Wcześniejsze próby bombardowania III Rzeszy przez brytyjskie siły powietrzne były nieudane. Przez moment rozważano nawet rozwiązanie dowództwa bombowego RAF-u i przydzielenie bombowców bezpośrednio na fronty. Za zmianą taktyki stał główny doradca naukowy premiera Winstona Churchilla, Frederick Lindemann.
- On wymyślił, że jeżeli będzie się bombardować niemieckie cywilne osiedla mieszkaniowe, co wcześniej było zabronione w doktrynie RAF-u, to morale Niemców załamie się i w ten sposób wygra się wojnę. W ten sposób narodziła się taktyka nalotów dywanowych. Z dzisiejszej perspektywy powiedzielibyśmy, że była to taktyka mordercza - mówił w "Naukowym zawrocie głowy" Bartosz Wieliński z tygodnika "Ale Historia".
W maju 1942 roku alianci przeprowadzili naloty na Lubekę, Rostock i Kolonię. - Szok wśród Niemców był tak ogromny, że nawet dowódcy wojskowi nie chcieli wierzyć w to, co się stało. Efekt zniszczeń był piorunujący. To co Niemcy zrobili Londynowi podczas Bitwy o Anglię dwa lata wcześniej, wróciło do nich ze zdwojoną siłą - wyjaśnił Bartosz Wieliński.
W czasie II wojny światowej na III Rzeszę w sumie spadło ponad 1,5 mln ton bomb, zrujnowano 161 miast i zginęło 600 tysięcy ludzi.
W drugiej części audycji o życiu prywatnym Stalina opowiadał Mirosław Maciorowski, redaktor naczelny tygodnika "Ale Historia".
Posłuchaj całej rozmowy Katarzyny Kobyleckiej i jej gości.
pg