Podczas pierwszej takiej akcji w 2001 r. udział wzięło 700 osób. W roku 2009 r. było już 2 tys. chętnych, a w rok później – już 3 tys.
Jurek Owsiak, organizator festiwalu, miał wiele wątpliwości, kiedy po raz pierwszy zaproponowano zorganizowanie przedsięwzięcia. – Kiedy przyjechały pierwsze ambulanse – laboratoria, nie wierzyłem w sukces – wspomina. – Teraz jestem dumny, gdyż jesteśmy jednym festiwalem na świecie, który z takim skutkiem i rozmachem organizuje zbiórkę krwi na takim poziomie – dodaje.
– Kolejki ustawiają się od samego rana – mówi Stanisław Dyląg, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Katowicach. Podkreśla, że zapanowała swoista moda, aby podczas festiwalu obowiązkowo oddać krew. – Stało się to wręcz festiwalową tradycją – stwierdza Dyląg.
Na honorowych woodstockowiczów czekają cztery regionalne centra krwiodawstwa – z Warszawy, Katowic, Zielonej Góry i Poznania.
Krew jest potrzebna zwłaszcza teraz, ponieważ podczas wakacji mamy do czynienia z ogromną liczbą wypadków drogowych. – Zapasy krwi w szpitalach w tym czasie kurczą się błyskawicznie, dlatego taka akcja to znaczący zastrzyk "świeżej" krwi – mówi Krystyna Szczepaniak, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie. Podkreśla, że najbardziej potrzebni są w tym okresie dawcy minusowi.
Krew podczas festiwalu można oddawać od 3 do 6 sierpnia w wybranej przez siebie stacji.
Kajetan Broniewski