Logo Polskiego Radia
Jedynka
Dorota Cała 19.01.2011

Geotermia w Pilskiem

Gdyby nie wielka powódź w 1997, Wielkopolska słynęłaby teraz z odwiertów gorących wód. Wstępne badania napawają optymizmem i potwierdzają bogactwo zasobów geotermalnych. Instalacje do ich wydobywania, mimo iż opłacalne, są jednak bardzo drogie.

Wody wokół nas po ostatnich roztopach mamy dość. Jest nawet groźna, ale takie są jej pokłady w głębinach, że mogłyby nam ułatwić życie. Podobnie jak gazu czy ropy, także wód geotermalnych szukają załogi wiertnicze jednej z firm w Pile. Mają doświadczenie, bo wiercili już otwory geotermalne w Szwecji. Instalacje do wykorzystania gorących wód podziemnych są jednak bardzo drogie i niewielu inwestorów decyduje się na ich wykorzystanie. A woda z głębin może ogrzewać, leczyć i relaksować. O gorących wodach podziemnych i ich wykorzystaniu Wiesława Pinkowska rozmawia z Ryszardem Chylareckim z pilskiej firmy poszukiwawczej:

Ryszard Chylarecki: - Mamy ich całkiem przyzwoite zasoby. Cechuje je jednak niska entalpia, czyli względnie niewysoka temperatura. To jest pewien problem.

W okolicach Czarnkowa odkryto pokłady geotermalne. W tym przypadku mówiło się nawet o dziewięćdziesięciu pięciu stopniach.

Ryszard Chylarecki: - Tak, do takich wyjątków można zaliczyć cały ten rejon. Częściowo też i Wągrowca, gdzie temperatura jest zdecydowanie wyższa, anomalna. Są one jedynie szacowane, ponieważ jeszcze w żadnym z otworów, które kiedyś wykonaliśmy w poszukiwaniu węglowodorów, wody nie wywierciliśmy. Jednak poprzez interpelacje geologów można sądzić, że temperatury są rzędu osiemdziesięciu - dziewięćdziesięciu stopni. Niestety, dopiero na nieco większych głębokościach, około trzy – trzy i pół kilometra. Rachunek ekonomiczny wydobycia takich zasobów jest uzależniony od kilku czynników. Oczywiście, zawsze są koszty na wejściu, czyli wykonania otworów wiertniczych tej instalacji. W czasie eksploatacji przede wszystkim zależą od efektywności, czyli ilości wydobywanej wody. Im dłużej się wydobywa, nie tylko w sezonie zimowym czy jesienno-zimowym, lecz przez cały rok, tym lepiej po prostu.

W rejonie Pyrzyc nieopodal Szczecina zdecydowano się na wykorzystanie wód geotermalnych.

Ryszard Chylarecki: - Tam zmierzono niższą temperaturę, rzędu sześćdziesięciu paru stopni. W okresie silnego zapotrzebowania na ciepło ta instalacja geotermalna jest skojarzona z gazową, która w piku energetycznym dogrzewa.

Czy eksploatacja gorących wód spod Czarnkowa byłaby opłacalna? Głębokość będzie ważyć o kosztach?

Ryszard Chylarecki: - W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych zrobiono badania opłacalności. Zaangażowali się w nie naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej i Politechniki Poznańskiej. Wszystkie wyniki, opracowania były bardzo optymistyczne. Wiercenie otworu miał finansować budżet państwa. Niestety, przyszła wielka powódź w lipcu 1997 roku. Zaczęto na gwałt szukać środków dla powodzian, więc tego typu projekty szły pod nóż. W konsekwencji plan nie został zrealizowany.

Gdzie jeszcze w Wielkopolsce, poza Czarnkowem i Wągrowcem, można szukać ciepłych wód?

Ryszard Chylarecki: - Wszędzie. Na przykład działanie poznańskiej termy Malty jest oparte o występujące w tamtym rejonie wody geotermalne. W tej chwili mając do dyspozycji środki unijne na niekonwencjonalne źródła czystej energii, można zupełnie inaczej rachunek wykonalności sporządzać. Bogate gminy myślą bardzo poważnie teraz o tego typu instalacjach.

19-01-2011 06:24 3'17