Renata Arendt-Dziurdzikowska, dziennikarka zajmująca się zagadnieniami psychologii, rozwoju wewnętrznego i duchowości, w swojej książce "Możesz odejść, bo cię kocham" ukazuje śmierć jako integralną część życia.
Jak tłumaczyła w radiowej Jedynce, dla naszego dobrego i spokojnego życia potrzebujemy oswajać temat śmierci, który jest tabu. - Nasz kultura ten temat wypiera, to jest wielki dramat - powiedziała. Podkreśliła, że istnieje ogromna przepaść między potrzebami naszego serca, a wyparciem, lękiem i milczeniem na temat śmierci.
Zdaniem Renaty Dziurdzikowskiej, jednym z elementów oswajania śmierci jest to, żeby nie porzucać ludzi w żałobie. - Przed kim ludzie mają wypłakać swój ból? Najgorsze jest pozostawienie swoich bliskich w samotności. Nie uciekać od ludzi, którzy przeżywają żałobę. Nie trzeba nic mówić. Wystarczy, że jesteśmy. Liczy się fizyczna obecność drugiej osoby, bez udzielania rad - powiedziała dziennikarka.
Renata Arendt-Dziurdzikowska nie zgodziła się pokutującymi teoriami, że żałoba po śmierci bliskiej osoby musi długo trwać. Podała przykład swojego męża, który dużo z nią rozmawiał o umieraniu swojego ojca. - W rozmowach oswajamy śmierć. On pożegnał się z tatą, który odchodził przez dwa lata. Stawiał temu czoła. Czas żałoby po śmierci trwał u niego ok. trzech tygodni. Pewnego dnia powiedział, że obudził się przekazem od taty, że wszystko jest w porządku i ma się cieszyć życiem - powiedziała. Jak podsumowała, jeśli tylko możemy, to pożegnajmy odchodzących bliskich.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy Katarzyny Jankowskiej z Renatą Arendt-Dziurdzikowską.
tj