Film opowiada historię Muli, kobiety z birmańskiego plemienia Kajan, która w podeszłym wieku zakłada na szyję metalowe obręcze, by zarobić na utrzymanie jako atrakcja turystyczna w Tajlandii. Zarówno ona, jak i jej rodzina są uchodźcami z pogrążonej w wojnie Birmy.
- Mieli do wyboru wojnę albo Tajlandię. Jedni wracali do Birmy, inni zostawali w Tajlandii. Jeżeli zostawali to w obozach dla uchodźców, albo we wsiach turystycznych - wyjaśniła Monika Pawluczuk w rozmowie z Joanną Sławińską.
Mając do wyboru bezgraniczną biedę lub zagrożenie życia i zdrowia bohaterowie filmu wybrali bycie atrakcją turystyczną, marazm i życie w zawieszeniu. - To jest sytuacja, gdzie kobieta decyduje się w wieku 60 lat założyć obręcze po to, by zapewnić byt rodzinie. Staje się atrakcją turystyczną nie dlatego, że ma taką tradycję od urodzenia, tylko dlatego, by turyści z Zachodu mieli z tego radość i mogli zrobić sobie zdjęcia - wyjaśniła reżyserka.
W filmie najpierw poznajemy problemy jej rodziny, a dopiero później zaczynamy na nich patrzeć oczami turystów. - Bardzo mi zależało, by wejść jak najgłębiej w tę rodzinę. Turyści, którzy ją otaczają i są elementem ich życia, byli dla mnie dodatkiem, obręczą - tłumaczyła Pawluczuk.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
Dokument "Kiedy będę ptakiem” zdobył nagrodę prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich podczas festiwalu "Człowiek w zagrożeniu” w Łodzi.
"Muzyczna Jedynka" na antenie radiowej Jedynki od poniedziałku do piątku między godz. 13.00 a 15.00. Zapraszamy!
tj