Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 03.03.2007

Sport do późnej starości

Prof. Zbigniew Grabowski:"Polecam to wszystkim - i młodym, i starszym. To jest jeden z tych sportów, poza żeglarstwem, który można uprawiać do późnej starości".

Paula Michalik: Około dwóch godzin pozostało do rozpoczęcia głównej imprezy XXXI Biegu Piastów. To wielka impreza, nad którą Polskie Radio ma patronat. I bardzo demokratyczna, bo dla wszystkich. Na Polanie Jakuszyckiej są Dagmara Kowalska i Wiesław Molak.

*

Wiesław Molak: Wczoraj XXIII Karkonoski Bieg Narciarski Dzieci i Młodzieży, czyli Mały Bieg Piastów, a dzisiaj to wielkie bieganie, królewski dystans, no, prawie 50 kilometrów. Pora zacząć wielkie święto biegania w Polsce raz do roku na Polanie Jakuszyckiej, na naszej polanie, najpiękniejszej polanie w Europie.

I nasi goście, którzy tutaj biegają już wiele, wiele lat. Pani Dorota Dziatkowiec, dzień dobry.

Dorota Dziatkowiec:
Dzień dobry.

W.M.: Jaki będzie ten XXXI Bieg Piastów?

D.D.:
Myślę, że szczęśliwy dla mnie.

W.M.: Czyli pierwsze miejsce?

D.D.:
No, to by było spełnienie marzeń, ale zawsze się można postarać o to pierwsze miejsce.

Dagmara Kowalska: To jak można się postarać? Co trzeba zrobić, żeby przybiec pierwszym?

D.D.:
Dobrze biec, dobrze nasmarować, dobrze siły rozłożyć, tak że zobaczymy. Zależy jeszcze, jaka konkurencja będzie. No i warunki śniegowe.

W.M.: Ile trzeba przebiec kilometrów przed Biegiem Piastów, żeby dobrze się zaprezentować na bym biegu?

D.D.:
Nie można powiedzieć, że tylko przygotowujemy się do Biegu Piastów. Przygotowujemy się również na inne zawody, gdyż Bieg Piastów jest tu ważny dla nas, dla naszego rejonu, dla wszystkich, którzy kochają narciarstwo biegowe, jest to bieg wytrzymałościowy i należy troszeczkę tej wytrzymałości potrenować.

W.M.: No dobrze, to ile pani w ciągu roku przebiega kilometrów na nartach?

D.D.:
Teraz już mniej, gdyż zakończam swoją dwudziestopięcioletnią karierę sportową, podjęłam pracę w szkole w gimnazjum, no i niestety praca pochłania troszeczkę mnie, więcej niż myślałam i jest mi troszeczkę trudno i ciężko, żeby wykonać ten trening, który robiłam do tej pory.

W.M.: Ale zaraża pani dzieci, młodzież swoją pasją, czyli bieganiem na nartach?

D.D.:
Tak, oczywiście, już właśnie na Małym Biegu Karkonoskim, już startowaliśmy na Gimnazjadzie i dzieciom się podoba, to jest najważniejsze.

D.G.: Chciałabym wrócić jeszcze do przygotowania, bo wczoraj z młodzieżą przy Małym Biegu Piastów rozmawiałam o przygotowaniu i było kilka młodych osób, które mówiły: „No, za dużo to się nie przygotowałem”, a jednak dobiegły do mety, udało się. To nie był długi dystans. Trzeba się przygotować bardzo poważnie, czy można trochę odpuścić?

D.D.:
Jeżeli ktoś myśli o wyniku, o zwycięstwie, o pierwszej trójce, niestety, musi już pomyśleć, w tym młodym wieku musi pomyśleć już poważnie. Dla innych po prostu jest to zabawa, aby ukończyć ten bieg. Sama ta atmosfera jest fantastyczna i myślę, że to dzieciom się podoba. I myślę, że powinniśmy to jak najwięcej promować.

W.M.: W Sapporo w Japonii trwają Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym. Czy kiedyś Polska doczeka się, że kilkunastoosobowa kadra wyjedzie na Mistrzostwa Świata i będzie odnosiła sukcesy?

D.D.:
Mogłoby być to realne, ale ukłon do naszych władz, którzy, niestety, musieliby troszeczkę więcej łożyć na młodzież. Jeżeli nie będziemy wybierać z młodzieży, z tych talentów, które się marnują, no to niestety będzie tylko jedna Kowalczyk i nic więcej.

W.M.: Słyszeli państwo? Myślę, że słyszeli też ci, którzy decydują o tym, jak wygląda sport młodzieżowy, sport dziecięcy w Polsce i wezmą sobie ten apel do serca. Bardzo dziękujemy.

D.D.:
Dziękuję bardzo, do widzenia.

*

W.M.: Tomasz Kałużny, który odbierał kilka razy Nagrodę Programu 1 Polskiego Radia za bieganie tutaj w Biegu Piastów. W tym roku co się stało?

Tomasz Kałużny:
Przed Mistrzostwami Polski już zachorowałem, wróciłem do domu, myślałem, że wyleżę się przez kilka dni. Niestety, przerzuciło mi się z zapalenia gardła na zapalenie tchawicy, musiałem wziąć antybiotyki i dzisiaj nie byłem w stanie wystartować, z czego jest mi niezmiernie przykro po prostu.

D.K.: Ale będzie pan kibicował reszcie?

T.K.:
Oczywiście, będę pomagał kolegom. Myślę, że na trasę pójdę, podam im napój. Powiem szczerze, ze spokojnym sercem nie da się patrzeć, jak inni ścigają się, a ja muszę, niestety, odpuścić.

W.M.: Tak jak co roku Czesi są pewni.

T.K.:
Na pewno, myślę, że tutaj z Polski raczej nie będą w stanie chłopcy podjąć rywalizacji z nimi, chyba że przyjedzie Maciej Kreczmer, co nie jest jeszcze pewne, bo wraca z Japonii, zobaczymy, jak podziała na niego zmiana czasu, bo ja zrezygnowałem i mój numer...

W.M.: (...)

T.K.:
Oby było lepsze miejsce niż numer, tego bym mu życzył, oby w końcu któryś z Polaków przełamał hegemonię Czechów, ale nie mówię, że nie. W przyszłości jeszcze mam nadzieję, że któryś z nas da radę.

W.M.: Na pewno, trzymamy kciuki, dużo zdrowia życzymy.

*

Tej rozmowie przysłuchuje się tata Tomasza Kałużnego, pan Kazimierz. Dzień dobry.

Kazimierz Kałużny:
Dzień dobry.

W.M.: Trener narciarstwa. Mamy tę szansę w tym sporcie kiedyś, w przyszłości, czy raczej...?

K.K.:
No właśnie, wydaje mi się, że przez ostatnie lata biegacze zrobili ogromny postęp w Polsce, liczą się, już zdobywają medale.

W.M.: Trochę nas widać.

K.K.:
Widać nas zdecydowanie. Piąte miejsce w tej chwili na Mistrzostwach Świata Kreczmera z Krężelokiem. Medal jako medal, to jest bardzo dobry wynik.

W.M.: Najważniejsze pytanie przed Biegiem Piastów – jak posmarować?

K.K.:
Przede wszystkim dobrze, każdy chciałby dobrze. Każdy ma różne koncepcje, korzysta z różnych smarów, ale ogólnie rzecz biorąc cały problem polega, że od tygodnia mamy tak zmienne warunki, że często w ciągu jednej godziny warunki się zmieniają. Jest różnica między Polaną a najwyższymi punktami trasy, jest to różnica około dwóch stopni, tak że tu jest na przykład śnieg wilgotny, tam jest o dwa stopnie bardziej zmrożony. Posmarowanie było bardzo trudne, bo w górnych partiach im to przytrzymywał ten świeżo padający śnieg, zawsze każdy stara się posmarować tak, jak jest na Polanie, a potem się dzieją różne cuda. I to jest ten problem z trudnym smarowaniem. Idealnej recepty nie można znaleźć. Myślę, że będą to zawody smarowaczy.

W.M.: Czyli to jest tuż przed startem, prawda?

K.K.:
Tak jest, ale to jest bieg na około dwie-trzy godziny, dla niektórych i pięć godzin, te warunki się trzykrotnie mogą zmienić. Nie wiemy, co będzie.

D.G.: A nasmarować trzeba tak, żeby wystarczyło na cały bieg.

K.K.:
Dokładnie, więc trzeba starać się znaleźć jakiś złoty środek. Średnie trzymanie na dole może się okazać dobrym w wyższych partiach trasy. No i kto lepiej przeanalizuje trasę, na pewno może to być duży handicap.

W.M.: Czy to rzeczywiście jest wielkie święto dla narciarzy biegowych w Polsce ten Bieg?

K.K.:
Myślę, że jest. To jest impreza o dużym zakresie, bo się wszyscy dziwią, że tak ogromna impreza powstała w Polsce, bo dzięki Jakuszycom, temu Biegowi Piastów powstała tak ogromna rzesza ludzi biegających, czego nie ma ani w Beskidach, ani w Tatrach.

W.M.: Ani w Zakopanem, powiedzmy to.

K.K.:
Dokładnie, ale w Zakopanem przyczyną nie są warunki śniegowe. Nie ma możliwości wykonania 50-70 kilometrów tras dla ludzi, natomiast tu przyjeżdża na weekend 1000-1500 osób.

W.M.: Słyszeli państwo, jak można, jak trzeba kochać bieganie na nartach. Bardzo dziękujemy, życzymy powodzenia pana młodym wychowankom. Może z roku na rok będzie lepiej? Będziemy zdobywać te mistrzostwa świata, puchary i tak dalej, i tak dalej.

*

Panie profesorze, od ilu lat w Biegu Piastów?

Prof. Zbigniew Grabowski z Warszawy:
Od siedemnastu.

W.M.: A ile pan biega w ogóle na nartach?

Z.G.:
Od 1938 roku. Pierwsze biegi to były na początku okupacji. Zajmowałem się potajemnie nauczaniem dzieci i do sąsiedniej wsi jeździłem na nartach.

W.M.: Co daje takie bieganie?

Z.G.:
Dużo zadowolenia, dobre samopoczucie i to jest zdrowie po prostu.

W.M.: Panie profesorze, ten bieg z roku na rok jest coraz większy, piękniejszy, coraz więcej ludzi i tych młodych, najmłodszych, rodziców, dziadków biega w tym fantastycznym krajobrazie. To jest najpiękniejsza polana w Europie?

Z.G.:
Tak. Chcę powiedzieć, że to jest duże osiągnięcie komandora tego biegu, który umiał tak to rozpropagować. Chciałbym, ażeby w dalszym ciągu tak to kwitło i się rozwijało.

W.M.: Czyli idealny sposób na zdrowie.

Z.G.:
Tak jest, tak jest, polecam to wszystkim – i młodym, i starszym. To jest jeden z tych sportów, poza żeglarstwem, który można uprawiać do późnej starości.

W.M.: Panie profesorze, bardzo dziękujemy za rozmowę. Życzymy dużo zdrowia.

Z.G.:
Ja też, wszystkiego dobrego.

*

W.M.: Jak zwykle, w ostatnich dniach pocztówka dźwiękowa dla Sygnałów Dnia z Sapporo, gdzie trwają Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym. Tym razem Tomasz Zimoch i Adam Małysz.

D.G.: Którzy, choć w Japonii, to jednak o Karkonoszach.

Tomasz Zimoch: Byłeś kiedyś na Polanie Jakuszyckiej?

Adam Małysz:
Chyba nie.

T.Z.: Nigdy tam nie biegałeś?

A.M.:
Nie.

T.Z.: A popierasz takie imprezy, jak Bieg Piastów?

A.M.:
Jak najbardziej, to jest jakaś integracja w sporcie i na pewno jak najwięcej takich sportów, bo to całe rodziny się tam spotykają i biegają, tak że jest to jakaś tradycja taka międzynarodowa i cały czas jakoś pomyślnie. Jak najbardziej.

T.Z.: A lubisz biegać na nartach?

A.M.:
Dużo biegałem, jak byłem dzieckiem na pewno, bo trenowałem kombinację norweską. Później przestałem, ale od jakiegoś czasu mam narty i jak mam jakoś czas, to idę. Trochę córkę po prostu daję też, żeby się ruszała na nartach, tak że w zeszłym roku trochę ją uczyłem i przy okazji ja też.

J.M.