Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 10.01.2007

463 miliony na podwyżki dla nauczycieli znalazły się w budżecie

To jest już pewna gra polityczna, którą prowadzi Roman Giertych. PiS musi się z tą grą liczyć, bo koalicjant jest to potrzebny.

Wiesław Molak: Dziś, początek około 10, Senacka Komisja Gospodarki Narodowej zaopiniuje około 140 poprawek wniesionych przez senatorów do ustawy budżetowej, a wieczorem ma również dojść do głosowania nad nimi w Senacie.

W naszym studiu Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.

Bogdan Borusewicz:
Dzień dobry panom, dzień dobry państwu.

Krzysztof Ziemiec: Witamy, panie marszałku. Jaka będzie decyzja w tej sprawie?

B.B.:
Głosowanie będzie jutro.

K.Z.: Aha.

B.B.:
Myślę, że znaczna część poprawek przejdzie. Jest tam kilka poprawek większych, zaś reszta to jakieś niewielkie przesunięcia.

K.Z.: Skąd te pieniądze wziąć, panie marszałku? Bo to jest bardzo dużo – 500 milionów subwencji oświatowej, podwyżki dla nauczycieli. Przypomnijmy, że tego domagał się Roman Giertych, uzależniał od tego swoją dalszą obecność w rządzie.

B.B.:
Jest poprawka na sumę 463 miliony i te pieniądze mają się znaleźć z dodatkowych dochodów Narodowego Banku Polskiego. Prezes Balcerowicz powiadomił Ministerstwo Finansów, że będą dodatkowe dochody mniej więcej w tej wysokości.

K.Z.: A czy nie jest to trochę dziwne, że tych pieniędzy wcześniej nie było, nagle się okazuje, że są wtedy, kiedy Roman Giertych grozi odejściem z rządu?

B.B.:
No, to jest już pewna gra polityczna, którą prowadzi Roman Giertych. PiS musi się z tą grą liczyć, bo koalicjant jest to potrzebny.

K.Z.: Panie marszałku, a co będzie, jeśli nauczyciele dostaną jakieś podwyżki, ale nie takie, jakie oczekiwali? Bo też słychać głosy ze strony nauczycieli, że tak naprawdę dostaną po kilka złotych i to nie jest to, o co chodziło środowisku.

B.B.:
Myślę, że lepiej mieć jakieś podwyżki niż żadnych.

W.M.: Ale obiecywano.

B.B.:
No...

K.Z.: Wiem, że jest pan w trudnej sytuacji, bo to nie pan obiecywał te podwyżki, ale jednak...

B.B.:
463 miliony to jest pokaźna suma. Minister Giertych chciał 500 milionów, ale to jest niewielka różnica.

K.Z.: Nauczyciele uważają, że te 500 milionów wcale nie musi oznaczać właśnie, że dostaną pięcioprocentowe podwyżki zapowiadane przez ministra. Wszystko będzie zależeć od specjalnej tabeli płac, której jak dotąd Roman Giertych nauczycielom jeszcze nie przedstawił.

B.B.:
Ale jeżeli będzie taka poprawka, która właśnie zostanie przegłosowana, to znaczy poprawka jest, jeżeli ta poprawka będzie przegłosowana, to będzie ponad 460 milionów dodatkowo.

W.M.: Kolejne poprawki, przekazanie 40 milionów na Świątynię Opatrzności Bożej. Skąd te pieniądze?

B.B.:
No tak... Następują wewnętrzne przesunięcia, to mniej więcej Parlament zmienia budżet na poziomie około 1%, więc...

W.M.: Dodatkowe 200 milionów na szkolnictwo wyższe oraz blisko 7 milionów dla Państwowego Funduszu Kombatantów. Senatorowie wnioskują także o podwyżki dla żołnierzy zawodowych.

B.B.:
No i także ma być przekazana dodatkowa suma także dla IPN-u na budowę pionu tego, który się będzie zajmował lustracją. To kilka milionów, zdaje się 8 milionów. To naprawdę nie są duże zmiany przy naszym budżecie.

W.M.: Wspomniał pan na początku naszej rozmowy – dlaczego głosowanie dopiero jutro?

B.B.:
Dlatego, że Komisja będzie pracowała do godziny szesnastej, a potem pracownicy Senatu muszą mieć kilka godzin na przygotowanie...

W.M.: Czyli tylko względy techniczne.

B.B.:
...przygotowanie scenariusza głosowań. To są skomplikowane głosowania i to jest dużo pracy przygotowanie takich głosowań.

W.M.: Jest pan zadowolony z budżetu na 2007 rok?

B.B.:
Jest to taki budżet, jak inne budżety, nad którymi pracowałem, ja jestem parlamentarzystą od wielu lat. Nie ma tam jakichś fajerwerków, nie jest to budżet jakichś poważnych zmian.

K.Z.: Panie marszałku, na koniec spytam jeszcze, bo wspomniał pan o lustracji, chciałbym się spytać, patrząc na to wszystko, co dzieje się w polskim Kościele, wokół ingresu arcybiskupa Wielgusa, do którego nie doszło. Wczoraj premier w Sygnałach Dnia powiedział, że pracuje jako też polityk PiS-u nad ustawą, nad czymś, co nazwał deesbekizacją. Myśli pan, że coś takiego jest potrzebne, jest realne, żeby jeszcze w Polsce 2007 roku to przeprowadzić?

B.B.:
To jest potrzebne, oczywiście, ale nie wiem, nie wiem, czy jest realne, to jest jednak tak naprawdę bardzo trudny problem, są tak zwane prawa nabyte. Ale jeżeli premier zapowiedział, to będę czekać.

K.Z.: A krótko, co by pan w takiej deesbekizacji chciał widzieć?

B.B.:
Myślę, że jednak przywrócenie pewnych proporcji i sprawiedliwości.

W.M.: Odebranie emerytur?

B.B.:
No, na pewno ograniczenie...

W.M.: Przywilejów?

B.B.:
Ograniczenie, bo te emerytury funkcjonariuszy SB to są emerytury na specjalnych warunkach, to są emerytury wysokości ostatniej pensji – takie są zasady emerytur mundurowych. Ale to jest bardzo skomplikowany problem, choćby tych ludzi, którzy wcześniej pracowali w SB, a później przeszli do UOP-u.

W.M.: Czytał pan dzisiejszy Dziennik, panie marszałku? Na pierwszej stronie: „Koniec Polski Kiszczaka i Michnika”.

B.B.:
A kto napisał?

K.Z.: Maciej Rybiński. „Mamy za sobą siedemnaście lat kłamstw, przeciw którym wystarczała jedna noc papieża studiującego dokumenty Wielgusa i wydającego werdykt moralny – agent bezpieki nie może być następcą Wyszyńskiego”.

B.B.:
No tak, to bardzo ciekawy tytuł, bardzo ciekawy, ale to wszystko było spowodowane mobilizacją opinii publicznej, ta decyzja papieża.

K.Z.: Ale jesteśmy świadkami przełomu? Maciej Rybiński nawet pisze o pewnego rodzaju rewolucji.

B.B.:
Słuchając dyskusji w Episkopacie, bo ta dyskusja jest prowadzona publicznie, widać różnice zdań, nie mam takiej opinii, że to jest przełom. Jeszcze będziemy świadkami poważnych problemów.

W.M.: Prymas Glemp mówi: „Bronię go (czyli arcybiskupa Wielgusa), bo jest to człowiek pokrzywdzony, nie została mu dana możliwość obrony, nie mógł skorzystać z cywilizowanych formuł procesowych” – tak powiedział w wywiadzie dla Telewizji Polskiej wczoraj.

B.B.:
No tak, ale ja apelowałem czy proponowałem, aby Episkopat zdecydował się na wprowadzenie lustracji duchowieństwa do ustawy i to było możliwe. Zaś uważam, że w tym nieszczęściu zakończenie jest dobre, happy end. Ja chcę też powiedzieć, że nie miałem zamiaru brać udziału w ingresie.

W.M.: Właśnie dlatego, bo pan wiedział wcześniej, tak?

B.B.:
No i na podstawie tych materiałów, które były publikowane, które można było oglądać...

K.Z.: Choćby w prasie.

B.B.:
...podjąłem decyzję.

W.M.: Bogdan Borusewicz, Marszałek Senatu, w Sygnałach Dnia. Dziękujemy za rozmowę.

B.B.:
Dziękuję bardzo.

J.M.