Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 16.02.2007

Najbiedniejsi, ale najbogatsi

Należymy do najbogatszego biegu na świecie, a jesteśmy jednocześnie najbiedniejszym biegiem na świecie. I jedno, i drugie jest prawdą. Nikt na świecie nie ma tyle obiektów, tyle tras, tyle ratraków, tyle skuterów, jak my. I nikt na świecie nie ma tak mało pieniędzy ze startowego, jak my.

Krzysztof Kaczmarczyk: 2 marca na Polanie w Jakuszycach wystartują w XXXI Biegu Piastów młodzi i starsi narciarze. Trwają przygotowania do tej cyklicznej imprezy, które obserwuje Wiesław Molak.

Wiesław Molak: No i już jesteśmy na Polanie Jakuszyckiej, jesteśmy na werandzie, na takim tarasie tuż przy szatniach zawodników. Jak państwo słyszą, cały czas trenują zawodnicy od tych najmłodszych do tych najstarszych przed XXXI Biegiem Piastów. A z nami gospodarz tego wszystkiego, komandor Julian Gozdowski. Dzień dobry.

Julian Gozdowski:
Dzień dobry, witam serdecznie.

W.M.: Panie komandorze, jaki będzie ten XXXI Bieg Piastów?

J.G.:
Tego nikt nie wie, to jest coś strasznego, dlatego że może być największy, może być najtrudniejszy i może być bardzo skrócony, dlatego że w tej chwili mamy wystarczające minimum śniegu, czyli tak, żeby mogła impreza się odbyć. Natomiast tego śniegu nie ma w nadmiarze. Dla przykładu trasa idąca wzdłuż torowiska kolejowego w ogóle nie istnieje, dlatego że ciągle tory wystają, tego śniegu jest za mało. Tego śniegu jest wystarczająca ilość na innych trasach, trasach leżących w lesie i dlatego te trasy będą tak poprowadzone, żeby wyłącznie cały bieg odbył się w lesie. W najgorszym przypadku będzie to bieg na 35 kilometrów, w najlepszym przypadku na 44. Czyli to jest jedyne obliczenie, gdzie 50 kilometrów równa się 44, a 30 kilometrów równa się 24.

W.M.: Ale to jest tak cudowna polana, że takie cuda się zdarzają. Tak patrzymy na chmury – co mówią?

J.G.:
Chmury mówią, że przyjdzie niedługo następny śnieg, ale leśnicy przepowiadają, że przed samym biegiem może być odwilż. Poprosimy Ekoradio, żeby skierowało do nas właściwą pogodę.

W.M.: Ile osób w tym roku? To też będzie zależało od tego śniegu i od pogody, i od słońca, i od deszczu?

J.G.:
To zależy od naszego wspólnego traktowania tego biegu. Zawodnicy z Biegu Piastów są właścicielami tego biegu i właściciel nie patrzy na pogodę, właściciel przyjeżdża bezwzględnie na to. W tej chwili mamy w granicach 2 tysięcy zgłoszeń na długim dystansie, ponad 500 osób na 10 kilometrów, ponad 500 osób na 25 kilometrów, czyli łącznie wystartuje gdzieś w granicach 3,5, nawet do 4 tysięcy. A jeżeli doliczymy jeszcze dzieci, to może dojść nawet do 5 tysięcy osób. To już jest duża ilość.

W.M.: Ratraki cały czas pracują, ubijają ten śnieg, bo tak powszechnie mówi się: co za problem zorganizować bieg na śniegu? Przecież wystarczy, żeby spadł śnieg, przejechać ratrakiem, żeby ewentualnie wyrównać, no i biegać. I to trwa ile? Dzień, dwa, a pan bez przerwy mówi, że cały rok trzeba to przygotowywać, trzeba pracować ciężko w lesie, obojętnie, czy to wiosna, czy to lato, czy to jesień. A już zima to tylko głaskanie tego śniegu i trzymanie tego śniegu, żeby był na czas.

J.G.:
My jesteśmy w ogóle takim dziwolągiem trochę na świecie, dlatego że należymy do najbogatszego biegu na świecie, a jesteśmy jednocześnie najbiedniejszym biegiem na świecie. I jedno, i drugie jest prawdą. Nikt na świecie nie ma tyle obiektów, tyle tras, tyle ratraków, tyle skuterów, jak my. I nikt na świecie nie ma tak mało pieniędzy ze startowego, jak my, dlatego że na świecie zawodnik płaci około 100 eur czy 100 dolarów za startowe, a u nas nie do przyjęcia jest, żeby zawodnik miał zapłacić 100 złotych, bo wystartowałoby gdzieś stu-dwustu zawodników, nie więcej. Stąd my bierzemy od 40 do 60 złotych w zależności, kto w jakim terminie się zgłosi, i to są małe wpływy. Gdyby nie sponsorzy, to byśmy w ogóle nie istnieli, ale kompletnie byśmy nie istnieli. I stąd ten bieg jest jednym z kolei z najbogatszych na świecie.

I teraz powiem o tym przygotowaniu trasy, bo wszystkie trasy na świecie idą wzdłuż dróg, przechodzą przez drogę, jak na przykład Marcialonga, piękny bieg włoski, przebiega przez tartak, w pewnym momencie trzeba zdjąć narty, przejść na drugą stronę i dalej biegną. I to wszystko odbywa się na zasadzie przygotowania w ostatniej chwili. My mamy zupełnie inną sytuację, dlatego że jesteśmy głównie w lesie, głównie w górach i stąd musimy przygotować te dukty, te drogi leśne tak, żeby leśnicy mogli korzystać w lecie z nich i my im pomagamy, natomiast oni nam pozwalają w zimie korzystać z tych dróg jako trasy. Stąd nasze trasy są jedne z najładniejszych w Europie.

W.M.: Słyszałem rozmowę w szatni przed chwilą dwóch zawodników, którzy skończyli poranny trening, jeden powiedział: „Ale nam dało, ale nam dało!”. I tacy zziajani. Ale ten drugi powiedział: „No tak, ale przecież nikt nam tego nie odbierze”. I tacy są biegacze na Biegu Piastów.

J.G.:
Najwięcej przyjeżdża tutaj Czechów i Niemców przez cały czas, pomimo że znają tę trasę, to jednak się dziwią, że one są tak porządnie przygotowane, dlatego że w lecie są przygotowane, następnie pierwszy śnieg jest ubity, drugi śnieg ubity, po trzecim śniegu już jedzie ratrak, wytycza tory. Jak widać zresztą, te tory to są jedne z lepiej zrobionych w Europie i dlatego my mamy w tej chwili nadmiar ludzi trenujących na naszym terenie. Skąd ten nadmiar się bierze? Z Drezna, z Berlina, z Görlitz, z Pragi, z Harrachova – oni mają też trasy, ale – powtarzam to zdanie takie bardzo znane w Czechach – „nasze tratie są dobre, ale wasze są lepsze”. Mnie najbardziej zależy jednak, żeby jak najwięcej Polaków przychodziło tutaj, chodziło na nartach. I wczoraj, jak oglądałem trening, a przecież było ponad 2 tysiące osób na trasach, to byłem z drugiej strony przerażony. Z jednej strony cieszyłem się, że bardzo dużo przyjechało tych, którzy pierwszy raz chodzą na nartach i im te narty nie pomagają, a przeszkadzają, wyraźnie im te narty przeszkadzają...

W.M.: Początki zawsze są trudne.

J.G.:
Zawsze są i te narty przeszkadzają. Natomiast mniej więcej po kilku dniach narty zaczynają pomagać. I ci ludzie właśnie już identyfikują się z nami, z nami zostają, a od pierwszego biegu to jest ponad 150 tysięcy osób bezpośrednio z nami związanych. To jednak jest duża ilość.

W.M.: Zapraszamy państwa do Jakuszyc. Dziękuję bardzo. Komandor Biegu Piastów Julian Gozdowski.

J.G.:
Dziękuję.

J.M.