- Z najnowszych, zakrojonych na szeroką skalę badań wynika, że alergików i astmatyków jest w Polsce więcej niż przypuszczaliśmy - mówi prof. Bolesław Samoliński z WUM, który kierował badaniem epidemiologicznym.
W dużych miastach, np. Gdańsku lub Wrocławiu, alergię oddechową, w postaci przede wszystkim kataru, ma ponad 30 proc. populacji. Na wsi odsetek jest niższy, ale też sięga kilkunastu procent.
Według prof. Samolińskiego przyczyną są zbyt sterylne warunki życia oraz coraz większa liczba samochodów.
- Walka między środowiskiem a organizmem, od której zależy, czy wystąpi alergia, rozgrywa się we wczesnym dzieciństwie. Jeśli dziecko nie ma kontaktu z bakteriami i wirusami, które ćwiczą jego układ immunologiczny, potem choruje - wyjaśnia specjalista.
Stąd, jak mówi, kiszone ogórki i kwaśne mleko mogą się okazać najlepszą prewencją alergii.
Ponad połowa chorych odczuwa dolegliwości dłużej niż przez miesiąc w ciągu roku.
- Być może dlatego, że w Polsce częściej niż w innych krajach alergenem są roztocza kurzu domowego - mówi prof. Samoliński. - W praktyce oznacza to długookresowe nieżyty, a one częściej przekształcają się w astmę – dodaje.
Objawy astmy stwierdzono u 20 proc. dzieci we wczesnym wieku szkolnym oraz u 10-12 proc. dorosłych. Z tego połowa nie była świadoma, że jest chora.
- To niepokojące, bo o ile dobrze leczona astma pozwala normalnie żyć, to niekontrolowana może prowadzić do zgonu - mówi gość "Magazynu medycznego". - W późniejszych latach życia przekształca się zaś w obturacyjną chorobę płuc.
W tej chwili prowadzone są paneuropejskie badania nad alergią i astmą. Naukowcy badają skomplikowane zależności cech klimatu, liczby i rodzajów alergenów. - Tak naprawdę wciąż nie mamy dobrego pomysłu, jak powstrzymać tę plagę - przyznaje Samoliński.
Zapowiada, że niedługo powstanie internetowy system wstępnego diagnozowania dla osób, którze podejrzewają, że mogą mieć astmę.
(lu)
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy wybrać "Astma atakuje" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.