Dokładnie 21 lipca została odnotowana najniższa na Ziemi temperatura. Zmierzono ją na terenie antarktycznej rosyjskiej stacji Wostok w 1983 r. Słupek rtęci wskazywał -89,2 stopni Celsjusza.
Legendarna stacja założona przez Rosjan w 1957 r., kryje wciąż nierozwiązaną tajemnicę. 400 metrów pod pokrywą lodową, na której stoją zabudowania Wostok, znajduje się ogromne jezioro. Już od kilku lat uczeni próbują dowiercić się do jego powierzchni, by zbadać tamtejszy wodny świat, rozwijający się w izolacji od ponad miliona lat.
Dr Tomasz Janecki z Zakładu Biologii Antarktyki PAN podkreślił, że tajemnicę stacji Wostok zaczęto odkrywać w latach 70. Cztery kilometry pod powierzchnią lodu znaleziono wodę w stanie ciekłym – gigantyczne jezioro zawierające słodką wodę.
– Cały czas są prowadzone tylko badania odległościowe, nikt się do tego jeziora jeszcze nie dowiercił, nikt go nie wiedział, nikt go namacalnie nie zbadał. Chociaż sporo o nim wiemy – zaznaczył.
W audycji "Człowiek i środowisko" tłumaczył, że na podstawie ech odbitych od powierzchni tego jeziora zbadano wodę, jej temperaturę, zasolenie, zawartość tlenu i rodzaj osadów.
Naukowcy dowiercili się tak blisko "dachu" jeziora, że zostało im jeszcze od pięćdziesięciu do pięciu metrów.
– Na lata 2012-2013 planowane jest wpuszczenie rosyjskiego robota, który będzie badał tamtejsze wody – dodał.
Jezioro jest długie na 250 km i szerokie na 50 km. Jego głębokość to aż 1200 metrów. Jest tylko trochę mniejsze od Bajkału.
Co ciekawe, woda w podwodnym jeziorze ma temperaturę minus trzech stopni. Jak to możliwe, skoro woda słodka zamarza w temperaturze zera stopni? Wpływ ma na to 350 razy większe cieśnienie niż na powierzchni ziemi. Spowodowane jest to gigantyczną masą lodu, który napiera na wodę.
– Niewykluczone, że to jezioro jest połączone z innymi. Im bardziej bada się Antarktydę, tym więcej jezior się odkrywa. Do dziś wiemy o 145 – podkreślił.
Audycję prowadziła Katarzyna Kobylecka.
(pp)