław Gosiewski, Przewodniczący Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Jesteśmy w Sejmie, na sali obrad pustawo, by nie powiedzieć pusto. Dobrze, że jasno, panie pośle, bo jeśli któraś ze stron tego sporu ostrego ma rację, że tutaj rządzi duch Samoobrony albo duch Kiszczaka, to aż strach będzie chodzić po tym budynku, gdy się ściemni.

Przemysław Gosiewski: Znaczy ja muszę powiedzieć, że rzeczywiście chyba rządzi duch Kiszczaka, dlatego że to, co odbyło się dzisiaj na Komisji Regulaminowej, jest takim przywołaniem procesów lat 80., w których uniemożliwiano obronę osobom wówczas sądzonym, bardzo często działaczom opozycji, no i oczywiście z góry były już ferowane wyroki. Mieliśmy dzisiaj powtórzoną sytuację, dlatego że pan Zbigniew Ziobro został powiadomiony wczoraj, kiedy zgłosił się na Komisji Regulaminowej, że ona odbędzie się we wrześniu. No i wszystkich zaskoczyły dzisiaj decyzje pana marszałka Komorowskiego, który zwołał arbitralnie Komisję Regulaminową w takiej sytuacji, że pan poseł Ziobro nie został nawet o tej Komisji powiadomiony. Kiedy tę sprawę stawialiśmy na Komisji, to, oczywiście, była ona traktowana lekceważąco, a pamiętajmy, że artykuł 42 polskiej Konstytucji każdemu obywatelowi daje prawo do obrony, to jest jego konstytucyjne prawo, którego został pozbawiony Zbigniew Ziobro.

M.M.: Czyli przede wszystkim do wiedzy o tym, o co jest oskarżany.

P.G.: Tak, to była kolejna sprawa, dlatego że kiedy Komisja się toczyła i kiedy nawet składaliśmy wniosek o tym, żeby przesunąć ją o parę godzin, bo Zbigniew Ziobro deklarował...

M.M.: Że się stawi.

P.G.: ...że się stawi, no to wówczas (...)

M.M.: No, dzisiaj rano u nas w Sygnałach mówił o tym, że na każde wezwanie będzie.

P.G.: Tak. I, oczywiście, odmówiono mu. A ponadto trzeba powiedzieć, że pan prokurator Staszak tak odczytywał akt oskarżenia, że poza mikrofonem nikt go nie słyszał, nawet trudno było odnieść się do czegoś, dlatego że pan prokurator nas nie poinformował i na znak protestu opuściliśmy posiedzenie Komisji, bo trudno było godzić się na to, że łamane są prawa konstytucyjne pana Zbigniewa Ziobry, że nawet tak jest przedstawiony akt oskarżenia, żeby go nikt nie słyszał, no i po trzecie, że z góry cała sytuacja jest zmanipulowana. A ja mogę powiedzieć, bo przeczytałem wniosek o uchylenie immunitetu pana posła Ziobro, że on tutaj żadnych podstaw merytorycznych nie ma. No, to jest próba, aby sądzić przede wszystkim człowieka, który walczył z przestępczością, a czyni to, inicjatywę w tej sprawie podejmuje partia (mówię o Platformie Obywatelskiej), która najlepszy wynik wyborczy w ostatnich wyborach miała w zakładach karnych – 76% uprawnionych zagłosowało, a była bardzo duża frekwencja, na Platformę Obywatelską. (...)

M.M.: Skąd to przyspieszenie, skoro rzecz miała być rozpatrywana po wakacjach?

P.G.: Ja sądzę, że to jest kalkulacja polityczna, aby pana posła Ziobro jak najszybciej pozbawić tego immunitetu, postawić mu zarzut, no i przede wszystkim toczyć walkę z politykami Prawa i Sprawiedliwości haniebnymi metodami, z wykorzystaniem tutaj prokuratur, bo ja uważam, że sprawa pana posła Ziobry ma wymiar jego indywidualny, to znaczy to jest zemsta na jego osobie, ale pamiętajmy, że ma też wymiar szerszy, dlatego że to jest, sądzę, takie przetarcie w boju, w ogóle działań służących uchylaniu immunitetów politykom Prawa i Sprawiedliwości i w niesłuszny sposób stawiania przed sądem.

M.M.: Czytał pan ten zarzut? O co konkretne chodzi? Co, jakie zarzuty stawia się Zbigniewowi Ziobrze?

P.G.: Panu Zbigniewowi Ziobrze stawia się zarzut, że polecił prokuratorowi prowadzącemu postępowanie w sprawie mafii paliwowej, aby ten zreferował sprawę panu Jarosławowi Kaczyńskiemu, który wówczas był członkiem Rady Bezpieczeństwa Państwa...

M.M.: Narodowego.

P.G.: Narodowego przy Prezydencie, a przypomnijmy, że wówczas Rada ta zajmowała się w ogóle kwestiami bezpieczeństwa energetycznego, a sytuacja, w której w wyniku działań mafii paliwowej polski budżet traci rocznie kilkanaście miliardów złotych, no, była sprawą bardzo ważną i w ramach tego pan premier Kaczyński panu premierowi...

M.M.: Późniejszy premier.

P.G.: Wówczas szefowi partii zreferowano po prostu tę sprawę za zgodą prokuratora prowadzącego. I tu żadnego przestępstwa nie było, bo przepisy mówią, że prokurator może ujawnić tajemnicę śledztwa. Taki był przypadek też kiedyś w Sejmie, bo przecież pamiętajmy, jak kiedyś pan Leszek Miller oskarżył Pawła Piskorskiego, że jego nazwisko pojawia się w zeznaniach jednego z przestępców. Wówczas to na wniosek pana Rokity ściągnięto tę sprawę do Sejmu, no i wówczas pan minister Kurczuk referował ją Prezydium Sejmu i wtedy nie uznano to za przestępstwo, a sytuacja była analogiczna. Ale dzisiaj próbuje się z tego czynić przestępstwo i postawić zarzut panu Ziobrze. No, to ma charakter dęty i widać, że dotyczy to temu, żeby zrealizować zasadę: „Jest człowiek, znajdzie się paragraf”.

M.M.: Jak ocenia pan skuteczność Platformy w walce z korupcją, która dotyka ludzi, no, do niedawna z nią związanych? Bo tak chyba można powiedzieć, zważywszy na (...)

P.G.: Znaczy cały czas związanych, bo ja sądzę, że...

M.M.: ...Sopotu i Sławomira Julke, który zarzuca mu...

P.G.: Proszę państwa, no, to była taka sytuacja charakterystyczna w dniu wczorajszym, a mianowicie ten człowiek, który doniósł do prokuratury, został wyrzucony z partii, bo informowanie o przestępstwach nie mieści się w moralności partyjnej Platformy Obywatelskiej, a człowiek, wobec którego powinno się toczyć postępowanie, kiedy złożył rezygnację, to z ubolewaniem i wielką troską przyjęto rezygnację...

M.M.: No, druga wersja była taka, że uprzedził zarząd partii, który chciał go też wyrzucić.

P.G.: Nie, tylko chodzi mi o komentarz jakby do samego zjawiska i nastawienie, bo ono pokazuje, że Platforma Obywatelska, oczywiście, w żaden sposób nie chce porządkować spraw, a najbardziej, myślę, kuriozalnym działaniem jest działanie pani Julii Pitery. No, ona już dzisiaj jest maskotką polityczną, no bo widać, że w swoich działaniach... chociaż jest pełnomocnikiem rządu do spraw walki z korupcją...

M.M.: Maskotka powinna przynosić szczęście...

P.G.: ...po prostu niewiele (...)

M.M.: Patrząc w sondaże, to jednak tego szczęścia zaczyna Platformie brakować, notowania rządu spadają, aczkolwiek notowania premiera utrzymują się. Jakie z tego wnioski polityczne?

P.G.: Ja myślę, że wnioski są takie, że praca rządu jest źle oceniana przez obywateli. No, ona wynika z tego, że Kancelaria pana premiera zajmuje się właśnie PR–em albo kampanią wyborczą Donalda Tuska. No i oczywiście ten rząd jest bardzo dobry pod względem PR-owym, czyli medialnym, natomiast nie zajmuje się sprawami dotyczącymi ważnych spraw dla kraju. Przypomnę, że dzisiaj prawie na każdym odcinku jest brak zasadniczych działań – w służbie zdrowia, w sprawie emerytur. Tutaj to wynika z tego...

M.M.: No tak, ale jest też strach, patrząc na rzecz całą z perspektywy Platformy podjęcia jakichkolwiek działań, zważywszy na deklaracje płynące ze strony zjednoczonej już opozycji. No, media to jest jedno, ustawa zdrowotna drugie. I ten bat, który wisi nad rządem w postaci prawdopodobnego weta prezydenckiego.

P.G.: Ale ja muszę powiedzieć, że dla służby zdrowia nie jest jedynym lekarstwem prywatyzacja szpitali, to, co proponuje Platforma Obywatelska. No i dlatego my chcemy apelować do pana prezydenta o ewentualne wetowanie tej ustawy nie dlatego, że jesteśmy przeciwni reformie służby zdrowia, wręcz odwrotnie – mamy własne pomysły, tylko dlatego, że uważamy, że prywatyzacja szpitali, o której mówiła pani Sawicka (przypomnę, że wówczas wszyscy politycy Platformy się tego wypierali, no, dzisiaj o tym mówią otwarcie) będzie prowadziła do potężnych nadużyć i po drugie dzielenia pacjentów na tych lepszych, z grubszym portfelem i tych, którzy tego grubego portfela nie mają, na pozbawionych opieki zdrowotnej. I na to nie możemy się godzić, dlatego że w Polsce jest wielu ludzi, których nie stać będzie na zapłacenie za szpital, a tak naprawdę w tym kierunku idą po prostu zmiany Platformy.

M.M.: W tej sprawie pójdą państwo ręka w rękę z lewicą.

P.G.: Znaczy zdarza się taka sytuacja, że w sprawach merytorycznych, no, raz głosujemy podobnie jak rząd, no bo jeżeli uważamy, że coś jest dobrego, no to (...)

M.M.: Kiedy ostatnio takie głosowanie było?

P.G.: Proszę pana, choćby dzisiaj. Były sprawy kilku ustaw, które były przedłożeniami rządowymi, które również popierała opozycja, bo my oceniamy dane sprawy pod względem merytorycznym. W innych sprawach różnimy się, no i oczywiście zdarzają się też takie sprawy, w których podobny pogląd ma PiS i partia, od której jesteśmy bardzo daleko, no bo jeżeli ktoś obserwuje działalność PiS-u, to jest to partia wyraźnie antykomunistyczna, no ale...

M.M.: Tak prawdę powiedziawszy, jak ktoś obserwuje działalność PiS-u, to wie, że PiS jest od każdego bardzo daleko.

P.G.: Ja muszę powiedzieć, że tak nie jest, ale rzeczywiście jesteśmy partią opozycyjną, mamy inny program niż Platforma Obywatelska, nie jesteśmy partią liberalną i, oczywiście, wiele pomysłów takich liberalnych nie zamierzamy popierać. I myślę, że o tym też doskonale wie Platforma Obywatelska.

M.M.: Co się zdarzy w sprawie prezydenckiego weta wobec ustawy medialnej? Czy państwo są pewni zachowania lewicy w tej mierze? Bo od niej zależy niemal wszystko.

P.G.: Ja muszę powiedzieć, że lewica chyba już tak dużo powiedziała w tej sprawie, że trudno byłoby, gdyby zmieniła zdanie. Natomiast to, co jest tu istotne to jest troska o media publiczne. Panie redaktorze, to jest w Polsce wartość ważna. I Polskie Radio, i Polska Telewizja nie ma dzisiaj powodów, aby godzić się na rozbijanie tych wartości. Dlaczego? No przecież plan Platformy idzie w kierunku: a) rozbicie integralności tych mediów, prywatyzacji Programu 2 Telewizji, prywatyzacji stacji radiowych i telewizyjnych lokalnych, idzie po drugie...

M.M.: No, mówi się o tym, że mają być oddane w ręce samorządów czy lokalnych społeczności, tak to się ładnie nazywa.

P.G.: No tak, ale nie jest sytuacja, w której, panie redaktorze, nie jest w tych projektach zabezpieczane, że muszą być to na przykład spółki samorządowe czy spółki Skarbu Państwa. Oczywiście, to jest pośredni krok, a dalszy krok to jest wiadomo, jaki – że służy to rozbiciu. No i po drugie wiadomo, że jak na przykład telewizja przestanie być ważnym punktem na rynku medialnym, no to te reklamy warte miliard trzysta milionów złotych inne telewizje pozyskają, a my widzimy...

M.M.: Ten rynek nie znosi pustki.

P.G.: Tak. Kto ma sympatie wobec Platformy Obywatelskiej, no i widzimy, na rzecz kogo ta Platforma działa.

M.M.: Panie pośle, dziękujemy serdecznie. Czekamy na wieści z tego głosowania, bo rzecz to dla nas i dla naszych słuchaczy też ważna, ale to chyba wszystko wydarzy się dopiero pod koniec tygodnia. Dzisiaj, przypomnę...

P.G.: Przewidujemy, że te głosowania będą w piątek.

M.M.: Naszym gościem był Przemysław Gosiewski, Przewodniczący Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.

P.G.: Dziękuję, życzę państwu miłego wieczoru.

(J.M.)