Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 06.10.2008

Bezprawiem w bezprawie

Bezwzględnie pan Zawłocki nie mógł być ustanowiony kuratorem nie tylko w PZPN–ie, w żadnym innym związku, ponieważ nie był na liście kuratorów.

Wiesław Molak: Za kilka godzin upłynie ultimatum FIFA na odwołanie kuratora z Polskiego Związku Piłki Nożnej. Przypomnę, że tydzień temu został on powołany przez Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu. Ale jak się okazuje – niezgodnie z prawem. Sprawę wyjaśnia sekretarz Trybunału Romana Troicka–Sosińska w rozmowie z Marcinem Rosengartenem.

*

Romana Troicka–Sosińska: Wróciłam w piątek po południu z zagranicy i spotkałam się z pracownikiem Trybunału, który mi udostępnił dokumenty. Zastanowiłam się nad tym, przetrawiłam te wszystkie informacje, doszłam do przekonania, bezwzględnie, jestem tego pewna, że pan Zawłocki nie mógł być ustanowiony kuratorem gdziekolwiek, nie tylko w PZPN–ie, w żadnym innym związku, ponieważ nie był na liście kuratorów, którą ja prowadzę w Trybunale. Po pierwsze – nie był na tej liście, po drugie – nie przeszedł całego trybu wpisywania na tę listę. Utworzenie takiej listy to było na początku kadencji tego Trybunału, zakończyło się tym, że zostało wpisane pięć osób, osób, które właśnie spełniały wszystkie kryteria. Gdyby ktokolwiek był do tej listy dopisany, to ja musiałabym o tym wiedzieć, bo i do moich kompetencji należy prowadzenie listy kuratorów.

Marcin Rosergarten: Czy trzech arbitrów, którzy orzekali w tej sprawie, wiedziało o tym, że pana Roberta Zawłockiego nie ma na tej liście?

R.T.S.: Po prostu mogli tego nie sprawdzić. Ktoś mógł im tego kuratora po prostu podać. Powinni byli to widzieć.

M.R.: Czy w takim razie popełnili błąd, czy zrobili to umyślnie?

R.T.S.: Chciałabym wierzyć w to, że popełnili błąd.

M.R.: Ale czy próbowała to pani z nimi wyjaśniać, mówiła pani, że od piątku jest pani w Polsce, próbowała się pani z tymi arbitrami kontaktować?

R.T.S.: Próbowałam się kontaktować, ale oni nie podejmują telefonów.

M.R.: Krótko mówiąc, bezprawiem walczymy z bezprawiem.

R.T.S.: No, przykro mi to powiedzieć, ale tak to wygląda. No właśnie dlatego zdecydowałam się to powiedzieć, chociaż wiem, że ta informacja jest brzemienna w skutki.

M.R.: Czy w takim razie, pani mecenas, z samego rana będzie pani w tej sprawie interweniowała?

R.T.S.: Tak, będę się kontaktowała z prezesem Trybunału i będę próbowała coś w tej sprawie zrobić, bo nie mogę tolerować takiej sytuacji.

*

W.M.: Ciąg dalszy na pewno nastąpi. Grzegorz Ślubowski i nasz kolejny gość w tej sprawie.

*

Grzegorz Ślubowski: A przy naszym telefonie Eugeniusz Kolator, wiceprzewodniczący PZPN–u. Dzień dobry.

Eugeniusz Kolatora: Dzień dobry, kłaniam się.

G.Ś.: Kolejna radykalna zmiana sytuacji wokół Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jak pan słyszał, pani Romana Troicka–Sosińska twierdzi, że pan Zawłocki nie może być w ogóle kuratorem w PZPN–ie. Co to oznacza?

E.K.: No, Polski Związek Piłki Nożnej od samego początku tej sprawy mówił, że kurator do Związku nie powinien być wprowadzany bez względu na to, czy on był legalny, czy nielegalny, czy prawidłowo go powołano, czy nieprawidłowo. Tu nie było podstaw, żeby na tym etapie wprowadzać do Polskiego Związku Piłki Nożnej. Polski Związek Piłki Nożnej wykonał wszystkie ustalenia z panem ministrem, które miały miejsce na dwóch spotkaniach: przyspieszone wybory oraz że prezes Listkiewicz nie będzie startował w wyborach. Wybory zostały przyspieszone zgodnie na październik i prezes nie zgłosił swojej osoby na kandydowanie na zarząd.

Poza tym pan minister rozpoczął kontrolę w Polskim Związku Piłki Nożnej, dwie kontrole, żeby już uściślić, nie jedną, tylko dwie, i żadna z tych kontroli nie została zakończona. PZPN nie otrzymał protokółu kontroli, nie mógł się odnieść do uwag, które z tej kontroli wynikały, a złożył wniosek do Trybunału Arbitrażowego o ustanowienie kuratora. Gdyby ten protokół kontroli dotarł do... co jest podstawowym obowiązkiem każdego kontrolera, żeby osoba, która jest kontrolowana miała możliwość wypowiedzenia się co do zebranych dowodów w sprawie, gdybyśmy my mieli możliwość zajęcia stanowiska, być może że by w ogóle tej sprawy w Trybunale Arbitrażowym nie było.

G.Ś.: Proszę powiedzieć, co dalej. Czy były w sobotę i niedzielę prowadzone negocjacje z przedstawicielami ministra z kuratorem?

E.K.: Pracowały zespoły Polskiego Związku Piłki Nożnej nad przygotowaniem kolejnych rozwiązań w sprawie rozwiązania tego konfliktu. I myślę, że w dniu dzisiejszym przed upływem terminu ultimatum będą one znane.

G.Ś.: Jak może wyglądać ten kompromis? Czy profesor Michał Kleiber może być nowym kuratorem?

E.K.: Ja myślę, że zarówno dla PZPN–u, jak i dla FIFY i UEFY funkcja kuratora nie jest do zaakceptowania. Natomiast musi się znaleźć inne rozwiązanie nadzoru nad ewentualną ugodą, która zostanie zawarta.

G.Ś.: Czyli żadnego kuratora nie będzie?

E.K.: Kuratora w formie takiej, jaką przewiduje Ustawa o sporcie kwalifikowanym to moim zdaniem nie powinno być. Ja nie biorę bezpośrednio, wie pan, udziału w negocjacjach, więc trudno mi powiedzieć, jak ostatecznie to się zakończy.

G.Ś.: Proszę powiedzieć wobec tego, jak pan widzi to rozwiązanie? Jakie to jest to inne rozwiązanie? Czy to jest tak, że może na przykład działać komisja czwórstronna?

E.K.: Poczekajmy, panie redaktorze. To jest jeden z elementów, co pan wymienił, tej sprawy i poczekamy jeszcze cierpliwie dwie, trzy godziny i zobaczymy, jak to zostanie... w jakim kierunku to pójdzie.

G.Ś.: Nie wiem, czy pan widział dzisiejszą pierwszą stronę Rzeczpospolitej. Rzeczpospolita publikuje sondaż, sondaż wykonany przez GFK Polonię. Zadaje pytanie, kto ma rację w sporze o PZPN – 50% Polaków uważa, że minister, tylko 21% że zarząd.

E.K.: No tak, ale wie pan, to z tymi słupkami to różnie bywa i z tymi sondażami. Także dokładnie nie przedstawia się materiałów merytorycznie, tylko omawia się w sposób werbalny, o całej sprawie się mówi, że wszyscy są źli i wszyscy niedobrzy i wszyscy są... a jeszcze używa się języka, który moim zdaniem... przez elity polityczne typu „złodziej goni złodzieja”, „bandyci”, „terroryści”. Więc wie pan...

G.Ś.: No ale ten sondaż oddaje jakieś...

E.K.: Nie mieści mi się w głowie (...).

G.Ś.: Ale ten sondaż oddaje jakieś poczucie świadomości społeczeństwa czy przynajmniej połowy społeczeństwa, że jednak PZPN to nie jest związek, w którym panują czyste reguły.

E.K.: No wie pan, na ten temat mógłbym dyskutować, ale już dla uspokojenia atmosfery i rozwiązania problemu, gdzie za trzy tygodnie są zaplanowane wybory, to tym jakby dywagacjom dajmy spokój. Natomiast chcę powiedzieć, że o kształcie organizacji nie decydują jednak kibice i opinia społeczna, tylko decydują członkowie tej organizacji. My nie jesteśmy agendą rządową, tylko jesteśmy pozarządową organizacją powołaną na podstawie przepisów o stowarzyszeniach. I ci członkowie wpływają na kształt i funkcje osób, które wykonują w tej organizacji. Także oni nie zgłaszają do PZPN–u zastrzeżeń i uwag.

G.Ś.: Czy to oznacza, że PZPN jest w Polsce poza wszelką kontrolą?

E.K.: Nie, nie jest. Było 11 kontroli w Polskim Związku Piłki Nożnej, łącznie z prokuratorami, ABW, Urzędem Pracy i ochroną informacji niejawnych, ochroną informacji osobistych i jakoś z tych kontroli nie wynika, żeby w PZPN–ie było źle.

G.Ś.: To w takim razie jeszcze jedno pytanie: czy pana zdaniem Polska zostanie wykluczona z rozgrywek o finał Mistrzostw Świata? O dwunastej co się wydarzy?

E.K.: Myślę, że dojdzie do porozumienia i ugody i nie będziemy wykluczeni.

G.Ś.: Czyli jak ta ugoda może wyglądać?

E.K.: No, panie redaktorze, prosiłem, żebyśmy poczekali jeszcze dwie, trzy godziny. Ja nie biorę udziału w bezpośrednich negocjacjach, a dopóki nie upłynął termin i dopóki trwają rozmowy, to nie uprzedzajmy faktów.

G.Ś.: Czekamy wobec tego, o dwunastej mija termin ultimatum, który postawiła FIFA. A moim gościem był Eugeniusz Kolator, wiceprzewodniczący PZPN.

(J.M.)