Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 18.11.2008

W dynamicznej sytuacji potrzebne decyzje z dnia na dzień

Protesty rolników w Brukseli, także polskich rolników, uświadomią Komisji Europejskiej, że powinna podejmować decyzje zdecydowanie szybciej.

Grzegorz Ślubowski: W naszym studiu Marek Sawicki, Minister Rolnictwa. Dzień dobry.

Marek Sawicki: Dzień dobry.

G.Ś.: Panie ministrze, rok koalicyjnych rządów minął. Wczoraj chyba TNS OBOP opublikował sondaż, notowania partii politycznych. Bardzo wysokie Platformy Obywatelskiej – 57%, ale dla koalicyjnego PSL–u tylko 4%.

M.S.: I znów, panie redaktorze, zaczynamy od sondaży i od słupków. Powiem szczerze, Polskie Stronnictwo Ludowe nigdy nie miało szczęścia do tych sondaży. Trudno je też w pełni brać pod uwagę, jeśli tydzień temu w podobnym sondażu jest 7%, dzisiaj jest 4, to niewykluczone, że może być i 10, więc my na to patrzymy spokojnie, tak jak i dwa lata temu, cztery lata temu. W rządzie nie jesteśmy dla słupków, dla sondaży, a po to, żeby realizować program Polskiego Stronnictwa Ludowego, także koalicyjny program rządu PSL–PO i po tym roku czasu nie jest najgorzej.

G.Ś.: A czy to nie jest tak, że w odczuciu społecznym to jest rząd Donalda Tuska, a nie rząd koalicji PO–PSL?

M.S.: Z pewnością w odczuciu społecznym jest to tak, że to jest rząd Donalda Tuska, bo Donald Tusk jest premierem, natomiast w tym rządzie trzema ważnymi resortami kierują politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego, wicepremierem jest Waldemar Pawlak i Polskie Stronnictwo Ludowe w tych ważnych sprawach jest w tym rządzie obecne, bo zarówno resort gospodarki, jak i polityki społecznej dzisiaj są na pierwszym froncie walki z... na pierwszym froncie reform. Nie wspomnę już tu o swoim resorcie rolnictwa, gdzie rzeczywiście sytuacja światowa, kryzys światowy akurat w tej branży dał się poznać jako pierwszy i w tej chwili trzeba podejmować działania, które by temu kryzysowi w jakikolwiek sposób zapobiegały.

G.Ś.: A jakie to działania?

M.S.: To jest między innymi kwestia przywrócenia ceł na zboża, żeby ustabilizować ten rynek, to także mój wniosek z połowy października dotyczący dopłat do eksportu produktów mleczarskich, także do przechowalnictwa prywatnego w mleczarstwie. Te wnioski niestety w Komisji Europejskiej leżą, są rozpatrywane zbyt długo, tak że mam nadzieję, że protesty rolników, jakie są organizowane dzisiaj w Brukseli, także polskich rolników, uświadomią Komisji Europejskiej, że powinna podejmować decyzje zdecydowanie szybciej. Ja jestem czasami zdumiony na tych radach ministrów rolnictwa i rybołówstwa, kiedy wysocy urzędnicy Komisji odnoszą się do spraw rolnych i sytuacji na rynku sprzed kilku miesięcy, a sytuacja jest bardzo dynamiczne i tutaj trzeba podejmować decyzje z dnia na dzień, najpóźniej z tygodnia na tydzień, a nie zwlekać miesiącami. Więc mam nadzieję, że obecność rolników, nie tylko polskich, bo także wybierają się rolnicy francuscy, włoscy, uprzytomni urzędnikom, że w rolnictwie decyzje trzeba podejmować zdecydowanie szybciej.

G.Ś.: Dzisiaj protestują rolnicy, jutro producenci tytoniu. Jak rozumiem, rolnicy protestują dlatego, że ceny na towary są bardzo niskie.

M.S.: Ceny na towary są bardzo niskie. Tak jak powiedziałem, mieliśmy do czynienia w ubiegłym roku z harcowaniem kapitału spekulacyjnego na rynkach rolnych. Te ceny zostały sztucznie wywindowane i wtedy, kiedy bańka spekulacyjna pękła, tak naprawdę ten kapitał wycofał się z rynków rolnych i dziś mamy sytuację powolnego powrotu do normalnej sytuacji rynkowej. I tak jak zauważamy, od trzech tygodni nieco poprawia się sytuacja na rynku pszenicy konsumpcyjnej, ustabilizowała się sytuacja na rynku produktów mleczarskich, w miarę stabilna jest także na rynku wieprzowiny. To są ceny nadal niższe od oczekiwanych przez rolników, ale jest nadzieja, że jeśli nie będzie kolejnych zawirowań finansowych, powoli te ceny będą rosły i ekonomika w rolnictwie także poprawi się.

Ja chcę powiedzieć także, że jutrzejszy protest producentów tytoniu jest istotny, bo w kilku państwach, w tym także w Polsce, w Grecji, we Włoszech ta produkcja jeszcze jest dosyć znacząca i w ramach przeglądu wspólnej polityki rolnej, który trwa, bardzo mocno zwracamy uwagę na to, żeby Komisja Europejska nie wycofywała się z dofinansowania tzw. produkcji małych, czyli tych roślin, tych upraw, które są niszowe, ale bardzo ważne dla niektórych państw. To są kwestie chociażby takie, jak w Polsce jeszcze uprawa chmielu czy owoce miękkie, gdzie Komisja Europejska chce znieść dopłaty, dofinansowanie do tej produkcji już w roku 2010, my natomiast uważamy, że należy utrzymać te dopłaty co najmniej do końca tej perspektywy budżetowej z otwartą jakby dyskusją na lata powyżej 2013.

G.Ś.: Panie ministrze, zmieńmy trochę temat. Wczoraj głośno było o Fundacji Rozwoju, fundacji, której prezesem jest wicepremier Waldemar Pawlak, jak rozumiem fundacji PSL–u. No, pojawiły się takie zarzuty, które sformułowała gazeta Puls Biznesu, że ta fundacja narusza prawo nie płacąc podatków od pieniędzy, które zarobiła przez 6 lat.

M.S.: Więc chcę powiedzieć tak, że ta fundacja co roku zgodnie z prawem składa sprawozdanie, w resorcie rolnictwa nadzoruje takich fundacji 243. Ta fundacja jako jedna z pierwszych składa swoje sprawozdania zrobione przez uprawnionego audytora. I dziwię się, że dziennikarz, który dostaje pełną informację z resortu rolnictwa w zakresie przeprowadzonych kontroli, przeglądu po raz kolejny podnosi te kwestie. Ja myślę, że wszystko wczoraj na ten temat powiedział premier Pawlak i z pewnością ten finał będzie taki jak został zapowiedziany.

G.Ś.: Czyli będzie finał w sądzie? Będzie wniosek?

M.S.: Tak, bo nie ma innej drogi, bo jeśli dziennikarz twierdzi, że fundacja łamie prawo, to jego także obowiązkiem jest doniesienie do prokuratury. Jeśli tego doniesienia nie robi, a z dokumentów i z działalności tej fundacji nie wynika, żeby łamała prawo, jak wszędzie, drobne naruszenia się zdarzają, ale nie jest to kwestia łamania prawa, łamania ustaw, więc jeśli to ma miejsce jako działalność dziennikarza uporczywa, uwłaczająca tej fundacji, to nie ma innego wyjścia, po prostu trzeba iść do sądu.

G.Ś.: Teraz prokuratura sprawdza, czy są podstawy z kolei do wszczęcia postępowania.

M.S.: Jeszcze nie sprawdza, jeszcze nie sprawdza. Jeśli będzie sprawdzać, to też fundacja przed tym się przecież nie uchyla. Warto, żeby sprawdziła i żeby rzeczywiście nie było tego typu domysłów, bo ja znam wiele postępowań prokuratorskich, także na wniosek dziennikarzy, które zostały bardzo szybko umorzone i niestety później ani sprostowania, ani przeprosin nie było.

G.Ś.: Panie ministrze, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ma problemy z programami informatycznymi, którymi się posługuje? Tak pisała Rzeczpospolita.

M.S.: Panie redaktorze, sprawa nie jest nowa. Ja jeszcze nie będąc ministrem rolnictwa zwracałem uwagę na to, że system przyjęty w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, jak również zakres wspólnej polityki rolnej sprawiają, że systemy informatyczne są bardzo rozbudowane, pierwotnie były budowane grupowo dla poszczególnych działań, a więc nie były ze sobą także związane, w tej chwili następuje ich powiązanie, połączenie. To są także określone koszty. Wiedząc o tym, że sytuacja nie jest najlepsza, zrobiliśmy audyt, to na moje zlecenie został dokonany ten audyt, bo fachowców także w zakresie informatyki, którzy chcieliby pracować w instytucji tego typu jak Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie ma zbyt wielu, więc zleciliśmy ten audyt instytucji, firmie zewnętrznej i w tej chwili na podstawie tego audytu będziemy podejmowali działania, kroki, mając już większą wiedzę, większą pewność, że to, co zamierzaliśmy, jest potrzebne i będzie skuteczne. Rzeczywiście chcemy, żeby dla systemów informatycznych Agencji otworzyć pełny otwarty przetarg, zrobić pełne publiczne zamówienie po to, żeby zakończyły się ciągłe sytuacje, w których Agencja od kilku lat nie ma przetargu otwartego, a tylko na zasadzie kolejnego zlecenia, kolejnego przedłużenia, kolejnego zamówienia ograniczonego (...).

G.Ś.: Ale czy skutkiem tej sytuacji, panie ministrze, jest to, co pisze Rzeczpospolita, to znaczy że wnioski 18 tysięcy rolników, którzy występowali o dotacje na modernizację swoich gospodarstw nie mogą być rozpatrzone, ponieważ system komputerowy nie działa?

M.S.: Nie. Panie redaktorze, to jest totalna bzdura. Prawdą jest, że poprzednicy przyjęli wnioski 9 listopada 2007 roku, że kompletnie nie byli wtedy do tego przygotowani. I prawdą jest, że po roku czasu te systemy zostały zbudowane, są w pełni akredytowane, w tej chwili są podpisywane umowy z rolnikami na modernizację, z przedsiębiorcami na wartość dodaną, z rolnikami także na różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej, uruchamiane są również zadania delegowane dla samorządów, więc pod tym względem Agencja już w pełni pracuje.

G.Ś.: Pracuje i wnioski są rozpatrywane.

M.S.: Mało, panie redaktorze, po raz pierwszy od początku funkcjonowania Agencji płatności z zakresu dofinansowania obszarów w niekorzystnych warunkach gospodarowania płacone są już teraz w listopadzie. Od 1 grudnia pełną parą ruszają płatności obszarowe i uzupełniające. Jestem przekonany, że do końca roku co najmniej 40% należnych rolnikom środków zostanie im wypłacone, a wiemy, że termin mamy do końca czerwca. Więc tu Agencja jest w pełni gotowa i realizuje zadania, co nie znaczy, że nie trzeba myśleć o nowoczesnym, sprawnym, dobrze zorganizowanym systemie informatycznym, bo to, co do tej pory było budowane, takich znamion niestety nie ma.

G.Ś.: Marek Sawicki, Minister Rolnictwa, był moim gościem. Dziękuję bardzo.

M.S.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)