Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 04.01.2007

Nie będzie dymisji komendanta głównego

Jakiś dziennikarz bez żadnych podstaw coś napisze, trafia to tego samego dnia na portale internetowe, po czym ja już w poważnym medium muszę na poważne pytania odpowiadać.

Wiesław Molak: W naszym studiu Wicepremier i Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Ludwik Dorn. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.

Ludwik Dorn: Dzień dobry.

Marek Mądrzejewski: Witamy serdecznie, panie premierze. Chcę, abyśmy porozmawiali o policji, ale nie sposób pominąć tego tematu, który wybija się jako pierwszy – sprawa arcybiskupa Wielgusa. Jak pan premier to widzi?

L.D.:
Powiem tak – informacje, które docierają są bardzo, ale to bardzo niepokojące, bolesne, jeśliby miały...

M.M.: Miały być prawdziwe.

L.D.:
... być prawdziwe. Tu naprawdę jest tak, że nic nie ujmując pracy dziennikarzy, czekamy na znak, sygnał ze strony i jednej, i drugiej powołanej komisji, że tego rodzaju sygnały, stwierdzenia mają jakąś moc, to okazało się w przeszłości...

M.M.: Dotychczasowe doświadczenie pokazuje, że mają.

L.D.:
Przy okazji chociażby podejrzeń, zarzutów potwierdzonych wobec księdza Czajkowskiego. To, oczywiście, nie był hierarcha Kościoła, ale postać przecież środowiskowo niesłychanie ważna. No i wszyscy żyjemy w pewnym stanie oczekiwania i napięcia, czy to dlatego, że jesteśmy członkami Kościoła, czy dlatego, że Kościół w Polsce jest bardzo ważny. Sądzę, że mnie obowiązuje szczególna powściągliwość w słowach z tej racji, że odpowiadam za Dział Wyznania Religijne i na co dzień ja i moi współpracownicy kontaktujemy się ze zwierzchnikami różnych kościołów, w tym Kościoła katolickiego.

M.M.: Z dotychczasowych doświadczeń, jeśli idzie o ujawniania tego rodzaju informacji, można raczej uznać, że nie jest to dowód słabości prasy, słabości mediów, a raczej słabości arcybiskupa. Ten niepokój, o którym pan premier mówi, polega nie tylko na takim głębokim zawodzie ludzi Kościoła, że coś takiego mogło się zdarzyć w przypadku tak ważnej osoby, ale również na tym, co zdarzy się, jeśli do ingresu dojdzie – a to wkrótce, w niedzielę – a komisje ustalą, iż gazety dotychczas o tym piszące miały rację.

L.D.:
Mam nadzieję, że oprócz innych względów ta przesłanka, która – jeśli spojrzeć na historię w działaniu i samego Kościoła, i dla ludzi Kościoła – miewała znaczenie, to znaczy dążenie do uniknięcia takiego stanu głębokiego zgorszenia publicznego czy zagrożenia, ryzyka powstania takiego stanu, będzie oddziaływała, będzie pewną siłą motywującą. No i na tym bym zakończył.

M.M.: Panie premierze, rok 2006 za nami. Jaki to był rok dla policji?

L.D.:
Może przede wszystkim najważniejszy jaki był dla bezpieczeństwa obywateli, bo policja jest wobec obywateli, z całym szacunkiem dla tej instytucji, o którą chcę się troszczyć, instytucją usługową. Pod tym względem to był rok bardzo dobry, można powiedzieć najlepszy z tych minionych 17 lat, przestępczość spadła tak jak nigdy dotąd nie spadła.

M.M.: I to nie jest manipulacja statystykami.

L.D.:
I to nie jest manipulacja statystyczna, bo jak z pewną nieufnością podchodzę w ogóle do statystyk policyjnych, ale jeżeli spadają...

M.M.: Ta nieufność to są najlepsze kwalifikacje do bycia ministrem.

L.D.:
Tak, bo ja wiem, jak się statystykami manipuluje. Zresztą mniej ze względów politycznych, bardziej z różnych względów, że to jest jedno z kryterium oceny działania komend, garnizonów.

M.M.: A za tym idą pieniądze, kariery i tak dalej.

L.D.:
Tak. W związku z tym my jakby reformujemy statystykę policyjną. Tylko wie pan, jeśli jest tak, że o ponad 30% spada liczba kradzieży samochodów, to tutaj trudno coś zmanipulować, bo w olbrzymiej większości obywatele, którym ukradziono samochód zgłaszają to ze względu na ubezpieczenia. Także trzeba być uczciwym – wzrasta liczba przestępstw ubezpieczeniowych, że część...

M.M.: Zgłaszają, a w ogóle do tego nie doszło.

L.D.:
...chce wyłudzić.

M.M.: Jasne.

L.D.:
Ale jeżeli mamy spadek 30%, jeżeli mamy około 15% spadek w rozbojach i wymuszeniach rozbójniczych, to to są już takie dane twarde. Jeżeli jest tak, że jeśli chodzi o zaufanie do policji, poczucie bezpieczeństwa własnego i najbliższych, mieliśmy przyrosty w badaniach już zlecanych sondażowych kilkunastoprocentowe, to też świadczy to o tym, że obywatele poczuli się bezpieczniejsi. Natomiast dla policji ten rok mijający nie był rokiem, jeśli mówić o kondycji służby, jeśli chodzi o wyposażenie, jeśli chodzi o uposażenia, płace policjantów, najlepszym, został odziedziczony pewien budżet, on został...

M.M.: Dobrze, ten nie był najlepszy, panie premierze, a jaki będzie przyszły, znaczy ten, w którym już jesteśmy?

L.D.:
Natomiast jeśli chodzi o 2007 rok i lata następne, to można powiedzieć, że dla policji jako instytucji wobec społeczeństwa usługowej zaczyna się nie dobry, ale bardzo dobry czas. Już budżet uchwalony przez Sejm jest o 12%, jeśli chodzi o policję, większy niż w roku ubiegłym, to jest największy wzrost, jaki był i ten wzrost będzie trwał przez trzy lata. Wzrosną uposażenia, zostanie dokonana wymiana sprzętu transportowego, uzbrojenia, jest trzyletni program modernizacji obejmujący także remonty budynków, budowę komend.

M.M.: Słyszał pan na pewno, panie premierze, o takich badaniach, z których wynika, iż 23% policjantów zadeklarowało odejście w tym roku ze służby. Z różnych powodów, ale ta perspektywa finansowa czy ta emerytalna, która jest dla policjantów taka ważna, jest również jedną z przyczyn. 23% to jest dużo.

L.D.:
To jest dużo z tym, że sądzę, że czym innym są deklaracje sondażowe, czym innym realne decyzje. Jest tak, że na pewno znaczną część funkcjonariuszy, którzy rozważają taką decyzję, zatrzyma realizacja ustawy modernizacyjnej czy realizacja budżetu tegorocznego...

M.M.: I realizacja tych obietnic.

L.D.:
I realizacja tych obietnic. A to, że to już nie są obietnice, tylko realizacja, to funkcjonariusze odczują w lutym lub marcu, bo jest tak, że jeżeli są podwyżki, to one są wypłacane od lutego czy marca z wyrównaniem za styczeń. Jednocześnie jest tak, że ktoś tutaj wewnątrz policji działa przeciwko służbie, ponieważ są rozpuszczane całkowicie fałszywe pogłoski o jakichś raptownych, radykalnych na niekorzyść policjantów zmianach ustaw regulujących zaopatrzenie emerytalne.

M.M.: Emerytalne, właśnie.

L.D.:
Ja chcę o tym powiedzieć, że jest to całkowity fałsz...

M.M.: Czyli nie ma przedłużenia do 20 lat.

L.D.:
...ale intensywna kampania szeptankowa, znaczy ta najbardziej skuteczna, szeptankowa, także na różnego rodzaju forach internetowych o tym, że to już, już idzie, jest przeygotowywane i że należy jak najszybciej uciekać z policji, żeby umknąć spod gilotyny tych zmian, jest pewnym dowodem na to, na pewną...

M.M.: Dobrze, mówiąc krótko, panie premierze, niekorzystnych zmian dla policjantów pod tym względem nie będzie?

L.D.:
Nie będzie, przy czym ja tutaj, jeśli można, także zwrócę się do policjantów – uważajcie na szeptaczy, to są ludzie, którym nie zależy na dobru służby.

M.M.: Czy istnieje konflikt między wiceministrem Surmaczem a szefem Komendy Głównej Markiem Bieńkowskim?

L.D.:
Żaden konflikt nie istnieje...

M.M.: I żadnych dymisji nie będzie.

L.D.:
Proszę pana, ja jakieś pięć-sześć dni temu otworzyłem jedną gazetę...

M.M.: Wyborczą.

L.D.:
Dowiedziałem się z tej gazety, że dymisjonuję komendanta Bieńkowskiego. Tego samego dnia otworzyłem drugą gazetę, dowiedziałem się, że dymisjonuję wiceministra Surmacza.

M.M.: Ja wiem, i potem pan premier powiedział, że ta gazeta nie będzie ustawiała spraw personalnych w pana resorcie.

L.D.:
Nie otworzyłem już trzeciej gazety, bo bałem się, że przeczytam, że dymisjonuję samego siebie.

M.M.: Rozumiem, czyli traktuję to jako odpowiedź, aczkolwiek chciałbym taką kropkę silną usłyszeć – nie będzie takiej dymisji, nie ma podstaw.

L.D.:
Ja odpowiedziałem – nie ma żadnych podstaw, by to traktować poważnie. Zresztą to jest specyficzny sposób działania mediów – jakiś dziennikarz bez żadnych podstaw coś napisze, trafia to tego samego dnia na portale internetowe, po czym ja już w poważnym medium muszę na poważne pytania odpowiadać.

M.M.: Panie premierze, jaki jest los ludzi, którzy są współodpowiedzialni, bo tak chyba trzeba to traktować, za śmierć tych dwojga policjantów, którzy pojechali odwieźć funkcjonariusza Ministerstwa?

L.D.:
Współodpowiedzialni za śmierć to już bardzo ciężki zarzut moralny.

M.M.: Ja mówię już o skutku, przecież nie o zamiarze, prawda?

L.D.:
No więc przy całej mojej negatywnej i moralnej ocenie tego postępowania, no, być pod zarzutem współodpowiedzialnego za śmierć, no to ja jestem bardziej oszczędny w słowach...

M.M.: Rozumiem zastrzeżenie.

L.D.:
...moralnie uznając za skrajnie naganne. Jeśli chodzi o byłego dyrektora MSWiA, no to...

M.M.: Sam podał się do dymisji.

L.D.:
...podał się do dymisji. Ja zwróciłem się o cofnięcie delegacji do MSWiA, ponieważ nie mógł odpowiadać dyscyplinarnie jako urzędnik MSWiA, bo był oddelegowanym funkcjonariuszem. No i jest kwestia postępowania dyscyplinarnego policji, został zawieszony w pełnieniu obowiązków przez komendanta głównego. Jeśli chodzi o byłego komendanta komisariatu kolejowego, to toczy się postępowanie karne.

M.M.: Panie premierze, od kilku dni Niemcy przewodzą Unii. Teraz odwołuję się już do pańskiej funkcji w rządzie, nie tylko do resortu, którym pan kieruje. Jak będzie wyglądała sytuacja Polski przez najbliższe półrocze w Unii, zważywszy na tę prezydencję niemiecką i konflikty, nie ukrywajmy, polsko-niemieckie, które ostatnio...?

L.D.:
Powiem tak – nie widzę szczególnego nasilenia konfliktów polsko-niemieckich, jeśli chodzi o politykę prowadzoną przez państwa czy prowadzoną przez rządy. W 2006 roku, jak sądzę, trwało docieranie się...

M.M.: Nowych ekip z obu stron.

L.D.:
Nowych ekip z obu stron, przy czym rzeczywiście jest tak, że nasi partnerzy, sąsiedzi niemieccy oswajali się z tym, że jest to jakby innego typu ekipa rządowa niż...

M.M.: Dotychczasowa.

L.D.:
...poprzednia. Natomiast jest tak, że mój odpowiednik, z którym mam bardzo dobre robocze kontakty, polityczne kontakty, pan Wolfgang Schäuble, minister spraw wewnętrznych Niemiec, powiedział tak, że owszem, pojawiają się konflikty, ale konflikty to objaw życia...

M.M.: To prawda.

L.D.:
...stosunki polsko-niemieckie, liczba relacji staje się coraz ściślejsza, coraz bardziej od siebie jako kraje sąsiednie w Unii zależymy, jesteśmy z sobą coraz ściślej związani i w związku z tym w sposób naturalny rośnie liczba napięć, a my, politycy, jesteśmy od tego, by te napięcia rozwiązywać.

M.M.: Nie trzeba bać się konfliktów, tylko tego, że nie umiałoby się ich rozwiązać.

L.D.:
Dokładnie.

M.M.: Pytanie następujące – nasza droga do Schengen, czyli tej strefy przekraczania granic bez kontroli, wydłużyła się do końca bieżącego roku. Jest to inicjatywa tamtej, że tak powiem, strony, ale na ile w tym również nasza wina? Inaczej mówiąc, słyszymy o jakichś nieprawidłowych przetargach, jeśli chodzi o system informacyjny Schengen 2. Na jakim jesteśmy etapie?

L.D.:
Więc jest tak – przesunięcie na koniec 2007 roku zniesienia kontroli na granicach wewnętrznych lądowych, bo na (...) to jest marzec 2008, to w żaden sposób nie obciąża państw członkowskich, w tym nowych państw członkowskich. To jest kwestia opóźnienia w Komisji Europejskiej związana z budową europejskiego węzła centralnego. Natomiast jest tak, że rzeczywiście zespół arbitrów przy prezesie UZP zalecił unieważnienie przetargu...

M.M.: Chodzi o zamówienia publiczne, jak rozumiem.

L.D.:
Tak, na polski węzeł narodowy SIS-2. Sądzę, że policja, być może nie tylko policja, będzie się od tego odwoływać do sądu. Racje tutaj są moim zdaniem po stronie zamawiającego, czyli policji, mocne, natomiast chcę podkreślić jedno – nawet jeśliby ewentualne orzeczenie sądu było dla policji niekorzystne, termin wejścia do Schengen nie jest zagrożony, natomiast będzie to w tym przypadku o jakieś 10 milionów euro droższe, gdyż istnieje rozwiązanie przejściowe na czas około roku, tak zwany SIS-1 (...).

M.M.: Panie premierze, tym, że termin nie jest zagrożony, zakończmy. Dziękuję serdecznie.

L.D.:
Dziękuję bardzo.

J.M.