17 sierpnia 1991 roku Polska została podłączona do internetu. Dosłownie. W tym dniu odbyła się pierwsza transmisja pomiędzy Uniwersytetem Warszawskim a Uniwersytetem w Kopenhadze. Nikt z uczestników połączenia nie spodziewał się, że jest świadkiem czegoś niezwykłego, co zmieni życie nas wszystkich.
Dziś mamy dwa miliony domen internetowych w kraju, co daje nam piątą pozycję w Europie. Przyrosty nie są już tak szybkie jak jeszcze kilka lat temu. Powoli rynek się nasycił, ponieważ rozwój może trwać tylko do czasu, aż wszyscy będą podłączeni. Ponadto istnieje jeszcze grupa osób, która nie chce korzystać z komputerów. Powszechnie uważa się, że dotyczy to głównie osób powyżej 50. roku życia, które czują barierę psychologiczną przed podłączeniem do internetu. Ale poza wielkimi miastami jest też często techniczny problem z podłączeniem się do sieci.
A co nas czeka za 10 lat?
- Myślę, że polepszą się możliwości techniczne i internet będzie jeszcze szybszy. Prawdopodobnie będziemy musieli także zmierzyć się z kwestią właściwego zarządzania energią. Zapewne pojawią się również nowe rozwiązania w obszarze łączności - przypuszcza dr inż. Marek Hołyński, prezes Polskiego Towarzystwa Informatycznego.
Redaktor Edwin Bendyk z tygodnika "Polityka" uważa, że nie powinniśmy obawiać się zaniku kontaktów międzyludzkich. Badania pokazują, że osoby, które intensywnie korzystają z internetu równie aktywnie uczestniczą w życiu społecznym, kulturze, częściej chodzą do kina czy teatru. Internet stał się medium społecznym, ułatwiającym wzajemne relacje.
Zaciera się granica między twórcami a odbiorcami. Globalna sieć daje szansę zaistnienia ludziom, którzy nigdy nie przebiliby się przez wydawnictwa czy agencje płytowe. Dzięki internetowi wiele wartościowych rzeczy miało szansę zaistnieć.
Rozmawiała Dorota Truszczak.
(aw)